Po niedawnej publikacji kilku naszych zdjęć niektóre z Was zasugerowały mi, że poza obecnym blogiem powinnam założyć jeszcze
jednego - modowego (ha!) ;) Oczywiście były to uwagi rzucone tylko w żartach, a
mi nawet nie przyszłoby do głowy, by potraktować taką propozycję
poważnie. Ostatecznie jednak zdecydowałam się popełnić swój pierwszy wpis zahaczający o modę - tyle że w kontekście jesiennej chandry, która i mnie w końcu dopadła.
Dopóki za oknami panowała typowa złota polska jesień - ani ja jakoś specjalnie nie obawiałam się tej popularnej przypadłości, ani też ona zbyt intensywnie nie dawała o sobie znać. Na kilku zaprzyjaźnionych blogach zdążyłam pochwalić się nawet, że w tym roku zły nastrój i jesienna depresja omijają mnie wyjątkowo szerokim łukiem - ale niestety działo się tak tylko do czasu...
Potem przydarzyły się nam dwa tygodnie deszczu, pluchy i wyjątkowo paskudnej, nieprzyjemnej pogody - więc i rzeczona chandra wynurzyła swój podstępny łeb, wyszła z ukrycia, zaczęła dręczyć mnie wątpliwościami i zgryzotami wszelkiej maści i podkopywać mój dotychczasowy świetny humor z uporem kreta przedzierającego się przez grządki Bąblowej prababci.
Dopóki za oknami panowała typowa złota polska jesień - ani ja jakoś specjalnie nie obawiałam się tej popularnej przypadłości, ani też ona zbyt intensywnie nie dawała o sobie znać. Na kilku zaprzyjaźnionych blogach zdążyłam pochwalić się nawet, że w tym roku zły nastrój i jesienna depresja omijają mnie wyjątkowo szerokim łukiem - ale niestety działo się tak tylko do czasu...
Potem przydarzyły się nam dwa tygodnie deszczu, pluchy i wyjątkowo paskudnej, nieprzyjemnej pogody - więc i rzeczona chandra wynurzyła swój podstępny łeb, wyszła z ukrycia, zaczęła dręczyć mnie wątpliwościami i zgryzotami wszelkiej maści i podkopywać mój dotychczasowy świetny humor z uporem kreta przedzierającego się przez grządki Bąblowej prababci.
Niezbyt satysfakcjonujący początek roku akademickiego. Ciągłe rozjazdy i
zmiany harmonogramu, w wyniku których musiałam zrezygnować z pewnego
ważnego wydarzenia związanego z blogosferą, na którym bardzo mi zależało.
Totalne rozmijanie się z Małżem, komunikacja przy pomocy karteczek
zostawianych sobie wzajemnie na drzwiach lodówki...Wszystko to zebrało
się nade mną jak gęste burzowe chmury, przez które człowiek musi się
bardzo mozolnie przebijać, zanim dotrze do odrobiny słońca.
A co ma do tego wszystkiego moda? Moim zdaniem, całkiem sporo. W
końcu nie bez powodu coraz częściej w profesjonalnych gabinetach
terapeutycznych pacjentkom proponuje się jako formę leczenia
właśnie...warsztaty ze stylistką. Nie bez powodu też pojawiła się cała
odrębna dziedzina psychologii i kierunek akademicki, na którym można
kształcić się w zakresie poprawiania cudzej kondycji psychicznej przy
pomocy...zawartości szafy.
Nie wiem jak na Was - ale
na mnie to naprawdę działa :) Nawet jeżeli warunki za oknem zmuszają
mnie do wyciągnięcia z głębi szafy grubych swetrów, płaszczy i
dwumetrowych wełnianych szalików - to i tak nie rezygnuję z kolorowych,
wzorzystych sukienek, które nosiłam wiosną czy latem. Uzbrojona w taki multikolor,
poparty dodatkowo intensywną czerwoną szminką na ustach - mam zdecydowanie więcej
siły i energii, żeby stawiać czoła wszechobecnej październikowej
szarzyźnie i brać przykład z pewnego 2,5-letniego osobnika, którego
jesienna chandra ani trochę się nie ima i zupełnie nie dotyczy :)
A jak Wam mijają te jesienne chłody i słoty?
My
głównie skaczemy po najgłębszych parkowych kałużach,
brodzimy w błocie
aż po same kostki, wyrzucamy w powietrze olbrzymie sterty jesiennych
liści
i obserwujemy wspólnie, jak opadają na ziemię kolorowym deszczem
:)
Bąbel:
kurtka i spodnie - H&M /
buty - F&F / czapka i komin - Allegro /
Mama:
komin, czapka i zakolanówki - Camaieu /
pasek - second hand / buty - Deichmann
Świetne skarpety! Poluję na takie, ale coś znaleźć nie mogę... A czerwona szminka rzeczywiście przegania wiele smutków :-)
OdpowiedzUsuńMoże na Allegro sprawdź? Kiedyś rzuciły mi się tam w oczy podobne, w różnych kolorach i wzorach :)
UsuńSzminki jeszcze do niedawna nie używałam żadnej - a ostatnio tylko czerwień. I to taka, którą z daleka widać ;)
Ale jesteś kolorowa! 😃
OdpowiedzUsuńMoje myśli też od razu bardziej kolorowe i optymistyczne :)
UsuńU mnie w szaro-bure jesienne dni sprawdzają się kolorowe stylizacje. Większość osób ubiera się na czarno lub szaro - tak wynika z moich obserwacji, np. kiedy przychodzę po syna do szkoły - dzieci kolorowo, mamy na czarno. Ja też lubię czerń, ale jednak staram się ją przełamywać jakimiś innymi kolorami. Ubranie, które mamy na sobie naprawdę wpływa na nasze samopoczucie, przynajmniej w pewnej części.
OdpowiedzUsuńA Ty masz świetny styl i wyczucie, co do łączenia różnych wzorów i kolorów.
O widzisz - a u nas akurat na tym spacerze odwrotnie : ja w multikolorze, Bąbel w szarości i czerni ;) Ale moje obserwacje faktycznie pokrywają się z Twoimi. Ostatnio jak stałam na przystanku i czekałam na busa to kierowca zatrzymał się idealnie tak, żeby wejście znalazło się na mojej wysokości - i mówi do mnie : "Pani to się rzuca w oczy...Wszyscy szaro-buro, a tutaj taka tęcza stoi ;)" Nie wiem wprawdzie do końca, czy to był komplement - ale tak czy siak zrobiło mi się miło ;)
UsuńSama po sobie widzę, że taka modowa terapia przynosi rezultaty, ale nie miałam pojęcia, że już nawet studiować można na takim kierunku! Stylizacja bardzo wesoła i żałuję, że jesienią jedyną rzeczą, którą mam ochotę na siebie włożyć jest koc.
OdpowiedzUsuńMożna, można - też całkiem niedawno się o tym dowiedziałam :) A tak odnośnie drugiej części Twojego komentarza - kiedyś poszłam na zajęcia właśnie...w kocu - tylko odpowiednio przerobionym, upiętym, ściągniętym paskiem ;) Wszyscy się zastanawiali, skąd takie fajne ponczo dorwałam ;)
UsuńTy jak zawsze stylowa i piękna:* ale coś w tym jest właśnie, że czasem zwykły kawałek materiału na odpowiedniej osobie wygląda bosko po prostu, a ten sam ciuch na innej okropnie. Więc jak to mówią ładnemu we wszystkim ładnie:*
OdpowiedzUsuńWcale nie zawsze, uwierz mi ;) Zapraszam do nas nad ranem albo jak kończę zajęcia na uczelni po 10 godzinach i wychodzę wymięta, jakby mnie ktoś właśnie ze śmietnika wyjął ;) Mimo wszystko dzięki za komplement :*
UsuńMi się zdarzyło rzucić taki komentarz, ale ja wcale nie żartowałam. Lubię tak kolorowe stylizacje. A jak zaczyna się jesień śmigam w barwnych rajstopach, a miny przechodniów bezcenne. Ale nad własną stylizacją musiałabym sporo popracować. Szkoda, że jesteście tak daleko.
OdpowiedzUsuńNo właśnie te miny mnie zawsze dziwią. Jak wychodzę na miasto w kapeluszu albo takich zakolanówkach - albo czymkolwiek, co w jakikolwiek sposób odbiega od naszych miejscowych "trendów" - to czuję się jak jakiś wyjątkowo rzadki okaz w ogrodzie zoologicznym ;) Jednak taka specyfika małych miejscowości - we Wrocławiu jakoś nie ma tego problemu i podejrzewam, że nie wzbudziłabym żadnej sensacji nawet spacerując po mieście w stroju do jazdy konnej ;)
UsuńNad odległością między nami też ubolewam - fajnie byłoby wyskoczyć razem na jakieś babskie pogaduchy i zakupy :)
Ach, mieć znowu taką figurę... Piękna i kolorowa :*
OdpowiedzUsuńMarta, Ty masz świetną figurę jak na mój gust ! (no chyba że zdjęcia na blogu w jakimś Photoshopie przerabiasz ;) )
UsuńJaka Ty kolorowa, jak motyl! :)
OdpowiedzUsuńJa lubie patrzec na dziewczyny, ktore sie tak ubieraja, ale sama raczej wole wtopic sie w tlum, wiec moje ciuchy sa mocno stonowane (to takie ladniejsze okreslenie dla "nudne"). No i szminek nie lubie... ;)
Właśnie o to w tym wszystkim chodzi ;) "Motylem jestem..." ;)
UsuńJa wtapiałam się w tłum przez całe swoje nastoletnie życie - ale teraz nadrabiam zaległości z nawiązką. A stonowane wcale nie musi być jednocześnie nudne - bo niektórym po prostu pasuje, jest dla nich najbardziej komfortowe, twarzowe i po prostu optymalne :)
Genialne połączenie kolorów - jesienne :) Lubię oglądać Twoje stylizacje.
OdpowiedzUsuńA i stylówka Bąbla jest super. Duży już z niego chłopak.
Uściski;*
Dziękuję - miło mi, że jest jeszcze ktoś, kto chce i może na mnie patrzeć ;)
UsuńA Bąbel to już faktycznie "duży chłop" - jak sam o sobie mówi ;) Skończył przecież 2,5 roku - a to już poważny, zaawansowany wiek :)
nigdy nie zwracałam uwagi na ubrania ale odkąd poszłam do pracy wiele w tej kwestii się zmieniło nawet na tyle że zakupy i nowe nabytki naprawdę potrafią mnie cieszyć. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa od kilku lat zwracam bardzo dużą uwagę. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że moda (zwłaszcza ta utrzymana w stylu boho) jest nieodłączną częścią mnie i mojego życia. Nawet nie w myśl zasady, że "jak Cię widzą, tak Cię piszą" - tylko raczej wedle słów "jak sama siebie widzisz - tak widzą Cię inni" :)
UsuńJuż dawno zauważyłam, że masz fajny styl artystycznej duszy:) Styl, który podoba mi się u Ciebie a u mnie by nie przeszedł. Za to podziwiam u Ciebie - bo wszystko jest tak idealnie zgrane - z tym jak sobie Ciebie wyobrażam czytając Twoje posty.
OdpowiedzUsuńPs. Jak najbardziej zabawa modą Ci wychodzi, bo na dokładkę Jesteś z tych szczęściar, które we wszystkim wyglądają WOW!!!
Jestem ciekawa, czy jakbyśmy się kiedyś faktycznie spotkały - to Twoje wyobrażenia na mój temat pokryłyby się z rzeczywistością ;)
UsuńNie wiem, czy jestem artystyczną duszą...może trochę...Ale na pewno duszą mocno bujającą w obłokach, która nie lubi sztywnych kołnierzyków, zachowawczych żakietów i spodni na kant ;) Zawsze staram się przemycić w swoim wyglądzie jakąś cząstkę ukochanego stylu boho - nawet kiedy idę na ważny egzamin albo biorę udział w jakichś bardzo oficjalnych, "urzędowych" wydarzeniach :)
Ja swoja depreche jesienna mam juz za sobą. Chyba sobie poszla. U mnie pomaga kociokwik. Jak mam dużo na glowie i Malo czasu na rozmyslanie to po depresji nagle sladu nie ma. ;) pozdrawiam K.
OdpowiedzUsuńJa nawet jak mam mało czasu na cokolwiek innego - to na niepotrzebne rozmyślania zawsze znajdę ;) Taka już moja natura, co robić ? ;)Pozdrowienia :)
UsuńAle cudne zakolanówki - mam do nich słabość i ostatnio stwierdziłam, że chyba jestem za stara... żeby je nosić :P
OdpowiedzUsuńJa ostatnio ubierałam się raczej na czarno i szaro - chociaż kolorów w mojej szafie nie brakuje - po prostu po kolorowym lecie, potrzebuję troszkę inności - jednak czerwień na ustach bywa :) W połowie października wyciągnęłam z szafy mój żółty płaszczyk więc i kolor się pojawił :)
Skoro ja za stara nie jestem, to i Ty chyba nie :) Starość czy młodość to zresztą pojęcia bardzo względne - i wszystko zależy od tego, na ile lat same się czujemy :)
UsuńA klasyczną czerń czy szarość też czasami przywdziewam, nie przeczę - jednak w okresach "chandrycznych" staram się ich unikać ;)
Pięknie się prezentujesz taka kolorowa! Dużo pozytywnych emocji przesyłamy co by chandra już więcej nie dopadła!;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i też mam nadzieję, że przepędziłam ją na cztery wiatry :)
UsuńŚwietnie wyglądacie. Już Ci miałam zresztą wcześniej napisać, że widać, iż przywiązujesz wagę do Bąblowego i do swojego stroju, a ja uwielbiam gustownie ubrane mamy i dzieci. Ja w tym roku zakupiłam karmazynowy szal i do tego czapkę w kolorze brudnego różu i od razu mi lepiej, jak je przywdziewam.
OdpowiedzUsuńMmmmm...karmazyn... - kiedyś jeden z moich ulubionych kolorów :) Zgadzam się z Tobą w zupełności, że czasami taki mały drobiazg, pozornie nie mający żadnego znaczenia - potrafi naprawdę wiele zmienić w naszym nastawieniu, postrzeganiu świata i własnej osoby :) Oby jak najwięcej tego optymistycznego karmazynu w Twoim życiu ! :*
UsuńSuper wyglądacie :) Uwielbiam wszystkie kolory, które masz na sobie, chociaż ja niestety zdecydowanie mniej kolorowo się noszę, jakoś nie mam odwagi :P Ale mam taki sam komin w tym pięknym kolorze :) Bąbel cudowna stylizacja :) Mały elegant :)
OdpowiedzUsuńDo tego nie trzeba odwagi, tak mi się wydaje przynajmniej ;) A ten musztardowy/miodowy kolor to mój niekwestionowany faworyt każdej jesieni :) Bąbel natomiast idzie w ślady taty - czarna (eko)skóra musi być ;)
Usuńmoja mała jeszcze nie chodzi sama, więc skakanie po kałurzach na ten rok mamy z głowy:) ale dostała jesienna kreacje od wujka, więc na spacerki idealnie;)
OdpowiedzUsuńSkakanie po kałużach jest takie fajne! Sama lubię bardzo, nawet kosztem obuwia :)A wujka zawsze dobrze mieć - zwłaszcza takiego, który kreacje prezentuje ;)
UsuńŚwietne zdjęcia, bardzo spodobała mi się ta sukienka we wzroki, jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńMnie tez urzekła od pierwszego wejrzenia. Uwielbiam takie orientalne motywy i najchętniej całe nasze mieszkanie też przerobiłabym na Orient, gdybym miała odpowiednie środki ;)
UsuńOooo, czekałam na ten wpis i nie zawiodłam się! :) Piękni Wy i piękne fotki ;)
OdpowiedzUsuńP.S. U mnie też dziś wpis modowy ;)
Ten Twój wpis to już w ogóle istny szał ! Uważaj, robisz konkurencję topowym modelkom ;)
UsuńPięknie i kolorowo! Taką jesień lubię :)
OdpowiedzUsuńI żadnej innej ! ;)
UsuńWow jak pięknie i kolorowo!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A fotki cudne robisz ! Przydałaby się nam taka profesjonalna sesja zamiast naszej amatorszczyzny ;)
UsuńPięknie :-) Bąbelek jak z katalogu mody dziecięcej :-)
OdpowiedzUsuńNo tak...on zdecydowanie lubi coś "wymodzić" od czasu do czasu ;)
UsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńAch jak ja tęsknię za obcasami. ..
Załóż czasem :) Nawet takie niziutkie potrafią porządnie wywindować samopoczucie :)
UsuńOdwaznie, kolorowo i pozytywnie.
OdpowiedzUsuńSiedze w ciuchach i u nas dosyc stonowane, wiadomo jednak, ze co kraj malo tego co miasto juz moze byc inaczej.
Pozdrawiam!
Czy to aż tak bardzo od kraju zależy? Chyba raczej od tego, czy ktoś jest taki stateczny i poważny, czy taki lekko szurnięty jak ja ;)
UsuńBardzo fajna styluzscja. Uważam, że o każdej porze roku powinniśmy nosić kolorowe ubrania. Gdzieś czytałam też, że nasz codzienny ubiór wynika z naszego codziennego nastroju.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Można też spojrzeć na to z drugiej strony - że to nasz nastrój zależy w dużej mierze od tego, co mamy na sobie :)
UsuńKochana Ty to masz do tego "dryg" - jak się to u nas mówi. Z tym trzeba się po prostu urodzić. Cudnie :*
OdpowiedzUsuńJa wiem? Myślę, że można sobie to wypracować przez lata praktyki ;) Jakbyś zobaczyła moje fotki i "stylizacje" z czasów liceum - to wiedziałabyś, o czym mówię ;)
UsuńA ja tak uwielbiam wpisy modowe, Twórz Kochana, dobry kierunek a stylizacje ekstra.
OdpowiedzUsuń