Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami pewnym nowym odkryciem
kosmetycznym, za które w szczególności wdzięczna jestem pani Justynie z mojego
zaprzyjaźnionego salonu fryzjerskiego. Chodzi o zabieg regenerujący OLAPLEX, pozwalający uchronić
włosy przed negatywnymi konsekwencjami farbowania, rozjaśniania, trwałej
i innych chemicznych eksperymentów.
O OLAPLEXIE zrobiło się głośno , odkąd do jego stosowania zaczęły przyznawać się popularne aktorki, piosenkarki, modelki i inne celebrytki. Ja początkowo byłam nastawiona dość sceptycznie - ale mojej fryzjerce udało się mnie przekonać i ani trochę nie żałuję tej decyzji.
O OLAPLEXIE zrobiło się głośno , odkąd do jego stosowania zaczęły przyznawać się popularne aktorki, piosenkarki, modelki i inne celebrytki. Ja początkowo byłam nastawiona dość sceptycznie - ale mojej fryzjerce udało się mnie przekonać i ani trochę nie żałuję tej decyzji.
Zabieg OLAPLEX składa się z trzech bardzo prostych i nieskomplikowanych
kroków -
stąd każdy profesjonalny zestaw potrzebny do jego wykonania zawiera trzy
różne,
odpowiednio opisane buteleczki.
zdjęcie:Internet |
KROK NR 1 polega po prostu na dodaniu preparatu OLAPLEX BOND MULTIPLIER
do stosowanej przez nas farby do włosów. Zawarte w kosmetyku składniki aktywne wnikają w puste przestrzenie keratynowej struktury włosa,
otaczają go warstwą ochronną i izolują przed szkodliwymi czynnikami
chemicznymi. Wszystko to ma miejsce już w trakcie farbowania, a nie
dopiero po zakończonej koloryzacji (jak dzieje się w przypadku
większości odżywek).
W ramach KROKU NR 2 fryzjer traktuje nasze włosy preparatem OLAPLEX
BOND PERFECTOR, który dla odmiany domyka nasze łuski włosowe i sprawia,
że składniki pozostają tam na dłużej, stanowiąc długofalowe
wsparcie i ochronę dla mostków siarczkowych (czyli wiązań
strukturalnych włosów).
KROK NR 3 możemy uskuteczniać już we własnym zakresie, w zaciszu swojej
łazienki - i po każdym myciu głowy nakładać na wilgotne włosy OLAPLEX HAIR PERFECTOR. Ta odżywka ma za zadanie podtrzymanie efektu uzyskanego w
salonie fryzjerskim aż do momentu kolejnego farbowania.
a po wszystkich trzech krokach kuracji OLAPLEX zauważyłam, że:
- włosy zdecydowanie mniej się puszą, są gładkie i miękkie w dotyku;
-
żeby je rozczesać wystarczy dosłownie kilka ruchów grzebienia (a
wcześniej niestety towarzyszyły temu dantejskie sceny, szarpanie i
siłowe rozdzielanie splątanych pasm);
- włosy są
bardziej sprężyste i elastyczne, lepiej nawilżone i mniej łamliwe -
dzięki czemu nie wypadają aż w takich ilościach, jak przedtem;
-
nareszcie nie mam na głowie nastroszonej "miotły", która od bardzo
długiego czasu stanowiła moją prawdziwą zmorę - i nijak nie mogłam
poradzić sobie z jej ujarzmieniem;
- moje kosmyki nie elektryzują się, są bardziej zdyscyplinowane i podatne na układanie.
Ile kosztuje zabieg OLAPLEX?
Koszt zabiegu waha się od 70 do 120 złotych - i jest to cena, jaką trzeba doliczyć do farbowania czy innego zabiegu chemicznego, który akurat wykonujemy w salonie. Kolejnych 115
złotych kosztowała mnie buteleczka z preparatem OLAPLEX HAIR PERFECTOR, którą zamówiłam na Perfumeria.pl i stosuję regularnie po każdym myciu głowy.
W
moim odczuciu nie jest to cena zbyt wygórowana, jak na takie świetne
rezultaty - które podobno przy systematycznym stosowaniu odżywki mają
szansę utrzymać się nawet do 2-3 miesięcy.
Dodam
jeszcze, że kuracja może zostać przeprowadzona nie tylko w trakcie
farbowania - ale również jako
samodzielny zabieg na włosy, które po prostu wymagają intensywnej
regeneracji i wyjątkowego, szczególnie troskliwego potraktowania.
Polecam
wszystkim - a szczególnie tym z Was, które mają naprawdę mocno
zniszczone, przesuszone i łamliwe kosmyki. Skoro mi pomogło - to już
chyba każdemu pomoże.
Zaintrygowała mnie cena tej usługi, bo gdy ostatnim razem farbowałam włosy, fryzjerka doliczyła mi jakieś 20 zł. do ceny koloryzacji i powiedziała, że dodatkowo zastosowała Olaplex :P Teraz już wiem dlaczego ponownie nie odwiedzę tego salonu... :P A zastanawiałam się dlaczego efekt jakiś taki marny wyszedł... haha! :)
OdpowiedzUsuńByć może fryzjerka zaaplikowała Ci tylko preparat numer trzy, czyli ten uzupełniający ;) Bo według wszelkich standardów powinna użyć dwóch pierwszych, jednego po drugim ;)
UsuńZnam, stosuję i również polecam :)
OdpowiedzUsuńO, widzisz ! :) Bardzo się cieszę, że też dostrzegasz pozytywne efekty :) Ja przez bardzo długi czas szukałam czegoś, co moje włosy ujarzmi - i chyba wreszcie znalazłam ;)
UsuńJeśli ta kuracja pomaga w rozczesywaniu włosów jestem za. U mnie grzebieniem nie ma szans.
OdpowiedzUsuńU mnie bardzo pomaga - nawet fryzjerka była zdziwiona, że rozczesanie po zabiegu zajęło jej tak mało czasu i nie wiązało się z podłogą usianą gęsto moimi włosami. Wcześniej zawsze wyrywała mi ich całe pęki, zanim udało się rozczesać.
UsuńJa też stosowałam u siebie Olaplex u fryzjera podczas farbowania i owszem włosy były wygładzone i fajnie się rozczesywały, ale efekt był raczej krótkotrwały.
OdpowiedzUsuńA stosowałaś potem tę "trójkę" dla podtrzymania rezultatów w domu? Bo ja ją zamówiłam tuż po wizycie u fryzjera, używam po każdym myciu - i na razie (odpukać) efekty się fajnie utrzymują.
UsuńZnam preparat, koleżanka bardzo mi go polecała:] Widzę, że u Ciebie też się sprawdził. Super :] Pozdrawiam ciepło www.wpuszczonawmaliny.blogspot.com :]
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem też zdecydowanie wart swojej ceny. Odzyskałam wiarę, że jednak nie będę musiała opitolić się na męsko ;)
UsuńMam krótkie włosy i nie mam takich problemów;))
OdpowiedzUsuńA ja sobie siebie w krótkich nie wyobrażam ;) Ponoć już zaraz po urodzeniu miałam bardzo bujną czuprynę - i potem tylko zapuszczałam, aż do momentu kiedy sięgnęły za pośladki. Teraz mam do łopatek - i muszę szukać jakichś dobrych dla nich rozwiązań :)
Usuńja, osoba, która u fryzjera była dokładnie raz w życiu!:) śmiało mogę powiedzieć, że za cholerę bym tego nie kupił:P Nie mam problemu z rozczesywaniem, rozdwojonymi końcówkami, czy innymi problemami natury włosowej. Mogę tylko powiedzieć, że nazwa mi się nie podoba. Olaflex? tak dziwnie;P golmy się na łyso! Bądźmy jak w Star Trecku:)
OdpowiedzUsuńOplaplex, nie Olaflex ;) No ale rozumiem niechęć i sceptyczne nastawienie - bo widziałam Twoją fryzurę w social mediach i żaden tego typu preparat raczej by się jej nie przydał :)
UsuńHaha! Ślepnę! Nie dość, brak włosów przerzuca się na oczy! Oplaplex;)
UsuńNo nie, ja też zgłupiałam - i literówkę zrobiłam ;) Swoją drogą, mogli wymyślić dla tego jakąś łatwiejszą nazwę ;)
Usuńciągle szukam czegoś dobrego do tych moich włosów bo ich kondycja nie powala. Zwłaszcza po porodzie wypadały garsciami, więc chętnie wypróbuję taką kurację
OdpowiedzUsuńJa miałam straszną huśtawkę hormonalną nawet i bez ciąży oraz porodu - i dopiero operacja względnie mnie od tego uwolniła. Jeśli przyczyna wypadania jest natury hormonalnej to nie wiem, czy pomoże - ale na pewno poprawi kondycję włosów, wygładzi je i odżywi.
UsuńEfekt jest dobry
OdpowiedzUsuńPóki co oceniam go na piątkę - choć zobaczymy, czy będzie się utrzymywał przez dłuższy czas.
UsuńBardzo ciekawe, czy byłby to takie dobre na moje włosy. Mam wyjątkowo uparty pióropusz ;-)
OdpowiedzUsuńMój też jest uparty jak osioł - i oporny na układanie jak druciana szczotka ;) Ale Olaplex dał radę - więc bardzo prawdopodobne, że i u Ciebie by się sprawdził :)
UsuńSłyszałam już o tej kuracji i już wiem, że ewidentnie by mi się przydała. Po zimie mam włosy w opłakanym stanie :(
OdpowiedzUsuńJa miałam swoje w opłakanym stanie niezależnie od pory roku...Teraz widzę, że jest znacznie lepiej - i zamierzam kontynuować swoją przygodę z Olaplexem (ewentualnie jeszcze z keratynowym prostowaniem włosów, jeśli zajdzie taka potrzeba).
UsuńJa zawsze jestem ciekawa jaki sklad maja te "cudowne" specyfiki. Bo z reguly to co sie poleca lub ciagle reklamuje (np w TV) to najwiekszy bubel,ktory sie nie sprzedaje...
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że żadnej reklamy Olaplexu w TV jeszcze nie widziałam - i w jakichkolwiek innych środkach masowego przekazu też nie :) Mi akurat poleciła go po raz pierwszy fryzjerka - a potem zaczęłam zagłębiać się w opinie na jego temat na forach i w większości były one bardzo pozytywne. Zresztą, wystarczy wygooglować sobie grafiki z porównaniem "przed" i "po" - i to chyba najbardziej przemawia :)
UsuńNie słyszałam zupełnie o tym zabiegu i moim zdaniem cena jego wcale nie jest wygórowana ;-)
OdpowiedzUsuńZgadza się, cena bardzo przystępna. Ja nawet byłam już zapisana na kilkukrotnie droższe keratynowe prostowanie włosów - ale Olaplex sprawił, że na ten moment odwołałam wizytę, żeby nie przepłacać (choć niewykluczone, że jeszcze kiedyś się zdecyduję).
UsuńU mnie chyba to sie nie sprawdzi - nigdy nie farbowałam włosów..
OdpowiedzUsuńDo niefarbowanych też można stosować, jako regenerację i odżywienie :)
Usuńznam i zawsze stosuję choć moje włosy i tak się puszą, taki ich urok ale są zdrowsze po zabiegach chemicznych
OdpowiedzUsuńMoje też mają bardzo niesforną naturę - ale chyba jestem coraz bliżej ich ogarnięcia, a Olaplex w dużym stopniu mi w tym pomógł.
UsuńOj, a ja się nie umiem zmusić, żeby się do fryzjera wybrać, choć moje włosy krzyczą, że powinnam ;)
OdpowiedzUsuńJa się zbierałam chyba przez półtora roku ;) Nawet jak musiałam podcinać końcówki to prosiłam mojego męża, żeby zrobił to w domu (oczywiście średnio równo mu to wychodziło ;) ) Aż w końcu poszłam - i po opuszczeniu salonu czułam się jak nowo narodzona :)
UsuńOj zdecydowanie przydałby mi się taki zabieg profesjonalny!!! Taki co by wzmocnił, nawilżył moje włosy i sprawił, że się nie łamią :)
OdpowiedzUsuńNo to właśnie zabieg Olaplexem scharakteryzowałaś :) Znasz mnie i wiesz, że nie polecałabym czegoś, do czego sama nie jestem w 100% przekonana :)
UsuńMine by się chyba też taka kuracja przydała :)
OdpowiedzUsuńTy masz piękne, bardzo grube i gęste włosy - więc tym bardziej warto zadbać o to, żeby żadna krzywda im się nie stała :)
UsuńNie znałam wcześniej tej kuracji :)
OdpowiedzUsuńNo to cieszę się , że właśnie u mnie się o niej dowiedziałaś :)
Usuńooo... a własnie ostatnio rozmawiałam z fryzjerką, że pomyslimy o jakis zabiegach :) spytam o ten!
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuńnigdy nie stosowałam, ponieważ pierwszy raz w życiu polalowałam końce włosów 2 tygodnie temu :D
OdpowiedzUsuńale słyszałam o tym, kolezanki ktore regularnie farbują stosują i bardzo polecają :) koszt nie taki duzy, w porównaniu do tego, co za to otrzymujemy :)
Ja farbuję od liceum - i z biegiem lat zmieniałam kolor na coraz ciemniejszy, aż doszłam do kruczej czerni ;) Czasami chętnie wróciłabym do naturalnego koloru, ale nie wyobrażam sobie chodzenia z odrostami przez taki długi czas - więc muszę się w inny sposób ratować :)
UsuńJa już się psychicznie przygotowuję na wielkie wypadanie włosów po ciąży. Poprzednim razem zaczęło się około trzeciego miesiąca, ale teraz z Wojtkiem u boku pewnie łatwiej będzie to znieść. A ta kuracja brzmi zachęcająco, ale to chyba nie pod kątem wypadania, tylko pielęgnacji i ujarzmienia fryzury, więc chwilowo nie dla mnie, ale na przyszłość dobrze zapamiętać.
OdpowiedzUsuńNo zgadza się, to raczej w celach czysto pielęgnacyjnych. Wypadaniu zapobiega w minimalnym stopniu poprzez łatwiejsze rozczesywanie - ale jeśli ma to podłoże hormonalne to raczej wiele nie pomoże. Z własnego doświadczenia (nie związanego z ciążą, lecz z chorobą) wnioskuję, że wypadanie o podłożu hormonalnym trzeba po prostu przeczekać... :(
UsuńWow! Rewelacja :) Przydałoby mi się coś magicznego, bo mam włosy w naprawdę opłakanym stanie...
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy aż magiczne - ale na pewno bardzo dobre i warte przetestowania :)
UsuńNie słyszałam o tej kuracji. Fajnie, że można w domu zrobić :)
OdpowiedzUsuńMożna, można - ja akurat w domu stosuję tylko buteleczkę numer 3, ale widziałam na innych blogach i forach, że dziewczyny kupują sobie całe zestawy.
UsuńNigdy wczesniej o tym nie slyszalam. Mam wlosy krotkie - do ramion, ale bardzo geste i czasem czesanie przypomina torture za pomoca szczotki! :D
OdpowiedzUsuńPomyśl sobie, jakie ja miałam kiedyś tortury, jako posiadaczka włosów za pośladki ;) Kiedy byłam nastolatką głowę zawsze myła mi mama, nad zlewem lub wanną - a potem również rozczesywała włosy, bo sama w życiu nie dałabym sobie z tym rady ;)
UsuńO tej kuracji słyszałam nie raz. Ale nigdy nie wgłębiałam się w szczegóły. Po Twoim opisie widzę że na prawdę warto...tyle że ja obiecałam sobie już nie farbować włosów ;) Po ostatnich koloryzacjach wróciłam do swojego naturalnego koloru. Ale Twój też wygląda obłędnie. W ogóle mam słabość do czarnych włosów. Mój mąż ma takie swoje naturalne, myślałam że chłopcy po nim odziedziczą, ale chyba nic z tego ;)
OdpowiedzUsuńOlaplex nie tylko jako dodatek do farby funkcjonuje - samodzielną kurację też można sobie z niego zrobić :) A czarne włosy może i do mnie pasują, lecz już za bardzo z innymi kolorami nie poeksperymentuję ;) Coś za coś ;)
UsuńRobiłam kiedyś ten zabieg u fryzjera, ale na moich włosach nie było widać zbyt dużych efektów, ale może to dlatego, że moje włosny raczej nie sprawiają mi problemów.
OdpowiedzUsuńPodobno im bardziej zniszczone włosy, tym bardziej dostrzegalne i spektakularne efekty :) U mnie to by się akurat zgadzało :)
Usuńmam bardzo rzadkie i słabe włosy, myślę, że ta kuracja to coś co mogłoby pozytywnie wpłynąć na ich kondycję :)
OdpowiedzUsuńWszystko to pewnie bardzo indywidualna kwestia - ale większość opinii na temat tej kuracji jest bardzo pozytywna :)
UsuńMożna wiedzieć jakie składniki znajdują się w tej kuracji?
OdpowiedzUsuńKażda faza Olaplexu ma inny skład - i są to dość długie listy, które można sobie wygooglać. Ale z tego co mi wiadomo najważniejszym i kluczowym składnikiem jest BIS-AMINOPROPYL DIGLYCOL DIMALEATE (co mi jako laikowi niewiele mówi - a znaczenie dla mnie mają przede wszystkim efekty :) )
UsuńTo świetny zabieg! Kiedyś po farbowaniu fryzjerka zaproponowała mi go w promocyjnej cenie i muszę przyznać, że włosy były niesamowicie odżywione :)
OdpowiedzUsuńFajnie :) Mamy w takim razie bardzo podobne doświadczenia oraz opinię na jego temat :)
UsuńMyślalam również o olaplex dla moich włosów... Swojego czasu przechodziły straszne katusze wiec na pewno przydałoby się im trochę "dobra"!;) Moja fryzjerka bardzo poleca.
OdpowiedzUsuńFryzjerka na pewno nie chce dla Ciebie i Twoich włosów źle :) Tutaj akurat nie podejrzewam, by była to próba naciągnięcia Cię na dodatkowy zabieg ;)
UsuńTanio nie jest, ale myślę, że warto jeżeli daje efekty.
OdpowiedzUsuńAle drogo też nie jest, w porównaniu z niektórymi konkurencyjnymi zabiegami. Ja ostatnio poważnie rozważałam keratynowe prostowanie włosów - i tam to dopiero bajońskie sumy ;)
UsuńŚwietny artykuł. Będę musiała wypróbować ta kuracje ponieważ moje włosy żyją własnym życiem
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się taka kuracja :)
OdpowiedzUsuńJa za to należę do grona kobiet, które zachwytu Olaplexem nie rozumieją kompletnie. Stosowałam 1,5 roku temu i jedyny efekt, jaki uzyskałam na włosach to maksymalne ich obciążenie. Oczywiście, że stały się gładkie, ale miałam wrażenie, że moja głowa nie jest w stanie ich utrzymać, a chyba nie o to chodzi :)
OdpowiedzUsuńPo rozsławieniu tego zabiegu -plexów na rynku wyrosło jak grzybów po deszczu i uważam, że te "odpowiedniki" (które z uwagi na swoją 10 krotnie niższą cenę z całą pewnością "odpowiednikami" nie są) efekt dają na tyle podobny, że wolę raz w miesiącu powtórzyć "kurację" za 20 zł niż wydawać 120 na jednorazową maskę, bo taka daje na moich włosach niemal identyczny efekt, ale bez obciążenia. Biorąc pod uwagę ilość zachwytów wnioskuję, że to może zależeć od włosów :)
Też zaliczam się do tego grona. W moim przypadku świetne efekty uzyskałam stosując witaminy na włosy Jelly Bear. Przestały wypadać, zrobiły się lśniące i mocne. Bez biegania po salonach.
OdpowiedzUsuń