Nadchodzi zima - i myślisz sobie, że pora upchnąć wszystkie zwiewne
letnie sukienki na dnie szafy, żeby poczekały tam cierpliwie aż do
kolejnych wakacji...A ja Ci powiem - niekoniecznie! Sama jestem żywym
przykładem na to, że ulubione sukienki można nosić przez cały rok -
niezależnie od pogody i temperatury na dworze - a jednocześnie nie
marznąć i mieć się całkiem nieźle ;) (I piszę to bardzo serio - dżinsów
nie miałam na sobie już chyba z półtora roku!)
Jak nosić sukienki zimą?
Poniżej kilka sprawdzonych patentów *
(* na co dzień stosuję te patenty bardziej pieczołowicie -
ale na potrzeby sesji się dla Was poświęciłam ;) )
Poniżej kilka sprawdzonych patentów *
(* na co dzień stosuję te patenty bardziej pieczołowicie -
ale na potrzeby sesji się dla Was poświęciłam ;) )
1. Zakładaj pod sukienkę grube rajstopy, zakolanówki lub legginsy.
Najlepsze będą te od 80 DEN wzwyż, z polarowym ociepleniem od
wewnątrz - albo nawet termoaktywne , które świetnie izolują i "trzymają"
ciepło.
2. Narzuć na sukienkę ciepły kardigan, płaszcz waterfall albo futrzaną kamizelkę. Jeśli jesteś wyjątkowym zmarzluchem - możesz założyć wszystkie te rzeczy na raz. W końcu nie od dziś wiadomo, że ubieranie się warstwowo (na tzw. "cebulkę") to najbardziej praktyczne rozwiązanie w naszych zmiennych i kapryśnych warunkach atmosferycznych.
3. Noś do sukienki długie kozaki. Niekoniecznie muszą to być od razu muszkieterki do połowy uda. Modele do kolan również świetnie się z sukienką skomponują, a jednocześnie uchronią Cię przed z(a)marznięciem ;)
4. Zwracaj uwagę na skład sukienek. Jeśli nie jesteś przekonana do noszenia w zimie tych typowo wiosennych i letnich - wybieraj wełniane, bardziej mięsiste, z nieco grubszej dzianiny albo dresówki. Zarówno jedne, jak i drugie - znajdziesz TUTAJ.
5. Noś szalik, czapkę, skarpetki i rękawiczki. Wprawdzie dawną teorię naszych mam i babć, że "najwięcej ciepła ucieka przez głowę" w świetle badań naukowych można już z całą odpowiedzialnością obalić...Ale jednak rzeczywiście najbardziej marznie się w głowę, dłonie i stopy - i to te części ciała powinno się dodatkowo chronić przed zimnem. Fajnym rozwiązaniem jest chociażby obszerny wełniany komin - który można wykorzystać również jako ponczo albo okrycie z kapturem.
2. Narzuć na sukienkę ciepły kardigan, płaszcz waterfall albo futrzaną kamizelkę. Jeśli jesteś wyjątkowym zmarzluchem - możesz założyć wszystkie te rzeczy na raz. W końcu nie od dziś wiadomo, że ubieranie się warstwowo (na tzw. "cebulkę") to najbardziej praktyczne rozwiązanie w naszych zmiennych i kapryśnych warunkach atmosferycznych.
3. Noś do sukienki długie kozaki. Niekoniecznie muszą to być od razu muszkieterki do połowy uda. Modele do kolan również świetnie się z sukienką skomponują, a jednocześnie uchronią Cię przed z(a)marznięciem ;)
4. Zwracaj uwagę na skład sukienek. Jeśli nie jesteś przekonana do noszenia w zimie tych typowo wiosennych i letnich - wybieraj wełniane, bardziej mięsiste, z nieco grubszej dzianiny albo dresówki. Zarówno jedne, jak i drugie - znajdziesz TUTAJ.
5. Noś szalik, czapkę, skarpetki i rękawiczki. Wprawdzie dawną teorię naszych mam i babć, że "najwięcej ciepła ucieka przez głowę" w świetle badań naukowych można już z całą odpowiedzialnością obalić...Ale jednak rzeczywiście najbardziej marznie się w głowę, dłonie i stopy - i to te części ciała powinno się dodatkowo chronić przed zimnem. Fajnym rozwiązaniem jest chociażby obszerny wełniany komin - który można wykorzystać również jako ponczo albo okrycie z kapturem.
6. Noś ciepłą bieliznę - czyli coś, czego nie znosiłam i przed czym bardzo intensywnie broniłam się w czasach nastoletnich ;) Teraz natomiast niesamowicie doceniam bawełniane gacie a'la Bridget Jones - i zimą nie mam już przed nimi absolutnie żadnych oporów ;)
7. Nie bój się eksperymentów ! Próbuj, testuj, szukaj optymalnego dla siebie rozwiązania. Nie przejmuj się tym, że być może niektórzy patrzą na Ciebie krzywo, ze zdumieniem i konsternacją. Noś to, co lubisz - i w czym dobrze się czujesz. Jeśli nie chcesz być "ciepłym ziemniakiem" w puchówce - to wcale nie musisz nim być ! Generalnie rzecz biorąc, nie przejmuj się cudzymi opiniami.
sukienka - Rosegal
bodychain - Rosegal
rajstopy - Pepco
botki - Carrefour
botki - Carrefour
kamizelka / komin - Allegro
torebka / kozaki / pasek - Auchan
biżu - rękodzieło + łowy z second handów
biżu - rękodzieło + łowy z second handów
Świetna sytlizacja! I mega przydatne porady - genialnie to wszystko wygląda. Co do "ciepłych majtek" jakie moja mama mi wciskała zawsze na rajstopy pod spódniczkę gdy byłam jeszcze pod jej wpływem (haha) - też ich szczerze nienawidziłam. Nie wiem jak to jest, czy z wiekiem robi nam się zimniej... Ale teraz wszystkie dawne rady biorę sobie głęboko do serca. I już wiem za co moja córka będzie mnie nienawidzić :D A ta stronka z sukienkami, cudo! Tej jeszcze nie znałam... Podsumowując - wszystko cacy i dzięki bardzo za ten wpis!
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :) Dzieci chyba są tak zajęte i zafascynowane poznawaniem świata i odkrywaniem nowych rzeczy - że po prostu tego zimna nie czują i im ono nie przeszkadza ;) Gdybym miała córkę - pewnie również bym ją gnębiła w ten sposób ;)
UsuńUwielbiam Twoje stylizacje! Masz świetne wyczucie stylu i doskonale wiesz w czym CI dobrze :) I te ilości biżuterii!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :) Po prostu odnalazłam styl, w którym czuję się, jak ryba w wodzie :) Choć po drodze miałam za sobą takie modowe eksperymenty, do których lepiej się nie przyznawać ;)
UsuńFajne futerko, bardzo ciekawy sposób na powrót do letniej garderoby. :)
OdpowiedzUsuńTęsknota za latem coraz częściej się we mnie odzywa ;)
UsuńBardzo fajne połączenie, no i te kolory. Ekstra!
OdpowiedzUsuńDziękuję, faktycznie jestem wielką fanką multikoloru :)
UsuńPrzepiękne kolory -śliczna sukienka <3 Aż się tęskni za latem!
OdpowiedzUsuńOj tęskni się, tęskni...Ale musimy chociaż do maja poczekać ;)
UsuńMoja koleżanka chodzi w podovnych stylizacjach na co dzień, to świetnie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńJa też noszę się tak na co dzień - i czuję się w takich rzeczach po prsotu idealnie :)
UsuńTa sukienka nie jest aż taka letnia, ciekawe jak by wyglądała błękitna krótka sukienka w czerwone kwiaty w aranżacji zimowej
OdpowiedzUsuńNo ciekawe, ciekawe ;) Ale trochę wyobraźni i myślę, że dałoby się coś z tym zrobić ;)
UsuńTak, właśnie tak! Sama jestem na etapie rozstawania się z dżinsami w zimie. To możliwe :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej możliwe ! Moje dżinsy już chyba nigdy nie wrócą do łask ;)
UsuńFajna stylizacja! Ja akurat w ogóle nie nasze sukienek ,jak dla mnie mało praktyczne ;P
OdpowiedzUsuńJa z kolei w sukienkach czuję się najwygodniej i najlepiej - bo w przypadku spodni tam mnie uwiera, a tu gnicie... - i ciągle towarzyszy mi obawa, ze jakieś boczki się wylewają ;) Ale wiadomo, co kto lubi :)
UsuńCiepłe gacie to podstawa :D
OdpowiedzUsuńCiepłe gacie rządzą ;)
UsuńBardzo fajna stylizacja, żywe kolory :D
OdpowiedzUsuńJak się popatrzy na polskie ulice to w większości ludzie są nijacy i mało barwni - tylko czasami zdarza się jakiś wyjątek od tej reguły. Dlatego ja postanowiłam, że będę swoimi stylizacjami tę szarzyznę przełamywać.
UsuńWow, to faktycznie jest świetny pomysł na ubranie letniej sukienki zimą. Pięknie wyglądasz i super pomysł :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement :)
UsuńRewelacyjne zestawienie i bardzo fajne rady ;-)
OdpowiedzUsuńRady w 100% sprawdzone w praktyce ;)
UsuńPiękna sukienka i dodatki, ale u nas by taka stylówa w zimie nie przeszła ;) Obecnie nawet śniegowce się nie sprawdzają, bo jest tyle śniegu, że się górą do śniegowców nasypuje! :)
OdpowiedzUsuńU Was to już faktycznie inna bajka - ale akurat na Dolnym Śląsku cierpimy raczej na brak śniegu, niż jego nadmiar ;)
UsuńCześć! Świetne porady. Uwielbiam sukienki i nigdy nie wiem jak nosić je zimą na codzień. Chyba dlatego parę zim spędziłam na południu. Teraz w Polsce trochę rzadziej je noszę, a chciałabym. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńW takim razie spróbuj się przełamać - bo naprawdę można ;) Najwyżej kilka osób stuknie się w głowę na Twój widok - ale uwierz mi, że z czasem człowiek przestaje się przejmować ;)
UsuńPięknie wyglądasz. Mam też kilka maxi sukienek ale zima jakoś ich nie nosze
OdpowiedzUsuńMoże warto spróbować :)
UsuńTak jest, ciepłe rajstopy, wysokie kozaki i jest bosko! Sukienka w moich kolorach :)
OdpowiedzUsuńZgadza się - wszystko da się zrobić :) A odnośnie kolorów - wiem, że gustujesz w różach i fioletach :)
UsuńMoja mama wiecznie mi wkładała do głowy, że pewnych tkanin zimą się nie nosi. Już widzę jej minę na Twoją stylizację :) I choć to nie mój styl, na Tobie bardzo mi się podoba. Ja spodni nie cierpię.
OdpowiedzUsuńDla mnie nie ma modowych tematów tabu - także nawet szyfon zimą mi niestraszny ;)
UsuńPięknie! Sama nieraz zakładam wiosenno-letnią sukienkę do grubych rajstop i do tego jakiś gruby kardigan i od razu sukienka jakby zmieniła swój charakter ;)
OdpowiedzUsuńCzasami wystarczy jeden czy dwa elementy, żeby nadać stylizacji całkiem inny wymiar :)
UsuńŚwietne zestawienie! Takich kolorów brakuje mi na ulicach zimą ;)
OdpowiedzUsuńMi też zawsze brakowało - więc postanowiłam chociaż swój styl odmienić ;)
UsuńCzyli stringi odpadają ☺ Cudownie wygladasz. Bardzo podobają mi sie boho dodatki.
OdpowiedzUsuńBoho to mój żywioł , zresztą sama widziałaś ;)
UsuńAleż oczywiście, że to dobry pomysł, często tak się ubieram.
OdpowiedzUsuńI super , witaj w klubie :)
UsuńBardzo podoba mi się Twój styl, ja za to nie potrafię sie obyć bez dżinsów.
OdpowiedzUsuńA pomyśl sobie, że ja w czasach nastoletnich też wcale z dżinsów nie wyskakiwałam - a sukienka to była dla mnie największa katorga :)
UsuńAle jesteś chudzinka! Chcę Twoją figurę!!!
OdpowiedzUsuńA ja bym czasami chciała trochę Twoich krągłości :)
UsuńPrzepięknie wyglądasz! Ja też tęsknię za latem:)
OdpowiedzUsuńJa ciągle powtarzam sobie "byle do czerwca" - bo już na początku tego miesiąca wybywamy do Chorwacji :)
UsuńJeśli Ty sie czujesz w tym dobrze to super :)
OdpowiedzUsuńJa się czuję wyśmienicie ! :)
UsuńW pełni się zgadzam z tym, że letnie sukienki można nosić zimą. Wiele moich znajomych pakuje letnie ubrania na zimę, wkłada w kufry, czy inne czeluści domu. U mnie ubrania mają stałe miejsce i nie wędrują po mieszkaniu w zależności od pory roku.
OdpowiedzUsuńJa mam koleżanki, które wręcz wywożą letnią część swojej garderoby z mieszkania na okres zimowy - i przechowują gdzieś u rodziców albo na babcinym strychu. U mnie wszystko się przydaje, niezależnie od pory roku ;)
UsuńJa uwielbiam sukienki i nosiłabym je przez cały rok. Dżinsy rzadko zakładam, bo wolę legginsy. Już dawno zauważyłam, że masz świetny gust, a Twoje stylizacje są dopracowane w każdym calu. Wszystko ze sobą gra i nie ma niedobranej rzeczy.
OdpowiedzUsuńStaram się, choć do topowych blogerek modowych jeszcze mi daleko ;) Legginsy od dżinsów też wolę zdecydowanie - bo chyba nic mi tak bardzo nie krępuje ruchów, jak te ostatnie.
UsuńCenne wskazówki niestety w zimie czesto rezygnuje ze spódnic i sukienek
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś typem zmarzlucha albo po prostu nie lubisz - to wiadomo, nic na siłę :)
Usuńteż mam jedną letnią sukienkę, którą noszę zimą:D zresztą, ja wszystkie swoje sukienki noszę jesienią lub zimą:P
OdpowiedzUsuńJa odnoszę wrażenie, że mam ich wręcz za dużo - i przez to trudniej mi się zdecydować na jakąś konkretną.
Usuńciekawa stylizacja
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWszystko można jak się dobrze skomponuje :-)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
UsuńWyglądasz przepięknie! Ja w sukienkach w ogóle nie chodzę, bo w krótkich nie lubię pokazywać nóg, a długie są dla mnie niewygodne.
OdpowiedzUsuńDawniej zawsze się krępowałam - bo albo miałam nogi krzywe, albo za mało opalone, albo coś innego - a teraz w sumie już nie mam oporów. Chyba po prostu trzeba się przełamać :)
UsuńPiękny ma wzór. I te dodatki pasują idealnie.
OdpowiedzUsuńDodatki czasami robią całą stylizację.
UsuńNo i super! grube, ciepłe rajstopy to podstawa :D
OdpowiedzUsuńMasz rację :)
UsuńŚwietna stylizacja. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie i kolorowo :)
OdpowiedzUsuńPiękna stylizacja, bardzo pozytywna i ożywiająca, a te kolory po prostu szaleństwo, wszystko ładnie ze sobą współgra!;-) Piękne zdjęcia!;-)
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewczyny :)
UsuńUwielbiam takie boho stylizacje. A te srebrne botki gdzie kupiłaś?
OdpowiedzUsuńA widzisz, o butach zapomniałam w opisie . Zaraz uzupełnię - ale to też marketowe cuda z Carrefoura ;)
Usuńtorebka mega mi się podoba
OdpowiedzUsuń