W zasadzie cały sezon jesienno-zimowy nasz Junior spędził bardziej w domu pod opieką babci, niż w szkole. Liczyłam na to, że wiosna przyniesie jakieś pozytywne zmiany w tej kwestii - a tymczasem znów dopadło go choróbsko, które nie oszczędziło również mojej mamy :( Siedzimy w domu, smarkamy, kaszlemy, zbijamy gorączkę, zakraplamy uszy i robimy sobie regenerujące drzemki - a w momentach nieco lepszego samopoczucia staramy się nie zwariować w zamknięciu, sięgamy po książki i gry dla dzieci. Ostatnio największą furorę robił u nas Kieszonkowy Bystrzak, czyli karciana wersja kultowych państw-miast. Zapraszam na recenzję i z góry przepraszam za wszystkie ewentualne błędy, bo po prostu padam na twarz po kolejnej nieprzespanej nocy...
Ogromną zaletą Kieszonkowego Bystrzaka jest fakt, że w rozgrywce może uczestniczyć nawet do dziesięciu zawodników - poszerzając swoją wiedzę o świecie, przyrodzie, geografii, popkulturze oraz różnych dziedzinach nauki. Gra nie wymaga jakichś szczególnych przygotowań ani specjalnie zaaranżowanego miejsca. Można wykorzystać ją zarówno w gronie rodzinnym, jak i wśród przyjaciół czy podczas luźniejszych zajęć w szkolnej klasie - a dzięki swojemu kompaktowemu kieszonkowemu rozmiarowi sprawdzi się również w podróży czy w poczekalni u lekarza (potwierdzam na podstawie naszych niedawnych osobistych doświadczeń...)
Jednocześnie umożliwia dzieciom poznawanie nowego słownictwa, stanowi świetny trening dla umysłu, uczy błyskawicznego kojarzenia faktów oraz zdrowej rywalizacji. Wbrew pozorom, może stanowić spore wyzwanie także dla dorosłych - ponieważ wcale nie jest tak łatwo przywołać pod presją czasu nazwę konkretnego urządzenia elektrycznego czy filmowego lub książkowego tytułu...
________________________________
*współpraca
O tak to zdecydowanie kultowa gra. Uwielbiałam ją w dzieciństwie i uwielbiam do dziś. Wolę raczej tę tradycyjną wersję, choć spotkałam różne modyfikacje.
OdpowiedzUsuńW Państwa-miasta grałam w dzieciństwie, ale na kartce
OdpowiedzUsuńFajna wersja gry. Zabawa dla całej rodziny
OdpowiedzUsuńGra wygląda świetnie. Myślę, że sprawdzi się w wielu domach.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych gier w dzieciństwie. Oczywiście wtedy w kartkowej formie, z długopisem w ręku. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam tę grę w dużej wersji. Taka kieszonkowa jest dobrym wyjściem na zabranie jej w podróż.
OdpowiedzUsuńMoja córka lubi takie gry i ma sporą kolekcję. Myślę, że ta by się jej spodobala. Jak spotkam to kupię
OdpowiedzUsuńWidzę że te karty mają sporo zalet, po za edukacyjną która jest chyba najważeniejsza: nauka przez zabawę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta wersja gry też może mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńZawsze miło można spędzić czas z tego typu grą, więc dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuńKarciana wersja państwa-miasta to dla mnie coś nowego! Zagrałabym z przyjemnością. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna wersja. Można umilić czas podczas długiej podróży
OdpowiedzUsuńPamiętam jak się wkurzałam kiedy przegrywałam :D Zagrałabym w tą grę
OdpowiedzUsuńOj grało się w to z rodzeństwem w domu, a nawet w szkole na przerwach dawno temu, fajnie że gra nie zniknęła, a wręcz nabrała nowego życia. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, idealna gra rodzinna.
OdpowiedzUsuńCzasem gramy ze starszym synem w wersję papierową. Ta karciana też wydaje mi się ciekawa.
OdpowiedzUsuńDzieci koniecznie muszą poznać tą grę, niezależnie w jakiej formie. :)
OdpowiedzUsuńInaczej, nie znaczy gorzej. Poza tym rj gra ponadczasowa i zawsz się sprawdza. Uwielbiam ją. Kinga
OdpowiedzUsuńChętnie pograłabym w taką karcianą wersję. Zapowiada się świetnie
OdpowiedzUsuńHmm bardzo ciekawa gra. Chętnie też ją poznam bliżej.
OdpowiedzUsuńGra w „statki”, „kółko i krzyżyk” czy też „wisielca” była nieodłącznym elementem naszych szkolnych przerw czy rodzinnych spotkań. Zanurzanie się w świat kartkowej rozgrywki, gdzie wyobraźnia odgrywała kluczową rolę, tworzyło niezapomniane chwile pełne radości i emocji. To wspaniałe wspomnienia, które budzą uśmiech na twarzy każdego razem z nostalgiaą za tymi prostymi, ale niezwykle wartościowymi zabawami.
OdpowiedzUsuń