Strony

sobota, 20 lipca 2024

Pies - najwierniejszy i najlepszy przyjaciel człowieka! Jak pomóc bezdomnym psiakom w schroniskach?

Powiadają, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka - i nie sposób się z tym nie zgodzić (a patrząc na zachowanie oraz mentalność niektórych ludzi, coraz bardziej kocham zwierzęta i czuję z nimi coraz silniejszą więź). Wszystkie moje psy były przygarnięte gdzieś "z ulicy": z autobusowego przystanku, spod supermarketu, bezpośrednio z płyty lotniska (zapewne ktoś wybierał się akurat na wypasione wczasy all inclusive, a pięciogwiazdkowy hotel w Tunezji nie akceptował czworonogów...) 

Jednocześnie, każde zwierzę to przede wszystkim ogromna odpowiedzialność na długie lata. Nie chwilowa zachcianka i kaprys! Nie pomysł na prezent dla dziecka pod choinkę - ani nie impulsywna decyzja zakupowa, podejmowana pod wpływem chwilowych emocji! Właśnie dlatego aktualnie wśród członków naszej rodziny nie ma żadnego czworonoga - ponieważ mieszkanie w bloku, praca na pełen etat oraz intensywny podróżniczy tryb życia zdecydowanie nie idą w parze z opieką nad "braćmi mniejszymi"...


Mimo wszystko, tęsknota za psiakami oraz chęć niesienia im pomocy nieustannie nam towarzyszy i chyba już na stałe wpisała się w naszą rodzinną rutynę. W tym roku postanowiliśmy odwiedzać regularnie jedno z pobliskich schronisk i wyprowadzać psy na spacery po okolicy. Podobna przechadzka z pracownikiem czy wolontariuszem trwa przeważnie około 15 minut - bo piesków jest kilkadziesiąt, a rąk do pracy ciągle zbyt mało - natomiast jako goście z zewnątrz możemy poświęcić na to zdecydowanie więcej czasu. 

Wybierając się na taki spacer należy każdorazowo wypełnić stosowny formularz, wpisać w nim swoje dane oraz imiona psiaków, które wyruszają z nami na wycieczkę. Koniecznie trzeba mieć ze sobą butelkę z wodą i miskę (zwłaszcza w panujące obecnie upały!) - najlepiej taką składaną silikonową, która bez trudu zmieści się w każdej torebce. Warto zadbać też o psie smaczki, gdyby któryś z czworonogów zastrajkował i zbuntował się w trakcie wędrowania po lasach. Czasami przyda się również nowa smycz lub solidna obroża - ponieważ większość tych będących w posiadaniu schroniska czasy świetności ma już dawno za sobą.  

My we wszelkie tego typu rzeczy zaopatrujemy się na stronie https://tatardog.pl/. Poza wspomnianymi wcześniej psimi gadżetami znajdziecie tam także produkty CBD dla psów oraz kompleksowe poradniki, pozwalające na lepsze zrozumienie zwierząt i ich natury. Jeśli kiedykolwiek rozważaliście opcję takich spacerów i dotrzymywania towarzystwa "zwierzakom bezdomniakom" - nie wahajcie się ani chwili dłużej! Ich radość oraz wdzięczność jest ogromna, bezcenna i warta wszelkich poświęceń!


_________________________________________

*wpis powstał w ramach współpracy 


Sezon ślubny w pełni! Najpiękniejsze prezenty dla Młodej Pary od Murrano.pl

Sezon ślubny w pełni i zapewne wielu z Was zastanawia się, co dać w prezencie Młodej Parze. Sami również całkiem niedawno mieliśmy podobny dylemat - tym bardziej, że na ślubnym kobiercu stanęła siostra mojego męża, a więc osoba bardzo nam bliska i istotna. W pierwszej kolejności do głowy przychodzi oczywiście koperta wypełniona gotówką - ponieważ odnoszę wrażenie, że epoka prezentów materialnych i "fizycznie namacalnych" powoli dobiega już końca. Sama zresztą nadal posiadam takie ślubne relikty sprzed czternastu lat, z których przez cały ten czas NIGDY nie skorzystałam (między innymi dwa ogromne komplety sztućców, nadal fabrycznie zapakowane ;))

Mimo wszystko wydaje mi się, że poza pieniędzmi warto zadbać też o jakiś drobny upominek, który w przyszłości będzie miał dla Nowożeńców wartość sentymentalną: będzie kojarzył się z charakterem i oprawą całego wydarzenia oraz przywodził na myśl miłe wspomnienia z nim związane. Wszystkie te warunki spełniają w moim odczuciu personalizowane prezenty z Murrano.pl - przygotowane specjalnie z myślą o obdarowywanych osobach, z możliwością wygrawerowania ich imion, konkretnej daty czy też wykorzystania autorskich ślubnych zdjęć. 

foto: www.pixabay.com/OlcayErtem
 

Prym wiodą tutaj oczywiście foto-prezenty takie jak ramki, personalizowane plakaty, drukowane na płótnie obrazy czy ślubne albumy. Oprócz tego do wyboru mamy również prezenty ceramiczne, drewniane bądź kryształowe - wszystkie bardzo estetyczne, wykonane z dbałością o najdrobniejszy szczegół i przy wykorzystaniu specjalnej techniki laserowej. Dzięki temu zachowają swój piękny wygląd przez naprawdę długie lata i z całą pewnością okażą się zdecydowanie bardziej trwałe niż zwyczajna, tradycyjna kartka z gratulacjami. 

W ofercie znajdziemy też personalizowane przedmioty codziennego użytku, stanowiące nieodzowny element wyposażenia domu czy mieszkania. Akcesoria takie jak deski do krojenia, kieliszki na wino, pojemniki do przechowywania przypraw czy żywności...Wszystko to na pewno okaże się niezwykle przydatne dla każdej pary na tak zwanym "dorobku" i sprawi, że nie będzie konieczności kompletowania wspólnego dobytku zupełnie od zera. 

Oczywiście można pójść też zupełnie inną drogą: zainwestować w kupony Lotto, zafundować Młodej Parze udział w ciekawych tematycznych warsztatach albo razem z innymi gośćmi zrzucić się na podróż poślubną w jakieś odległe egzotyczne miejsce. Jestem bardzo ciekawa, co sądzicie na ten temat - i jakie ślubne prezenty królują w Waszym najbliższym otoczeniu :)


foto: www.murrano.pl

_____________________________________

*wpis powstał w ramach współpracy 


A gdyby tak się przebranżowić? - czyli o tym, dlaczego warto robić dodatkowe szkolenia oraz kursy.

Czasami w życiu przychodzi taki moment, że trzeba się przebranżowić. Twoje studia okazują się niewiele warte, a dyplom ich ukończenia stanowi jedynie piękny papierek, który można oprawić sobie w ramkę i powiesić na ścianie na pamiątkę nieprzemyślanych życiowych wyborów. Albo po kilku latach musisz pożegnać się ze swoją ukochaną, wymarzoną pracą - jedyną, z którą wiązałaś swoją dalszą przyszłość i w której NAPRAWDĘ chciałaś doczekać emerytury. Jednocześnie nie czujesz się już na siłach, żeby ponownie zasiadać w szkolnej ławie. Wiesz, że w tym momencie swojego życia nie udźwigniesz stresów związanych z kolejnym kierunkiem, następnymi egzaminami, pisaniem i obroną trzeciej pracy dyplomowej...

foto: pixabay.com/Tumisu
 

W takich chwilach rozważasz naprawdę różne opcje i alternatywne scenariusze dotyczące Twojego dalszego rozwoju zawodowego. Zastanawiasz się, jakie są Twoje mocne i słabe strony. Jakie masz potencjalne szanse, by wystartować z własnym biznesem - i jakie jest ryzyko, że przepadniesz z kretesem w starciu z konkurencją oraz brutalną rzeczywistością. Mówiąc krótko, robisz coś w rodzaju analizy SWOT swojej własnej osoby. W pewnym momencie zaczynasz też szperać w internecie w poszukiwaniu dodatkowych szkoleń i kursów, które pozwolą Ci na zdobycie nowych umiejętności i kompetencji. Trafiasz chociażby na stronę www.creator.net.pl i myślisz sobie: "Kurczę, a może to jest właśnie TO? Przecież zawsze lubiłam bawić się przestrzenią wokół siebie, zmieniać wystrój mieszkania, dodawać do niego coraz to inne akcenty...Może faktycznie sprawdzę się jako projektantka wnętrz albo specjalistka od home stagingu?"

Tego typu kursy mają kilka podstawowych zalet. Po pierwsze, oszczędzasz dzięki nim sporo czasu - ponieważ pozwalają na zdobycie nowej wiedzy i uprawnień w stosunkowo krótkim okresie. Po drugie, jakość kształcenia wcale nie jest gorsza - trzeba tylko wybierać kompetentne instytucje o statusie placówek oświatowych, w których uczy profesjonalna kadra i które po ukończonym szkoleniu zagwarantują Ci certyfikat MEiN. Po trzecie, spora część kursów może odbywać się w trybie online - na platformach internetowych stanowiących skuteczne narzędzie e-learningu. Uczysz się we własnym tempie dostosowanym do indywidualnych potrzeb i możliwości, masz całodobowy dostęp do wszystkich materiałów - a czas, który normalnie spędziłabyś na dojazdach do uczelni, poświęcasz rodzinie lub rozwijaniu pasji. 

foto: pixabay.com/mohamed_hassan

Znam kilka osób, które dzięki takim dodatkowym szkoleniom całkowicie odmieniły swoje życie, porzuciły znienawidzoną pracę na etacie, rozkręciły własną działalność i zaczęły spełniać marzenia. Może i ja kiedyś się na to odważę? A może wśród Was również jest ktoś taki, kto mógłby podzielić się własnymi doświadczeniami? Dajcie znać w komentarzach!

________________________________________

*wpis powstał w ramach współpracy 


sobota, 13 lipca 2024

Atrakcje dla dzieci w województwie lubuskim. Park Krajobrazowy Łuk Mużakowa i Ścieżka Geoturystyczna "Dawna Kopalnia Babina".

Dla nas - mieszkańców Dolnego Śląska - określenie "kolorowe jeziorka" w pierwszej kolejności przywodzi na myśl cztery niewielkie akweny usytuowane w Rudawach Janowickich. Opisywałam Wam je zresztą TUTAJ, siedem lat temu (!) - kiedy nasz Junior był jeszcze małym rozkosznym Bąbelkiem, a jego ówczesne "bunty" stanowiły dopiero niewielki przedsmak i zalążek tego, co przeżywamy aktualnie ;) 

Tymczasem, prawdziwe królestwo "kolorowych jeziorek" znajduje się w województwie lubuskim - na terenie Parku Krajobrazowego Łuk Mużakowa oraz Ścieżki Geoturystycznej "Dawna Kopalnia Babina". Są to okolice docenione przez geologów i National Geographic,  a także wyróżnione odznaczeniem UNESCO - natomiast odnoszę wrażenie, że przez turystów nieco zapomniane lub jeszcze nieodkryte, traktowane trochę "po macoszemu". Sami dowiedzieliśmy się o nich zupełnym przypadkiem, przeglądając którąś z grup podróżniczych na Facebooku - ale ich piękno uchwycone na fotografiach sprawiło, że od razu zapragnęliśmy tam pojechać i podzielić się wrażeniami z Czytelnikami naszego bloga :)


Poza wszechobecną soczystą zielenią drzew, Park Krajobrazowy Łuk Mużakowa oferuje nam również bajecznie kolorowe i mieniące się w słońcu akweny wodne - których po stronie polskiej jest około 110, natomiast po stronie niemieckiej aż 340 (!) Dodatkowo teren o powierzchni ponad 18 tysięcy hektarów jest tu dość mocno pofałdowany w wyniku działalności lodowca oraz innych zawirowań natury geologicznej - w które jednak nie będę się szczegółowo zagłębiać, ponieważ nie czuję się w takich kwestiach wystarczająco kompetentna (więcej na ten temat opowie Wam zapewne "wujek Google" ;))

Okolice te były również areną intensywnej działalności człowieka, ponieważ odwiedzona przez nas 5-kilometrowa ścieżka geoturystyczna obejmuje sobą obszar dawnej Kopalni Babina - specjalizującej się głównie w podziemnej i odkrywkowej eksploatacji węgla brunatnego oraz iłów ceramicznych. Kolorowe jeziorka utworzyły się tu właśnie na terenie starych wyrobisk, a swoją nietypową barwę zawdzięczają skomplikowanym procesom biochemicznym, obecności związków żelaza oraz innych minerałów.

Największe jeziorko leżące przy ścieżce geoturystycznej to tak zwany "Zbiornik Afryka", który zarysem swojej linii brzegowej przypomina właśnie ten egzotyczny kontynent. Jego powierzchnia to ponad 20 hektarów, natomiast głębokość sięga miejscami nawet do 24 metrów. Tuż obok zbiornika znajduje się drewniana wieża widokowa z dwoma tarasami. Wprawdzie żeby dotrzeć na jej szczyt trzeba pokonać aż 120 stopni - ale zastane na miejscu widoki wynagradzają z nawiązką włożony w to wysiłek (w słoneczne i pogodne dni można dostrzec stąd podobno nawet "Królową Karkonoszy", czyli Śnieżkę). 

Podążając dalej świetnie przygotowaną i oznakowaną trasą, natkniemy się na różnego rodzaju formy erozyjne o fantazyjnych kształtach. Skarpy wokół jeziorek powstały z kwarcu, pyłu węgla brunatnego oraz z domieszki materiałów ilastych. Są poprzecinane licznymi żłobieniami i łączą się ze sobą, tworząc coś w rodzaju dolin lub korytarzy. Spacerując pomiędzy nimi odnosiliśmy wrażenie wędrówki po piaszczystych, malowniczych wąwozach.

Po drodze warto czasami zboczyć z głównego traktu, odwiedzić Rezerwat Przyrody "Nad Młyńską Strugą" oraz przyjrzeć się z bliska źródłom kwaśnych wód kopalnianych (te ostatnie wyglądają trochę jak malutkie gejzery wybijające z wnętrza ziemi). Spore wrażenie robią też zbiorniki o krwistym zabarwieniu, usiane w całości wystającymi kikutami obumarłych drzew. Sceneria jak z filmu grozy, nieprawdaż? ;)

Jeśli chodzi o kwestie bardziej techniczne, 
poniżej zostawiam Wam garść przydanych informacji:
  • Ścieżka Geoturystyczna "Dawna Kopalnia Babina" ma długość około 5 kilometrów, a na jej zwiedzanie (wraz z przystankami w kolejnych ciekawych punktach) warto zarezerwować sobie około 2-3 godzin;
  • Drogę można pokonać nie tylko na piechotę, ale również rowerem czy hulajnogą (jak nasz Junior). Myślę, że sprawdzą się na niej także sportowe dziecięce wózki.
  • Na terenie turkusowego jeziorka (położonego tuż za główną bramą, po lewej stronie) znajduje się podwodna trasa dla płetwonurków - z fragmentami zatopionego lasu, torowisk, wózków kopalnianych oraz innych górniczych sprzętów.
  • Wzdłuż ścieżki usytuowane są ławki, stoliki oraz drewniane wiaty, przy których można odpocząć czy też urządzić sobie rodzinny piknik.

A może znacie jeszcze jakieś inne kolorowe jeziorka w Polsce, które warto odwiedzić?
Będę wdzięczna za wszelkie polecajki w komentarzach :)

 

"Opowieści biblijne" dla najmłodszych od Harper Kids.

Jeśli czytacie naszego bloga od dłuższego czasu i śledzicie go w miarę uważnie, nasze poglądy są Wam zapewne doskonale znane. Nie należymy do osób religijnych - lecz nie oznacza to, że nie zaspokajamy ciekawości naszego dziecka w kwestiach różnych wiar, wierzeń i religii wyznawanych na całym świecie. Rozmowy na ten temat również się w naszym domu zdarzają - podobnie jak jesteśmy zapraszani na różnego rodzaju uroczystości rodzinne mające ścisły związek z religią katolicką. Dziś chciałabym przedstawić Wam "Opowieści biblijne" od Harper Kids - książeczkę stanowiącą zaproszenie do poznawania najważniejszych historii Starego oraz Nowego Testamentu.


Zacznę może trochę nietypowo i "od końca", ponieważ pierwszą rzeczą rzucającą się w oczy podczas lektury są oczywiście niesamowicie sugestywne i barwne ilustracje - zbiorowa praca aż siedmiu różnych artystów. Nawet jeżeli dziecko początkowo nie będzie zainteresowane samą treścią zawartych w książce opowieści - to bogata szata graficzna z całą pewnością je do tego zachęci, przekona i przełamie pierwsze czytelnicze lody :) Generalnie książka należy do tych wydanych z dbałością o każdy szczegół. Twarda oprawa, solidny grzbiet, druk na wysokiej jakości papierze oraz strona, na której mały czytelnik może uzupełnić swoje dane...Taka literacka perełka to doskonały pomysł na prezent lub dodatek do prezentu - chociażby z okazji urodzin, świąt czy Pierwszej Komunii Świętej...

Sama treść to zbiór aż 21 historii z obu Testamentów - poczynając od stworzenia świata, poprzez perypetie Noego budującego swoją Arkę, przygody Jonasza w brzuchu wieloryba, walkę Dawida z Goliatem, aż do narodzin Jezusa w Betlejem, jego ukrzyżowania na Golgocie i zmartwychwstania. Wszystkie opowiadania napisane są językiem przystępnym dla kilkulatka: prostym, uwspółcześnionym i pozbawionym niezrozumiałych archaizmów. Jednocześnie nie są zbyt długie, a autorki utrzymują rozsądne proporcje pomiędzy ilością tekstu oraz ilustracjami - co sprawia, że książka staje się idealną propozycją do czytania przed snem lub towarzyszką wieczornej modlitwy...

Dla dziecka pochodzącego z wierzącej, religijnej rodziny "Opowieści biblijne" będą doskonałą okazją do zgłębienia tajników wiary i wprowadzenia w fascynujący świat chrześcijańskich historii. Myślę jednak, że nawet inne dzieci przyjmą ją z ogromną ciekawością - jako element kulturowego ubogacenia, budowania tolerancji i otwartości na cudze poglądy.

"Opowieści biblijne"
Rachel Moss, Catherine Allison
stron: 192 / wiek: 4+

_________________________________

*współpraca z Harper Kids


sobota, 8 czerwca 2024

Czerwiec z Harper Kids - nowości dla starszaków.

W poprzednim wpisie prezentowałam Wam nowości od Harper Kids przeznaczone dla najmłodszej kategorii wiekowej, natomiast dziś mam coś dla starszaków. Jedno z naszych ulubionych wydawnictw towarzyszy dziecku od pierwszych lat życia: poprzez okres żłobkowy i przedszkolny, naukę czytania, aż po osiągnięcie czytelniczej "dojrzałości" i świadomości w samodzielnym wyborze ulubionych lektur :)

"Domowa Pyra. Smaczna Banda i emocje"
tekst: Jory John
ilustracje: Pete Oswald
stron: 32 / wiek: 3+
 
Tytułowa Pyra to typowy 'coach potato' - kanapowy ziemniak i leniuszek, ponad wszystko ceniący sobie wygodę i spokój domowego zacisza. Zasłony w jej mieszkaniu są zawsze szczelnie zaciągnięte, by nigdy nie dotarł tam choćby najmniejszy promień słonecznego światła. Pyra preferuje bowiem blask płynący z ekranów telewizorów, komputerów i smartfonów - a jej jedyny kontakt ze światem zewnętrznym odbywa się właśnie przy pomocy tych wszystkich sprzętów i "cudów techniki". Pyra spędza czas oglądając ulubione programy, grając w gry i nieustannie śledząc wszelkie istniejące media społecznościowe. W zasięgu ręki ma wszystko, czego potrzebuje do szczęścia - nawet specjalny mechanizm serwujący przekąski, by sama nie musiała podnosić się z ulubionej kanapy (!) Jej życie odmienia się dopiero po niespodziewanej awarii prądu, która skłania ją do wyjścia na dwór po raz pierwszy od bardzo długiego czasu. Pyra przekonuje się, że świat jest naprawdę piękny, fascynujący i zdecydowanie ciekawszy, niż jego wirtualna namiastka...

Z pozoru prosta, zabawna historyjka - a z drugiej strony smutna i gorzka refleksja na temat współczesności, pokrywająca się również z moimi prywatnymi spostrzeżeniami. Codziennie rano jadąc do pracy przepełnionym autobusem praktycznie na palcach jednej dłoni mogę policzyć osoby, które czytają książkę lub podziwiają widoki za oknem. Cała reszta tkwi z nosami w telefonach - zapewne scrollując Facebooka, oglądając filmiki na Tik Toku albo ogarniając zakupy online. Za pośrednictwem internetu możemy zrobić dziś niemal wszystko: zamówić posiłek z dowozem pod same drzwi, zabukować wymarzone wakacje, załatwić znienawidzone sprawy urzędowe czy nawet umówić się na randkę. Oczywiście w wielu przypadkach to duża oszczędność czasu, spora wygoda i gwarancja, że nie będziemy musieli opuszczać własnej strefy komfortu - ale w pewnym momencie ta pozorna "swoboda" staje się dla wielu ludzi niebezpieczną pułapką. Zamiast spotkać się ze znajomymi i porozmawiać z nimi na żywo - wolimy wysłać im emotkę albo śmiesznego mema. Zakłamujemy swój wygląd i swoje życie, stosując instagramowe filtry oraz posługując się sztuczną inteligencją. W skrajnych przypadkach zaczyna towarzyszyć nam syndrom FOMO (fear of missing out) - czyli lęk przed wypadnięciem z wirtualnego obiegu i strach, że jeśli choć na chwilę wypuścimy z rąk telefon to ominie nas coś niezwykle istotnego...

Jestem bardzo ciekawa, czy macie podobne refleksje na ten temat? 
Koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach!
 
 


 
 
"Dzieci świata takie, jak Ty"
 tekst: Nicola Edwards
ilustracje: Andrea Stegmaier
stron: 64 / wiek: 7+
 
"Dowiedz się, gdzie do szkoły można dojechać kolejką linową, a gdzie śpi się na piecu. Sprawdź, dlaczego dzieci w Etiopii nie noszą nazwisk rodziców, mali Japończycy hodują chrząszcze, a Włosi nazywają chleb kapciem. Różnice pomiędzy dziećmi z różnych stron świata są fascynujące, a ta książka pomaga się nimi zachwycić. Uczy wrażliwości i tolerancji, otwartości na innych i uświadamia, że dzięki rozmaitości świat jest ciekawszy." 

W powyższym blurbie zawiera się w zasadzie cała kwintesencja recenzowanej pozycji. Właściwie wolałabym nie dodawać już niczego więcej, by pozostawić Was z poczuciem niedosytu oraz przemożną chęcią sięgnięcia po tak wartościową lekturę - ale z drugiej strony nie wypada nie napisać też czegoś od siebie (zwłaszcza, że książka naprawdę zachwyciła mnie swoją zawartością, poruszaną tematyką i szatą graficzną).
 



 
Autorka zaprasza nas na spotkanie z dziećmi zamieszkującymi różne odległe zakątki naszego globu. Możemy odwiedzić ich domy, poznać ich ulubione przysmaki i zabawy, nauczyć się kilku podstawowych słów w ich językach i generalnie przekonać się o tym, w jakich warunkach żyją oraz funkcjonują na co dzień. Bohaterowie zabierają nas także w podróż lokalnymi środkami transportu: do swoich szkół, na obchody popularnych świąt i uroczystości, do dziecięcych pokojów pełnych zabawek oraz do gospodarstw, w których opiekują się ukochanymi zwierzętami...Każdy z nich jest inny, wychowany w innym społeczeństwie i kręgu kulturowym, ukształtowany przez inne wierzenia, tradycje i obyczaje...Jednak niezależnie od tego, co ich różni - wszyscy są dziećmi, które trzymają się razem, zamieszkują tę samą planetę i wspólnie się o nią troszczą.






__________________________________
*współpraca z Harper Kids 
 
 

Czerwiec z Harper Kids - nowości dla maluszków.

Zdaję sobie doskonale sprawę, że słoneczny i upalny czerwiec nie należy do miesięcy, w których najwięcej czasu spędzamy z dziećmi przy książkach ;) Jest w końcu tyle innych ciekawych rzeczy do roboty, a place zabaw, ogrodowe baseny oraz wspólne wyprawy w nieznane kuszą zdecydowanie bardziej...Mimo to w kilku najświeższych postach przybywam do Was z nowościami wydawniczymi od Harper Kids - a zaczynamy od kartonowych książeczek dla najmłodszych, które mogą okazać się świetnym sposobem na wyciszenie rozbrykanego malca po całym dniu pełnym wakacyjnych szaleństw.

"Owoce. Moja książeczka z okienkami"
opracowanie zbiorowe
stron: 10 / wiek: 3+ 
 
Książeczki z otwieranymi okienkami to już klasyka, która w ramach Akademii Mądrego Dziecka pojawia się chyba najczęściej - a jednak pomysłowość ich autorów oraz ilustratorów nieustannie mnie zaskakuje. Tym razem Wydawca zaprasza nas do niesamowicie różnorodnego świata owoców, prezentuje ich uproszczoną klasyfikację i przekazuje wiedzę na ich temat w sposób adekwatny do wieku przedszkolaków. 

Na kolejnych rozkładówkach poznajemy zatem owoce sezonowe, egzotyczne i kryjące w sobie bogactwo pestek - a nawet warzywa, które są jednocześnie owocami. Przy okazji otwierając tajemnicze okienka dowiadujemy się, jak przebiega ich cykl dojrzewania, gdzie rosną, skąd pochodzą i jak wygląda ich wnętrze. Przy pomocy sprytnie wkomponowanego elementu obrotowego zademonstrujemy dziecku, jakie następujące po sobie kolory przybiera dojrzewający pomidor. Książeczki z okienkami mają również tę wielką zaletę, że możemy przemycić w nich dwa razy więcej nowego słownictwa czy ciekawostek z danej dziedziny - a element niespodzianki sprawia, że maluszki po prostu nie mogą się od nich oderwać! Inne korzyści wynikające z ćwiczenia małej motoryki oraz sprawności manualnej to już w zasadzie "oczywista oczywistość" ;)
 





"Muminki. Najlepsi przyjaciele"
opracowanie zbiorowe
stron: 16 / wiek: 3+
 
Kto z nas nigdy nie przeczytał żadnej opowieści o perypetiach Muminków, ten chyba nie miał prawdziwego dzieciństwa! ;) Na szczęście ulubieni bohaterowie wciąż powracają do nas ze swoimi kolejnymi przygodami i w zupełnie nowych odsłonach - i podejrzewam, że dzięki staraniom wydawców nigdy nie pozwolą nam o sobie zapomnieć. 

Tym razem Muminek jest bardzo strapiony, ponieważ Włóczykij znowu wybrał się na swoją coroczną wędrówkę. Powróci z niej dopiero wtedy, kiedy pierwsze oznaki wiosny zawitają do Doliny Muminków - a tymczasem nasz bohater spędza dni samotnie, niezmiernie się nudzi i nie potrafi znaleźć sobie żadnego sensownego zajęcia. Na szczęście ma wokół siebie rodzinę oraz pozostałych przyjaciół, którzy próbują wszelkimi sposobami poprawić jego posępny nastrój. Mała Mi proponuje mu spacer oraz zbieranie leśnych owoców. Migotka przynosi ze sobą bukiet z traw i polnych kwiatów. Topik i Topcia zabawiają go śpiewem, tańcem oraz grą na drewnianej piszczałce, natomiast Ryjek organizuje wspólny piknik na plaży. W towarzystwie tylu życzliwych osób Muminek zapomina o swoich dotychczasowych troskach i znów zaczyna się uśmiechać - a wieczorem czeka go jeszcze jedna poprawiająca humor niespodzianka, o której jednak musicie przeczytać sobie sami... ;)
 
 




"Tygrys Karmel. Bajka z ogonkiem"
opracowanie zbiorowe
stron: 10 / wiek: 0-2 
 
Krótkie wierszowane bajeczki idealne do czytania przed snem, pełne okrągłych rymów oraz wyrażeń dźwiękonaśladowczych to coś, co małe Tygryski lubią najbardziej! A jeśli dodatkowo taka bajeczka ma puszysty prążkowany ogonek oraz miękkie futerko do głaskania i miziania - to wchodzimy na jeszcze wyższy poziom czytelniczego dziecięcego szczęścia i zachwytu :)
 
Tygrys Karmel to bardzo uparte stworzenie, które nie chce iść spać za żadne skarby świata. Nawet późnym wieczorem przemierza dżunglę w poszukiwaniu nowych przygód, harców i towarzystwa do wspólnych psot - ale wszystkie napotykane po drodze zwierzęta są już zmęczone i przygotowują się do nocnego odpoczynku. W końcu tygrysek również ulega ich namowom i zasypia po dniu pełnym wrażeń - dochodzi bowiem do wniosku, że już wystarczająco dużo interesujących rzeczy mu się przytrafiło. Książeczka poza zabawnym rymowanym tekstem zawiera w sobie liczne onomatopeje, które są niezwykle cenne dla rozwoju mowy i pomagają dziecku komunikować się ze światem w pierwszych latach życia. Dodatkowo ćwiczy też spostrzegawczość i percepcję wzrokową, ponieważ każda rozkładówka zachęca do zabawy w wyszukiwanie trzech konkretnych zwierząt czy przedmiotów. Moim skromnym zdaniem to idealny pomysł na prezent dla najmłodszych czytelników, którzy na pewno będą często sięgali po puchaty ogonek wystający z książkowego regału :)
 





 
_______________________________
*współpraca z Harper Kids