Pamiętam doskonale te zimy z czasów mojego dzieciństwa. Takie, kiedy
prosto z domu wybiegało się w metrowe zaspy, robiło orły na śniegu,
lepiło bałwana, zjeżdżało szaleńczo "z górki na pazurki" na sankach,
foliowych workach i wszystkim, co było akurat pod ręką... Pamiętam przemoczone do suchej nitki ubrania, niekończące się bitwy na
śnieżki i buty suszące się pod kaloryferem tylko po to, by za chwilę
znów je założyć i pędzić co sił w nogach na kulig, organizowany przez
któregoś z sąsiadów...
Niestety, te czasy najprawdopodobniej minęły już dla nas bezpowrotnie. Jako
mieszkańcy najcieplejszego rejonu Polski, śniegiem możemy cieszyć się
praktycznie tylko na wyjeździe - i poszukiwać go w okolicach oddalonych
od nas o przynajmniej kilkadziesiąt kilometrów. Ostatnio udało nam się odnaleźć zimę w Schronisku PTTK Andrzejówka w Rybnicy Leśnej - i było
to dla nas i dla Bąbla tak niesamowite doświadczenie, że aż postanowiłam Wam o nim
napisać ! :)
Andrzejówka położona jest w Górach Suchych - będących częścią Gór Kamiennych w Sudetach Środkowych. Znajduje się na Przełęczy Trzech Dolin, pod szczytem Waligóry - i od strony Wałbrzycha można dojechać autem praktycznie pod same drzwi schroniska. Trzeba jednak pamiętać, że w ciągu dnia parking zapełnia się w dość szybkim tempie - a więc jeśli nie lubimy tłumów i tłoku to najlepiej pojawić się tam wcześnie rano. Dla dzieci warto również zabrać ze sobą dodatkowy zestaw ubrań na zmianę - bo raczej nie ma opcji, żeby nie wytarzały się w śniegu i dokumentnie nie przemokły ;)
Andrzejówka i okolice to istny raj dla wszystkich miłośników białego
szaleństwa i zimowych sportów. Można spotkać tutaj narciarzy,
snowboardzistów i saneczkarzy w każdym wieku oraz na najróżniejszych
poziomach zaawansowania. Stok przyjmie wszystkich, dla każdego wystarczy
miejsca - i nawet Bąblowi dziadkowie dali się namówić na kilka
wariackich zjazdów, o co wcześniej nie przyszłoby mi do głowy ich
podejrzewać ;)
Nadmienię, że samo schronisko wielokrotnie znajdowało się w czołówce prestiżowego rankingu „Magazynu Turystyki Górskiej n.p.m.” - a w 2013 roku zajęło w nim pierwsze miejsce jako najlepsze schronisko górskie w Polsce. Ten tytuł do czegoś zobowiązuje - a Andrzejówka zdaje się wcale nie spoczywać na laurach i nadal trzymać swój wysoki poziom.
Kiedy już znudzi się Wam zabawa na stoku, możecie wybrać się na spacer którymś z tamtejszych górskich szlaków. Większość z nich jest raczej łagodna i niezbyt wymagająca - więc nawet najmłodsi piechurzy powinni sobie z nimi bez problemu poradzić. Można udać się chociażby w kierunku Mieroszowa albo Jedliny Zdroju - jednak my zdecydowaliśmy się na dość krótką przechadzkę w stronę Przełęczy Pod Waligórą. W moim odczuciu to nie cel wędrówki jest najważniejszy - tylko sam fakt spacerowania po lesie i oddychania pełną piersią w takiej pięknej, zimowej scenerii :) Widoki w Parku Krajobrazowym Sudetów Wałbrzyskich są absolutnie olśniewające !
Nadmienię, że samo schronisko wielokrotnie znajdowało się w czołówce prestiżowego rankingu „Magazynu Turystyki Górskiej n.p.m.” - a w 2013 roku zajęło w nim pierwsze miejsce jako najlepsze schronisko górskie w Polsce. Ten tytuł do czegoś zobowiązuje - a Andrzejówka zdaje się wcale nie spoczywać na laurach i nadal trzymać swój wysoki poziom.
Kiedy już znudzi się Wam zabawa na stoku, możecie wybrać się na spacer którymś z tamtejszych górskich szlaków. Większość z nich jest raczej łagodna i niezbyt wymagająca - więc nawet najmłodsi piechurzy powinni sobie z nimi bez problemu poradzić. Można udać się chociażby w kierunku Mieroszowa albo Jedliny Zdroju - jednak my zdecydowaliśmy się na dość krótką przechadzkę w stronę Przełęczy Pod Waligórą. W moim odczuciu to nie cel wędrówki jest najważniejszy - tylko sam fakt spacerowania po lesie i oddychania pełną piersią w takiej pięknej, zimowej scenerii :) Widoki w Parku Krajobrazowym Sudetów Wałbrzyskich są absolutnie olśniewające !
Jeśli macie wątpliwości, czy w danym dniu zastaniecie w Andrzejówce śnieg -
można sprawdzić to na bieżąco na widoku z internetowej kamerki.
Inne okoliczne atrakcje - nadal jeszcze przez nas nieodkryte :
Inne okoliczne atrakcje - nadal jeszcze przez nas nieodkryte :
- ruiny zamków Radosno i Rogowiec;
- miejscowość Sokołowsko, związana z osobą Krzysztofa Kieślowskiego (gdzie co roku odbywają się zresztą cykliczne festiwale filmowe i muzyczne ).
Obiecuję, że kiedy już uda się nam odwiedzić powyższe miejsca -
Bardzo ciekawe miejsce
OdpowiedzUsuńAle super miejscówka! Czuję się totalnie zachęcona i zauroczona :)
OdpowiedzUsuńGdy byłam nastolatką z tatą zawsze nocowaliśmy w schroniskach :)
OdpowiedzUsuńWybrałabym się. Kocham góry i żałuję, ze mamy do nich tak daleko :(
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wybrać się z moimi dziećmi, choć nie wiem, czy jeszcze w tym roku się uda ;-)
OdpowiedzUsuńNajbardziej ubolewa właśnie nad tym, że nastąpiło ocieplenie klimatu i w centralnej Polsce śnieg był przez nieco ponad tydzień... Smutne, ponieważ pamiętam takie piękne zimy, z wysokimii na pół metra zaspami- i to w mieście! Trochę tego brakuje...
OdpowiedzUsuńPięknie tam jest :-) Jak ktoś jeździ na nartach to na pewno będzie zadowolony :-)
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze ,że my nie ejździmy na nartach, góry najlepeij podziwiam z samochodu,
Usuńale za to woda u nas jest pierwszym hobby , zabawą i sportem :-)
Na północy nie mamy gór niestety :-)
Wygląda na to że wszyscy się świetnie bawili! Zazdroszczę tych sanek! Nie pamietam kiedy ostatnio na nich zjeżdżałam! :D
OdpowiedzUsuńFajne miejsce :-). My w tym roku starszaka pierwszy raz na narty wzięliśmy :-)
OdpowiedzUsuńZ reguły zima i śnieg to zupełnie nie moje klimaty, ale tak patrzę na te zdjęcia i chyba trochę tęsknię za taką zimą. I za grzańcem w jakiejś chatce w górach ;)
OdpowiedzUsuńOch, jak biało :) U nas wczoraj spadł śnieg, pytanie, jak długo przetrwa :)
OdpowiedzUsuńMy byliśmy w tym roku tylko u babci i śnieg zaczął padać akurat jak wyjeżdżaliśmy, więc dzieci się za bardzo nie nacieszyły feriami ;) Choć jeszcze parę dni zostało to może chociaż w domu ;)
OdpowiedzUsuńByłam tam kiedyś i bardzo mi się podobało. W tym roku ferie w domu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zimę, ale tylko gdy pod stopami skrzypi śnieg, mrozek szczypie w nos a na niebie świeci piękne słońce :D
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce i ile śniegu. Sama chętnie bym pozjeżdżała na sankach
OdpowiedzUsuńJa nie umiem wybrać kocham i góry i morze i lubię spędzac wakacje i chodząc na szlaku i leżąc na plaży i zwiedzając ciekawe miejsca :) Zimą w górach jeszcze nie byłam i za tydzień będzie nasz pierwszy raz! :)))
OdpowiedzUsuńWidac ze swietne miejsce, warte uwagi, wole morzem jednak. Ale chetnie w gory bym pojechala i zobaczyla
OdpowiedzUsuńGóry uwielbiamy! :) Nasze ulubione rodzinne miejsce jest w Muszynie - niedaleko Krynicy Górskiej.
OdpowiedzUsuńU nas póki co śniegu brak i chyba faktycznie jedynym rozwiązaniem, na znalezienie zimy jest wyjazd w góry :)
Fajne miejsce, może kiedyś się tam wybierzemy :-) Dziś wróciliśmy z tygodniowego pobytu w Kłodzku i okolicach i niestety śniegu było jak na lekarstwo :-(
OdpowiedzUsuńPięknie tam. My też trafiliśmy na odrobinę śniegu w ferie.
OdpowiedzUsuńBrakuje nam takiego śniegu. Raptem kilka dni chłopcy pochodzili na sanki i wszystko stopniało. Cudne miejsca widzę u Was!
OdpowiedzUsuńJa wychowana w miescie i to nad samym morzem, wiec takich zim, o jakich piszesz, wlasciwie nie znam. ;)
OdpowiedzUsuńSporty zimowe za to bardzo lubie i strasznie ubolewam, ze najpierw temperatury mielismy arktyczne i nie wyobrazalam sobie wypadu na stok przy -10, a potem jak Nik zaczal chorowac, to konca nie widac... :/
Wczoraj wyciagnelam rodzine na lodowisko, bo stwierdzilam, ze jak nie moge (chwilowo, mam nadzieje) miec nart, to chociaz lyzwy zalicze! ;)
My poszaleliśmy już na śniegu, ale czekamy na więcej. Choć brakuje nam górek do sanek. Jakoś tak płakso u nas :)
OdpowiedzUsuńAle piękna pogoda Wam się trafiła!!! Super widoki!!😍
OdpowiedzUsuńPrzepięknie, u nas na Kaszubach równie piękne widoki. Mamy to szczęście, że góreczka znajduje się nawet na własnym podwórku :) Buziaki
OdpowiedzUsuńDzięki za ten wpis przesyłam mężowi i może za rok się wybierzemy!
OdpowiedzUsuńNajcieplejszy rejon Polski to Wrocław i okolice? :) ja do Bieszczad, czyli i do gór mam dwie godzinki drogi :)
OdpowiedzUsuńNa nartach nie jeździmy, ale za to uwielbiamy sanki. W okolicy mamy kilka znanych miejscowości turystycznych takich jak Korbielów, Szczyrk, czy nieco dalej Wisła i Ustroń, ale śniegu w tym roku jak na lekarstwo - tylko trasy narciarskie są naśnieżane, a tam z sankami nie wpuszczają :(
OdpowiedzUsuńZa to dwa dni temu trochę bardziej posypało i mamy zamiar w ten weekend zaszaleć :)
Piękni Wy! Zdjęcia! A jeszcze piękniejsze pewnie wspomnienia...
OdpowiedzUsuńCudowna zima, my w tym roku znowu wybieramy się na ferie nad morze;)
OdpowiedzUsuńAle tam świetne! Musimy się kiedyś wybrać na Dolny Śląsk, tylko mamy małą motywację do wyjazdów w góry ;)
OdpowiedzUsuńAle fajna miejscówka! Zazdroszczę wypadu :)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny spadłaś mi z nieba z tym postem, ponieważ szukaliśmy miejsca, gdzieś blisko nas, gdzie można miło i aktywnie spędzić czas!
OdpowiedzUsuńMy uwielbiamy narty - i na szczęście mieszkamy w Karkonoszach (prawie) :). Ale lato chyba kochamy bardziej...;)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze zdjęcia, od samego patrzenia aż chce się iść na narty:) To moja ulubiona forma spędzania czasu zimą. Fajnie, że jesteście aktywni i jeździcie wszędzie z synkiem.
OdpowiedzUsuńczy to też będzie dobre miejsce na jazdę na desce? razem z dziećmi zaczynamy nowy sezon, kupiliśmy maluchom nawet kolorowe spodnie snowboardowe i pasujące kurteczki i chcemy wybrać się razem an ferie w góry :D
OdpowiedzUsuń