W czasach, kiedy jeszcze nie było z nami Bąbla - dumałam sobie, że
pewnego dnia pokażę swojemu dziecku cały świat. Założenie tak bardzo
idealistyczne i naiwne, jak tylko mogło być w wieku 19 czy 20 lat (
kiedy człowiek wierzy jeszcze, że może absolutnie wszystko - i że życie
nie niesie ze sobą żadnych ograniczeń ani żadnych kłód rzucanych pod
nogi ;) )
W tej chwili już wiem, że to nierealne. Nie jestem żadnym Rockefellerem ani literackim Fileasem Foggiem - więc mogę najwyżej zabrać synka do najważniejszych miejsc w Polsce oraz kilku europejskich wakacyjnych destynacji. Mimo to, nie rezygnuję z pokazywania mu świata na wiele innych, bardziej ekonomicznych sposobów - a jednym z nich jest chociażby zabawa z Mapą Zdrapką od Playprint.
Czym jest Mapa Zdrapka?
Tak naprawdę mamy do wyboru wiele różnych opcji. Możemy zamówić mapę całego świata - lub tylko Europy ; z zaznaczonymi kontynentami oraz państwami - a także flagami lub innymi charakterystycznymi symbolami, które kojarzą się powszechnie z danym krajem.
My zdecydowaliśmy się na Mapę Zdrapkę VIP - a więc elegancki arkusz o wymiarach 50 x 70 centymetrów, wydrukowany na grubym lakierowanym papierze. Mapa dotarła do nas pocztą w solidnej kartonowej tubie z metalowymi wieczkami. Dodatkowym
zabezpieczeniem był włożony do środka pergamin - a więc mamy
stuprocentową pewność, że mapa nie ulegnie uszkodzeniu w trakcie
transportu.
Mapa wyposażona jest również w papierową wizytówkę, na której możemy wpisać stosowną dedykację. Jest to więc produkt praktycznie gotowy, by podarować go komuś w prezencie - i nie wymaga od nas żadnego dodatkowego pakowania czy jakichkolwiek innych zabiegów.
Kontynenty na Mapie Zdrapce , jej legenda oraz wybrane atrakcje
turystyczne pokryte są złotą powłoczką - pod którą znajdują się
pastelowe, harmonijnie skomponowane ze sobą kolory. Do usunięcia zdrapki wystarczy nam zwykła moneta - a resztki złotka najwygodniej usuwa się Bąblowi przy pomocy dużego kosmetycznego pędzla.
Pomysł na drapanie zależy natomiast już tylko od Was. Mogą to być kraje,
które już odwiedziliście - albo takie, o których dziecko uczyło się w
szkole lub w domu. My zaczęliśmy oczywiście od Polski - natomiast potem
pozwoliłam niecierpliwemu Juniorowi na pełen spontan ;) To świetny
sposób na poznawanie nazw poszczególnych kontynentów, państw i oceanów -
oraz orientowanie się w ich geograficznym położeniu. Taka geografia na
wesoło - i nauka przez zabawę, której dodatkowo towarzyszy niespodzianka
oraz element zaskoczenia :)
Aktualnie nasza Mapa Zdrapka czeka na odpowiednią oprawę - w której
będzie mogła zawisnąć na jednej ze ścian Bąblowego pokoju. (Więcej
inspiracji i pomysłów na wystrój dziecięcego królestwa znajdziecie w TYM wpisie). Jak widać , to nie tylko wartościowa pomoc edukacyjna - ale również stylowa dekoracja i świetne urozmaicenie każdego wnętrza.
Jak pewnie zauważyliście - na zdjęciach widnieją dwie różne mapy.
Zostańcie więc z nami jeszcze - ponieważ na końcu wpisu czeka na Was mała NIESPODZIANKA :)
A tymczasem - inne fajne sposoby na naukę geografii w domowym zaciszu...
Poznajemy kontynenty i ich mieszkańców.
Wystarczy wydrukować uproszczone kontury poszczególnych kontynentów - oraz charakterystyczne zwierzęta, zamieszkujące dane obszary. Następnie dopasowujemy zwierzęta do konkretnego miejsca na Ziemi - i przy okazji poszukujemy w książkach podstawowych informacji na ich temat.
Dzieci świata - gra memory
Tutaj potrzebne będą wizerunki dzieci z różnych zakątków globu - koniecznie wydrukowane podwójnie, żeby potem można było dobierać je w pary. Przebieg gry nie odbiega niczym od tradycyjnego memory - tyle że dodatkowo możemy omawiać różnice pomiędzy poszczególnymi obrazkami i uczyć dziecko tolerancji, otwartości na odmienność, różnorodność i inne kultury.
Afrykańskie maski i biżuteria diy
W ramach odkrywania Afryki - wpadliśmy na pomysł, by stworzyć maski i biżuterię, inspirowaną tamtejszą plemienną modą. Nasza afrykańska kolia wykonana została z papierowego talerzyka, naszyjnik - z pomalowanego farbkami makaronu, a bransoletka - z rolki po papierze toaletowym.
A teraz razem z naszym afrykańskim wojownikiem
zapraszamy Was na obiecaną niespodziankę :)
!!! UWAGA !!!
SZYBKI KONKURS
Od 3 do 10 lutego 2018 możecie wygrać u nas
foto:playprint.pl |
Wystarczy, że w komentarzu tutaj lub pod postem konkursowym na FB
odpowiecie na pytanie :
"Jakie dowolne miejsce na świecie
jest Waszym wymarzonym celem podróży - i dlaczego ?"
REGULAMIN KONKURSU
1. Konkurs przeznaczony jest dla fanów Nasze Bąbelkowo i Playprint na Facebooku.
2. Konkurs trwa od 3 lutego 2018 do 10 lutego 2018 , do godziny 23:59.
3. Zwycięży odpowiedź, która (według zupełnie subiektywnych kryteriów) najbardziej nas oczaruje.
4. Wyniki ogłosimy w ciągu 5 dni roboczych od daty zakończenia konkursu, jako "edit" do tego wpisu.
5. Po ogłoszeniu wyników zwycięzca ma obowiązek podania organizatorowi swoich danych teleadresowych (adres, nr telefonu oraz adres e-mail) poprzez wiadomość email (nasze.babelkowo@gmail.com) lub poprzez wiadomość prywatną na fanpage strony Nasze Bąbelkowo - w ciągu 3 dni od daty publikacji wyników na stronie organizatora. W przeciwnym razie jury wyłoni kolejnego zwycięzcę.
6. Nagroda zostanie wysłana Zwycięzcy na podany adres pocztowy na terenie Polski.
7. Udział w konkursie jest dobrowolny, bezpłatny i oznacza akceptację przez Uczestnika niniejszego regulaminu.
8. Zwycięzca konkursu wyraża zgodę na przetwarzanie przez organizatora oraz sponsora swoich danych osobowych na potrzeby konkursu i w związku z wykonaniem postanowień niniejszego Regulaminu. Zwycięzca ma prawo wglądu do swoich danych oraz ich poprawy.
9. Konkurs nie jest sponsorowany, administrowany ani organizowany przez portal Facebook ani żadne podmioty z nim związane.
ZAPRASZAM DO UDZIAŁU I ŻYCZĘ POWODZENIA ! :)
***
EDIT (12.02.2018, GODZ. 15:15)
!!! UWAGA !!!
!!!WYNIKI !!!
***
EDIT (12.02.2018, GODZ. 15:15)
!!! UWAGA !!!
!!!WYNIKI !!!
Dziękujemy serdecznie za wszystkie konkursowe odpowiedzi.
Zdecydowaliśmy, że Mapa Zdrapka powędruje do wegetari-anki,
która jest Autorką poniższego komentarza :
"Drapu drapu... zdrapałabym z wielką chęcią Wyspę LA DIGUE na Seszelach... Malutka, można ją obejść dookoła..daleka od wszelkiego zła - czysta, wypełniona pięknymi ludźmi i oszałamiającą przyrodą. Weszłabym
na jej najwyższy szczyt, zamiast topić się w smutku. Piłabym wodę z
kokosa zamiast Coli. Moje płuca wypełniałyby się czystym powietrzem, a
nie smogiem. Witałabym się na co dzień z ludźmi, którzy z daleka - nie
znając Cię w ogóle - krzyczą "Hello my friend!", nie mając w tym żadnego
ukrytego interesu. Uciekłabym - do tego małego - wielkiego świata, bo
ten dzisiejszy wydaje mi się tak ciasny, że nie mam się już gdzie
podziać".
Przypominam, że Zwycięzca ma 3 dni na przesłanie maila z danymi do wysyłki nagrody -
w przeciwnym razie zostanie wyłoniona kolejna osoba :)
Pozdrawiam wszystkich ciepło -
a już za kilka dni rusza u nas kolejny konkurs z nagrodami książkowymi :)
Bardzo ciekawa propozycja na prezent dla dziecka, muszę kupić dla mojego Wnuczka
OdpowiedzUsuńSuper wpis! NAwet nie wiedziałam, że takie fajne rzeczy edukacyjne istnieją, dla dzieciaków.
OdpowiedzUsuńTaka mapa to dopiero gadżet! Pomyślę nad kupnem dla mojego bratanka :)
OdpowiedzUsuńNajchętniej wybrałabym się z całą rodziną nad morze śródziemne. Chciałabym pokazać dzieciom "kawał historii", samą siebie rozpieścić klimatem i ze wszystkim rozkoszować się wspaniałymi pysznościami 😍
OdpowiedzUsuńU nas niebawem taka mapa zawiśnie w sypialni - jak już Inżynier znajdzie czas, żeby dokończyć zdrapywanie... Bo tak się złożyło, że na Gwiazdkę i on, i jego teść znaleźli taki sam prezent pod choinką :-) I rzeczywiście, jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńMarzy mi się odkąd pamiętam wyprawa do USA. Skończyłam amerykanistykę. Żałuję bardzo, że na studiach nie skorzystałam z Work & travel. Chciałambym zobaczyć Nowy York, obejrzec Wielki Kanion, poczuć tą przestrzeń i poznać ludzi. Marzy mi się tam troszkę pomieszkać.
OdpowiedzUsuńFajna ta zabawa edukacyjna, a Mały zarażony ideą zwiedzania świata może w dorosłości sam zwiedzi cały świat, nigdy nic nnie wiadomo :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna i przydatna zabawka! A Młody jakie ma rzęsiory!
OdpowiedzUsuńFajna mapa, bardzo interesująca.Moje dzieci są chyba jeszcze za małe na takie mapy, ale już będę wiedziała, że takie istnieją i kiedyś może kupimy.
OdpowiedzUsuńTa mapa to może być doskonała alternatywa dla tych wszystkich interaktywnych i gadających atlasów, globusów i tak dalej :-) fajnie, że można znaleźć coś pomiędzy zwykłą papierową mapą a napakowanym elektroniką gadżetem :-)
OdpowiedzUsuńA co do wymarzonego celu podróży... dla mnie to północna Norwegia. Najbardziej na świecie chcę zobaczyć własnymi oczami zorzę polarną - a gdybym przy okazji mogła dzielić ten moment z moją rodziną, to już w ogóle byłoby magicznie. Poza tym bardzo pociągają mnie mroźne klimaty - chętnie podróżowałabym przez piękne fiordy śladami Wikingów, ciesząc oko niesamowitą przyrodą... :-)
Super mapa :) Fajna rozrywka na długo :) Lubię takie gadżety, dzięki którym można się bawić i uczyć jednocześnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam mapki zdrapki :D Świetne pomysły na spędzanie czasu z dzieckiem, zwłaszcza ta biżuteria DIY.. :D
OdpowiedzUsuńGdzieś kiedyś chyba w TV widziałam taką mapkę - genialna
OdpowiedzUsuńU nas tez królują mapy i flagi. Więc zakładamy maski, i zaczynamy poznawać świat!
OdpowiedzUsuńOoo! Te memory na pewno by się spodobały Olisiowi! Muszę mu je pokazać:)
OdpowiedzUsuńInspirujący wpis!
OdpowiedzUsuńAustralia - obiecałem synom, że kiedyś poskaczemy za kangurami ;)
Fantastyczna jest ta mapa. Ja teraz rozglądam się za czymś na ścianę do Jasia kącika.
OdpowiedzUsuńZawsze gdy tu wchodzę, wychodze bogata w pomysły <3 Tak jest i teraz! Memo, maski no i ta mapa! Genialna, dla mojej córki z ADHD, mega!
OdpowiedzUsuńMoja córka byłaby taką mapą zachwycona. Aktualnie jesteśmy na etapie czytania książek Nela mała reporterka.
OdpowiedzUsuńCudne są te mapy! Myślę, że po remoncie sprawimy Tosi taką do pokoju:)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta mapa. My mamy interaktywny globus i na początku byłam do niego sceptycznie nastawiona, ale okazał się strzałem w dziesiątkę. Obecnie na okrągło słuchamy hymnów różnych państw:-). A wymarzona podróż - jedna tuż przed nami. W lipcu wyruszamy całą rodzinką na podbój Szwecji. Przygotowania już rozpoczęte m.in. staramy się z mężem, na tyle na ile jest to możliwe przybliżyć troszkę ten kraj, jego położenie, zwyczaje naszym córeczkom. A wymarzona wyprawa to podróż koleją transsyberyjską, oczywiście klasą ekskluzywną, ale nie ze względu na wygody, ale ten niepowtarzalny wystrój, podziwianie oblodzonego jeziora Bajkał, wspinaczka na wielki mur :-) i ta wielokulturowość. Czasem myśląc o nieuchronnie mijającym czasie marzy mi się jeszcze podróż, w którą swojej rodziny nigdy nie zabiorę...do przeszłości. Jak cudownie by było chodź na jeden dzień cofnąć się do lat 30. XX wieku i móc poobserwować jak moje dzieci bawią się wspólnie ze swoja prababcią obecnie 95-latką, na tym samym, a jakże innym podwórku. Ot, takie tam marzenia:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOd dziecka marzyło mi się wyjechać do Legolandu. Dziś jestem dorosłym mężczyzną i marzenie pozostało.Jestem dziś tatą dwójki wspaniałych chłopców, których mam nadzieję- nie nie mam nadziei jednak pewność ze zabiorę ich w podróż do miejsca Gunzburd Niemcy do Legolandu.Przejechać się kolejkąppo komnatach, podziemiach,przespacerować się po labiryncie luster,laserowa walka z kościotrupami i mumiami to coś dla nas. Jako fajni pociągów moi chłopcy zachwyceni byli by przejażdżkę pociągiem Lego. Myślę też, że Filip jako starszak miałby szanse zdobyć prawo jazdy Lego jeżdżąc samochodem i ucząc się prawidłowego zachowania na drodze. Przy tym miałby wiele frajdy. Ponadto te budowle, które można zobaczyć stworzone z klocków, podwodne światy z Lego... Jestem pewien, że byłaby to świetna zabawa dla całej naszej czteroosobowej rodziny.
OdpowiedzUsuńO mapie zdrapce usłyszałam jakiś czas temu i już wiem komu taką podaruję na urodziny. Tylko, że będzie to mapa Polski. A i sobie też taką sprezentujemy z mężem :) To bardzo fajny pomysł na zaznaczanie miejsc, które odwiedziliśmy lub odwiedzimy.
OdpowiedzUsuńCudowne to jest! Pierwszy raz cos takiego widze i jestem zachwycona. Moja córka lubi takie cuda i często dzieki nim zapamiętuję np położenie krajów na mapie :)
OdpowiedzUsuńTa mapa to też świetny pomysł na prezent dla dorosłego. Moja koleżanka (zapalona podróżniczka) ostatnio taką dostała i była zachwycona. :)
OdpowiedzUsuńMi się marzy taka mapa zdrapka :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWspaniały konkurs
OdpowiedzUsuńJako dziecko marzyłam o wyprawie do Legolandu. Teraz moi synkowie bardzo by chcieli odwiedzić te krainę. Mam nadzieję, że uda nam się zrealizować nasze wspólne marzenie i spędzić fantastycznie któryś z weekendów.
OdpowiedzUsuńKrajem, do którego chcielibyśmy się wybrać (ja, mój mąż i córeczka) jest:
OdpowiedzUsuńJ ak z bajki
A trakcyjna
P asjonująca
O rientalna
N iebanalna
I ntrygująca
A petyczna
Powyższe jej cechy sprawiają, że naszym marzeniem jest kiedyś się tam pojawić. Zobaczyć zupełnie inny świat, poznać inną kulturę. Móc znaleźć się w mieście pełnym kwitnących wiśni czy dzielnicy tajemniczo przemykających gejsz. Spróbować specjałów tamtejszej kuchni - tak różnych od naszych. Posłuchać na żywo japońskiego języka i poznać mieszkańców japońskich miast. Spróbować rozszyfrować japońskie pismo - choćby jeden znak:)
W Japonii najbardziej intryguje nas jej inność od naszej Polski. Dlatego marzymy o podróży na japońską ziemię, by później, pełni wrażeń i nowych doświadczeń, wrócić do ukochanego domu na polskiej ziemi.:)
Wspaniała ta mapa. Przepiękna!
OdpowiedzUsuńNie znam się ile takie coś powinno kosztować, ale cena mnie trochę przeraziła :O
Fajna zabawa, co prawda już nie dla mnie i moich dorosłych dzieci, ale warto wiedziec co na rynku.
OdpowiedzUsuńCudowna sprawa, moja Zuza mogłaby już zdrapać kilka miejsc,gdzie byliśmy. Mega frajda
OdpowiedzUsuńŚwietna ta mapa i fajny pomysł na prezent dla dziecka.
OdpowiedzUsuńSuper prezent dla dziecka! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDrapu drapu... zdrapałabym z wielką chęcią Wyspę LA DIGUE na Seszelach... Malutka, można ją obejść dookoła..
OdpowiedzUsuńdaleka od wszelkiego zła - czysta, wypełniona pięknymi ludźmi i oszałamiającą przyrodą.
Weszłabym na jej najwyższy szczyt, zamiast topić się w smutku. Piłabym wodę z kokosa zamiast Coli. Moje płuca wypełniałyby się czystym powietrzem, a nie smogiem. Witałabym się na co dzień z ludźmi, którzy z daleka - nie znając Cię w ogóle - krzyczą "Hello my friend!", nie mając w tym żadnego ukrytego interesu. Uciekłabym - do tego małego - wielkiego świata, bo ten dzisiejszy wydaje mi się tak ciasny, że nie mam się już gdzie podziać.
Świetna ta mapa, my mamy ale w formie fototapety. Dzieciaki uwielbiają na nią patrzeć i planować wycieczki
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na odkrywanie nowych lądów ;) A jeżeli mówimy o czarowaniu, to pozostańmy w świecie magii i przenieśmy się do lodowego hotelu w Laponii - sami powiedzcie, Królowa Śniegu czy Kraina Lodu - nie chcielibyście sami poczuć tego klimatu? Do tego pokazałabym moim Aniołkom prawdziwe renifery, a może w swojej wiosce akurat będzie odpoczywał św. Mikołaj?
OdpowiedzUsuńAle ta mapa jest świetna! Już widzę jak moi chłopcy siedzą i poprzez zdrapywanie poznają świat :-)
OdpowiedzUsuń... a ja napiszę, że rewelacyjnie Wam wyszła ta afrykańska biżuteria! :-)
OdpowiedzUsuńWspólnym marzeniem żony i moim jest Alaska, dziewicza przyroda, dzikość , spokój. To jest to, mogło by się spełnić spotkał bym karibu z bliska, podziwiał był tarło łososi, piękny klimat ma te miejsce na świecie.
OdpowiedzUsuńSuper> uwielbiam takie rzeczy, które przy okazji dobrej zabawy uczą.
OdpowiedzUsuńRewelacja! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na prezent i wspólną, wielogodzinną zabawę z dzieckiem.
OdpowiedzUsuńSylwia
świetna jest, mamy dwie i uwielbiamy :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje wpisy inspirujące do różnych zabaw z dzieckiem! Podziwiam Cię za kreatywność :)
OdpowiedzUsuńJuż od dziecka marzyłem, że jak dorosnę, to zostanę podróżnikiem. Niestety życie nieco zmieniło moje plany, ale z podróżowania nie zrezygnowałem. Obecnie na mojej mapie znajduje się Paryż. To musi być bombowe miasto. Oczywiście nie mam na myśli liczby zamachów :) Pewnie nie tylko ja, ale również wielu z czytelników marzy o tym, by obudzić się rano, wypić sok pomarańczowy, zjeść Croisanta i wyjrzeć przez okno na wieżę Eiffla? Brzmi bajecznie, prawda? A może być jeszcze bardziej bajkowo, bo przecież w Paryżu możemy spotkać księżniczki, czy też Myszkę Mickey. Nie, to nie jest żart i dalsza część snu o śniadaniu w Paryżu. Taka może być rzeczywistość, bo w Paryżu można zwiedzić Disneyland. Choć lata dzieciństwa już dawno za mną, to podobno mężczyźni nie dojrzewają, tylko dorastają, więc, dlaczego nie zobaczyć Krainy Bajek?
OdpowiedzUsuńMyślę, że za cel podróży obrałabym jeszcze nieodkryty dla mnie Czarny Ląd, a dokładniej Maroko z cudowną, pełną historii i fantastycznej kultury Casablanką, bo chciałabym jak współczesna Ingrid Bergman odwiedzić to miasto, w którym nadal żywy jest francuski duch. Równie chętnie cofnęłabym się do początków państwa polskiego, czyli najlepiej do przełomowego okresu panowania Mieszka I i Bolesława Chrobrego, bo ewidentnie pragnęłabym załapać się na pierwszą koronację w Polsce. Kolejna lokacja to wizyta u króla Stanisława Augusta Poniatowskiego na obiedzie czwartkowym, a potem mogę natychmiast przenieść się w mało odległe czasy i wylądować na koncercie U2 w 2007 roku. O obecności na tym koncercie marzyłam zawsze, ale niestety z przyczyn losowych nie dotarłam i nie zostałam elementem historycznej, wspaniałej, polskiej flagi. Moja podróż objęłaby więc przekrojowo ważne, ale raczej przyjemne momenty, ponieważ zdecydowanie nie marzę o tym, by uczestniczyć w wojnach, powstaniach, chociaż chętnie zdobyłabym Moskwę razem z polskim wojskiem, ale to już inna historia :)
OdpowiedzUsuńFajna mapa- myślę że zainteresowałaby mojego Marcinka na dłużej :)
OdpowiedzUsuńMoje idealistyczne marzenie o zwiedzeniu całego świata trwa właściwie od zawsze. A konkretnie od wczesnych lat 80-tych, kiedy to samochodem marki Trabant, wybrałam się wraz z rodzicami na Krym.
OdpowiedzUsuńWiele lat i wiele wypraw później, gdy w moim życiu pojawił się mały Bąbelek (a konkretnie Bąbelka) owe marzenia nieco przycichły…Na szczęście tylko na 10 miesięcy, po których wręcz eksplodowały ze zdwojoną siłą. I tak naszą trójeczką zaczęliśmy wyjeżdżać na coraz dłużej i coraz dalej. Dzięki córce zobaczyliśmy miejsca, do których „normalnie” nigdy byśmy nie dotarli, ziściliśmy sen o 5000 kilometrowej podróży po Europie Południowej i … zapragnęliśmy więcej.
A w dniu, w którym nasza rezolutna pięciolatka zapragnęła otrzymać zbiór flag wszystkich państw świata, zaczęliśmy planować wyprawę życia. A pragnienie mamy jedno – zobaczyć RPA. Naszą wyprawę obmyślałam już chyba z tysiąc razy. Kładąc się spać, za każdym razem widzę, jak na lotnisku w Johannesburgu rozpoczyna się największa przygoda naszego życia. Jak uderza nas fala afrykańskiego słońca i jak po wyjściu z lotniska czekają na nas jeepy, które zawożą nas do domku w stylu kolonialnym. Jak siedząc na tarasie i obserwując małpki, które zajadają „porwane” z naszego stołu owoce, podziwiamy piękno afrykańskiej przyrody. Jak zanurzając nogi w wodach dwóch oceanów jednocześnie, planujemy kolejne dni wyprawy do miejsc takich jak: Sun City, Kapsztad, Park Krugera, Swaziland i wyspa Fok. Jak wracamy do domu z naręczem prezentów dla całej rodziny i łzami w oczach, że jednak się udało…
A uda się na pewno, gdyż prawdziwe marzenia (takie, które tkwią w najgłębszych zakamarkach naszej duszy) się spełniają, a „wielkie czyny, zawsze powstają z wielkich marzeń”!
Pozdrawiam A. alicjaruz@op.pl
Mam małe marzenie, aby mój synek tak bardzo kochał podróże jak ja. Mi pasję do podróżowania zaszczepił dziadek, który był marynarzem i odkąd pamiętam uwielbiałam wsłuchiwać się w jego opowieści o dalekich krajach. Póki co poznaję Europę, a moim wielkim marzeniem jest pojechać do Nowej Zelandii. Zobaczyć na własne oczy te piękne widoki, góry, otaczające wody... po prostu uciec na koniec świata i odciąć się od rzeczywistości, pobyć z naturą i nie myśleć o cywilizacji.
OdpowiedzUsuńOd kiedy pamiętam chciałam zwiedzić cały świat, gdy byłam mała dbała o to moja mama i zabierała mnie w wiele miejsc po całej europie, podróże samochodem, autobusem, samolotem, niesamowite przygody. Od paru lat podróżuję z chłopakiem i staramy się zobaczyć jak najwięcej. Teraz od kiedy dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami chcemy spełnić nasze marzenie i pokazać jak najwięcej brzdącowi w moim brzuchu. już teraz planujemy podróż z brzuszkiem, co prawda tylko do Paryża albo Londynu no ale zawsze coś. Już od małego będzie zwiedzać świat. Gdyby tylko pozbieramy się z maleństwem a mały podrośnie wybierzemy się w dłuższą podróż, myślę że to będzie Portugalia ale nie wykluczone że wybierzemy się do naszej wymarzonej Tajlandii. Bo przecież misiu to nie przeszkoda a więcej radości . Karolina Matuszak
OdpowiedzUsuńkmatuszak95@gmail.com
Naszym marzeniem jest podróż na Kubę! Uwielbiamy tańczyć, salsa to nasz ulubiony taniec. Dlaczego Kuba? Bo jest pięknie, gorąco i można tańczyć wszędzie.... podobno ludzie tam tańczą na ulicach(spontanicznie tak po prostu)i mimo wszystko uśmiechają się i są radośni. Nikt się tam nie śpieszy ludzie żyją własnym rytmem- chcemy to zobaczyć i razem z nimi tańczyć ,cieszyć się słońcem i choć na chwilę zapomnieć o uciekającym czasie, terminach w pracy i tej całej gonitwie ,która nas otacza.
OdpowiedzUsuńJuż mi gdzieś kiedyś mignęła podobna mapa. Super opcja dla podróżników. :)
OdpowiedzUsuńOdkąd pamiętam marzę o wyjeździe do buenos Aries w Argentynie ,ponieważ pochodzi stamtąd papież Franciszek oraz mój ulubiony piłkarz Leo Messi a po za tym jest tam jedna z najszerszych ulic na świeci ,bo mierzy ponad 200 metrów.Bardxi chciałbym ją zobaczyć na żywo
OdpowiedzUsuńBłękitnoniebieskie hipnotyzujące lodowe jaskinie w Islandii (lodowiec Vatnajokull).
OdpowiedzUsuńNajbardziej popularne jaskinie lodowe położone są na południowym wybrzeżu Islandii (ok. 390 km na wchód od Reykiaviku, ok. 5 godzin jazdy) w parku Skaftafell, w pobliżu jeziora Jökulsárlón, pod lodowcem Vatnajokull.
Niesamowity niebieski kolor jaskiń lodowych to wynik braku występowania w nich pęcherzyków powietrza, co powoduje załamanie fal świetlnych w paśmie niebieskim i zielonym. Lód w przezroczystych jaskiniach dochodzi do grubości około 8 metrów, a istnieje od około 1200 lat. Gdy lodowiec przesuwa się choć o milimetr, w jaskini słyszalne są odgłosy łamania się lodu. Niebieska barwa lodu najbardziej intensywna jest późną jesienią i wczesną zimą. Wspaniały widok.
mateuszwasiq@gmail.com
Mój wymarzony cel podróży? Włochy. Moja miłość odkąd zobaczyłam te krajobrazy na filmie. Marzę by w końcu moc na własne oczy podziwiać miejsca o których tyle czytałam, by w końcu odwiedzić miejsce skąd pochodzi moja ulubiona kuchnia, by posłuchać tego pięknego języka i by poczuć na własnej skórze ciepło tamtejszego słońca. Powodów, dla ktorych Włochy są moim wymarzonym celem podróży jest nieskończenie wiele ale poprzestać tylko na tych. Mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła spełnić swoje największe marzenie.
OdpowiedzUsuńMalutki kawałek świata było mi dane już zwiedzić i niestety często miejsca, które wołają nas z kolorowych okładek turystycznych katalogów, nie są takie piękne jak nam się wydaje... Owszem- teren hoteli jest piękny i zadbany, zgodny z opisem, jednak gdy wyjrzy się poza ich obręb, panuje wszechobecna bieda, brud, rozpacz. Niejeden człowiek nie zwraca na to uwagi, korzystając z uroków wakacji w 'złotych klatkach', ja jednak jestem wrażliwa na takie obrazy i boli mnie czasem, że obiecany turystyczny raj, nie jest rajem, tylko pięknym kawałkiem na 'wysypisku śmieci'. Są też miejsca, które mimo swej nie rozwiniętej jeszcze branży turystycznej, zachwycają swoją czystością, naturalnym pięknem i szacunkiem ludzi do przyrody i takie właśnie miejsca sprawiają, że wciąż mam apetyt na podróże. Jednak odkąd mam dziecko marzy mi się coś zupełnie innego... Może niektórym się to wyda dziwne lub mało oryginalne, ale moim celem podróży jest zwyczajna polska wieś. No może nie taka zwyczajna, bo taka, jaką pamiętam z mojego dzieciństwa... Kurki wolno biegające
OdpowiedzUsuńpo podwórku, zbieranie świeżych jajek, mleko prosto od krowy, lodowata woda ze studni, w której babcia próbowała nas utopić (oczywiście były to wygłupy), wiejski wychodek, wypady do lasu po grzyby, jeżyny i jagody, a później szorowania rąk kwaskiem cytrynowym i pieczenie jagodników- eh ten zapach ciasta drożdżowego unoszący się w wiejskim domu; suszenie ziół w szopie, zabawy w zimnym strumyku, chowanie się w zbożu, ogniska wieczorami i opowieści dziadka o wojnie... Mogę tak wymieniać i wymieniać... Niestety nie ma już tej wsi, to znaczy jest...ale nie taka jaką pamiętam... Gospodarki nie ma, bo się nie opłacało; dziadka nie ma:(... Ale wierzę, że gdzieś na mapie Polski są jeszcze takie wsie, gdzie ludzi żyją jeszcze w ten sposób, doceniają wartość pracy i to co sami sobie wyprodukują, co najzdrowsze. I chciałabym żeby moja córka w takie miejsce ze mną pojechała, żeby się pobrudziła, troszkę pracą zmęczyła i zobaczyła jak smakuje coś co samemu samemu się zdobędzie, nazbiera, wychoduje; żeby doceniła. No i oczywiście też beztrosko pobawiła.
Ps. Aż mi się łezka w oku zakręcidą od tych wspomnień...
Mój mail Kuleczka2017@interia.pl
Na fb Kulka Kuleczka
PS.2 Kulka Kuleczka- Justyna Robełek:)
OdpowiedzUsuńNaszym wymarzonym miejsciem do podróży jest Australia. A to dlatego że marzymy o tym by móc zobaczyć skaczącego kangura siedząc na plaży :)
OdpowiedzUsuńSierpień 2016.
OdpowiedzUsuńZuza - lat 7,5 "Mamo, a moglibyśmy pojechać do Tajlandii - wiesz, tam jest takie sanktuarium dla słoni - bo wiesz, ze na słoniach się nie jeździ. W tym sanktuarium można wykąpać sie ze słoniem w błocie.
Ja robiąc wielkie oczy: "Skąd wiesz?"
Zuza: "U babci w telewizorze mówili".
Ja: "Ale twój braciszek ma dopiero rok. Jest za malutki na takie wyprawy."
Ale myśl ta została w głowie i 2 marca 2017 siedzieliśmy w samolocie do Bangkoku, a w 2 tygodnie później po przejechaniu kilkutysięcy kilometrów po Tajlandii Zuza wizęła swioją pierwszą kąpiel w błocie ze słniem.
Grudzień 2017.
Zuza - lat prawie 9.
"Mamo, bo u dziadka w wiadomościach mówili, że w Maroko można jeżdzić na wielbłądzie po Saharze".
Sprawdzimy to już w czerwcu.
Boję się tylko kiedy pewnego dnia przyjdzie i powie, że chce zobaczyć wyspy Wyspy Togian - archipelag w Indonezji na morzu Moluckim w zatoce Tomini - bo to moje skryte marzenie. Tak sryte, że boję się o nim mówić głośno bo jest tak daleko stąd.
Uwielbiam czytać. Fantastyka, przygodówki, thrillery, sensację. Co tylko wpadnie mi w ręce. Ale później, gdy dana książka skradnie me serce, pragnę wyruszyć w podróż w miejsca, o których czytałam. Choć nadal wiem, że Hogwart to szkoła magii, które nie istnieje - marzę, by ją ujrzeć, albo chociaż pochodzić po ulicy Pokątnej.
OdpowiedzUsuńMogę poniekąd spełnić to marzenie odwiedzając jeden z dwóch parków/studiów. Mam do wyboru Anglię, w której mieści się Warner Bros -> Studio Tour London - The Making of Harry Potter. Lub Stany Zjednoczone, a w nich kraina Harrego Pottera w Universal Studios Hollywood. Oba miejsca kuszą. Może kiedyś, gdy wydatki na to pozwolą, zobaczę moje ukochane, magiczne krainy.
Podróże dookoła świata to raczej marzenie moje ,a nie moich synów. Jeden ma niespelnia 3 latka, drugi rok. Nasze dotychczasowe podróże nie wyglądają już tak jak wtedy , gdy byliśmy sami. Ale... spełniając ich marzenia , spełniam swoje i odkrywam w sobie duuuze dziecko. Bardzo chciałabym pokazać im piękno naszego kraju. Chciałabym aby poznali i docenili swoją ojczyznę i byli dumni z tego , kim są i skąd pochodzą . Pierwszym punktem naszych wypraw jest Dolina Charlotty i noclegi w domku na drzewie. I uwaga ...nie jest to reklama tego miejsca , nie byliśmy tam jeszcze ale po zdjęciach i opiniach jest to nasze must be tego roku. Domki położone wysoko na drzewach , otoczone zielenią, w samym centrum natury , z widokiem nawszystkie atrakcje tego miejsca . To takie nasze oderwanie od rzeczywistości w chmurach. Dla miłośników wody sa i domki na wodzie , a dla tradycjonalistow pokoje i apartamenty. Pomijam fakt , ze wszystko zaaranżowane jest w nowoczesnym stylu oraz przystosowane do potrzeb najmłodszych turystów . Mamy tam : 1. Jedno z największych fokariow .
OdpowiedzUsuń2. Zoo safari - i tu miłośnicy zagranicznych przygód mogą zwiedzić cały świat. Rejs statkiem po wysiłkach przypominających kontynenty a na nich mnóstwo przedstawicieli fauny i flory np.kangury, zebry , emu , strusie.
3. Kraina bajek , a tam między innymi Czerwony Kapturek , calineczka , Jaś i Małgosia , królewna śnieżka i siedmiu krasnoludów.
4. Do tego , dolina Charlotty położona jest nad jeziorem,
Więc i kompiele słoneczne i wodne wchodzą jak najbardziej w grę , kajaki , łódki także . 5. Park linowy - dla młodszych i
6. Stadnina koni " pod żelazną podkową " dla miłośników koni oraz dla tych którzy ci wybrać się na przejażdżkę .
7. Rock club- bilard , kręgle a dla najmłodszych symulator łowisk , koniki, koszykówka czy tradycyjne pilkarzyki
8. Amfiteatr, ktory pomieści nawet 10 tys osób i imprezy na nim organizowane
9. Dziewięć dmuchancow dla najmłodszych
10. Spa i baseny - przystosowane dla najmłodszych
11.dwie sale
Ja na samą myśl jestem zachwycona , a co dopiero dzieci . Miejsca, których niektórzy szukają za granicą , a mają pod nosem. Myślę , ze miejsce stworzone z myślą o dorosłych ale przede wszystkim o dzieciach.
Paulina Raciniewska
Moim wymarzonym miejscem na podróż jest Wenezuela. Dlaczego akurat ona? Ponieważ nigdzie indziej na świecie nie ma możliwości zobaczenia tak pięknego zjawiska pogodowego jakim jest ,,Latarnia Maracaibo",czyli wyładowań atmosferycznych trwających na wybrzeżach aż przez 10 godzin dziennie niemal przez pół roku. Ponadto piękno dzikich lasów, czyste plaże i cudowna architektura miast sprawia, że to właśnie ten kraj wybrałbym jako cel mojej podróży.
OdpowiedzUsuńŁukasz Nowak
Usuńp1997atrykk@gmail.com
REWELACJA! Mapa jest genialna!
OdpowiedzUsuń