Rodzina Willoughby to staroświecka familia,zamieszkująca dom kojarzący się ewidentnie z jakimś mrocznym zamczyskiem. Nie uświadczycie tam raczej rodzinnego ciepła, wzajemnego wsparcia ani troski. Rodzice nie tylko nie kochają swoich dzieci, ale wręcz ich nie znoszą - zresztą z pełną wzajemnością,ponieważ każda ze stron intensywnie rozmyśla nad tym,jak pozbyć się tej drugiej...
Mama Willoughby praktycznie całymi dniami robi na drutach - a mimo to
jej bliźniacy posiadają tylko jeden zimowy sweter, do podziału na dwie
osoby. Tato pracuje w banku, jest wiecznie nieobecny duchem i bardzo
podatny na wpływy swojej małżonki - natomiast najstarszy syn Timothy ma
skłonności maniakalno-despotyczne oraz potrzebę całkowitej dominacji nad swoją siostrą i dwójką braci...
Pewnego dnia rodzeństwo Willoughby znajduje na progu swojego domu wiklinowy koszyk z płaczącym niemowlęciem. Epizod ten staje się początkiem całego mnóstwa szalonych i mocno absurdalnych wydarzeń. Zarówno dzieci,jak i rodzice zawiązują między sobą diaboliczny pakt, mający na celu wyeliminowanie niechcianych członków familii. Jane,Timothy oraz bliźniacy o imionach Barnaba A i Barnaba B postanawiają wysłać rodziców na egzotyczne wakacje w najbardziej niebezpieczne rejony świata - licząc na to, że przytrafi im się jakiś nieszczęśliwy wypadek...
Oczywiście nie będę zdradzała Wam tutaj całej dalszej fabuły - lecz gwarantuję, że jest ona bardzo dynamiczna i obfitująca w nieoczekiwane zwroty akcji. Pewnie właśnie dlatego książka autorstwa Lois Lowry doczekała się swojej animowanej adaptacji, zrealizowanej po mistrzowsku przez platformę Netflix. My w pierwszej kolejności trafiliśmy właśnie na film, a dopiero potem sięgnęliśmy po literaturę. Obie wersje bardzo gorąco polecamy, ponieważ są dalekie od wszelkiej sztampy i utartych schematów. Powiedziałabym nawet, że cechuje je ogromna odwaga w kreowaniu zupełnie nietypowych postaci i całego świata przedstawionego. Sami chyba przyznacie, że nieczęsto zdarzają się dzieci, które chcą zupełnie świadomie zostać sierotami - a w "Rodzeństwie Willoughby" takich abstrakcji znajdziecie znacznie więcej!
Nie myślcie sobie jednak,że książka ma na celu tylko bawić i rozśmieszać! Moim zdaniem może stać się świetnym pretekstem do dyskusji z dzieckiem na temat tego,jak powinny wyglądać relacje w kochającej się rodzinie - a jakie sytuacje absolutnie nie są w niej wskazane.
Z drugiej strony jest również pewnego rodzaju prztyczkiem wymierzonym w nos tych,którzy uważają, że miłość do członków rodziny jest czymś oczywistym,niezbywalnym i niepodważalnym. Prawdziwe życie nie zawsze wygląda tak sielankowo, różowo i harmonijnie, a relacje rodzinne niejednokrotnie pozostawiają wiele do życzenia (choćbyśmy nie wiem jak bardzo starali się temu zaprzeczać ;)) Lois Lowry po prostu opowiedziała o tym w sposób komiczny i bezkompromisowy,momentami osiągający szczyty absurdu - a do tego bardzo istotnie wzbogacający dziecięce słownictwo, czego przykładem jest chociażby zamieszczony na końcu książki glosariusz.
Czytaliście już tę książkę? A może oglądaliście film?
Jeśli tak - podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach :)
Nasza Księgarnia
Lois Lowry
stron: 176 / wiek: 6-10 lat
Bo zbudować trwałe i pozytywne relacje rodzinne to nie jest taka ani prosta ani oczywista sprawa. I potrzebne jest nasze zaangażowanie, czas, chęci i wiedza.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo, czytając Twoją recenzję, chciałam od razu odrzucić tę książkę, ale po przeczytaniu do końca, uważam, ze należy jej dać szansę :)
OdpowiedzUsuńMyślę,że warto. Może niekoniecznie z maluchem,który jeszcze nie ogarnia czarnego humoru - ale ze starszakiem już jak najbardziej :)
UsuńCzyli to jest i film i książka? Ciekawe.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak - i wcale mnie to nie dziwi,bo cała historia opisana w książce jest bardzo nietypowa i dająca ogromne pole do popisu,jeśli chodzi o ekranizację ;)
UsuńBardzo ciekawa książeczka, do przeczytania nie tylko dziecku ale i samemu, jako rodzic.
OdpowiedzUsuńciekawa pozycja, ja nie mam dzieci ale na pewno wielu przypadnie do gustu taka książka
OdpowiedzUsuńMamy w planie wykupienie abonamentu w Netflixie, ale na książkę też bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńOglądałam tę bajkę i nie przypadła mi do gustu. Nie do końca jestem więc przekonana, czy chciałabym przeczytać książkę. Moze, z czasem...
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Jasna sprawa,że nie każdemu musi się podobać. Ja akurat lubię takie przewrotne książki - ale na pewno warto uwrażliwić dziecko,by nie brało ich zbyt dosłownie ;)
UsuńNie widziałam bajki i nie czytałam książki. Czytam tak komentarze, widzę, że opinie są podzielone. Jedno jest pewne, nie zawsze łatwo jest zbudować zdrowe relacje w rodzinie. Ani to nie są rzeczy oczywiste, ani nie są dane raz na zawsze.
OdpowiedzUsuńOglądaliśmy film. Córce bardzo się podobał, więc po książkę pewnie też kiedyś sięgniemy.
OdpowiedzUsuńKsiążeczka z pewnością warta przeczytania, zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że wyszła książka. Film oglądaliśmy razem z dziećmi i bardzo nam się podobał.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę, ale chcę przeczytać! Taką niesztampową historię na pewno dobrze się czyta.
OdpowiedzUsuńAnimacje oglądałam, daje do myślenia naprawdę. Przedstawienie rodziców trochę przerysowane, ale niestety w niektórych domach dzieci tego doświadczają.
OdpowiedzUsuńoglądaliśmy film, nie wiedziałam, że jest książka ;-) Byłam zaskoczona tym, ze moje dzieciaki tak wciągnęły się w tę historię
OdpowiedzUsuńNIe znam ani książki, ani filmu i szczerze powiedziawszy nie wiem czy poznam ;p
OdpowiedzUsuńMoim dzieciom bardzo podobała się ta animacja, wciągnęła synów dość mocno. Ciekawa jestem jak zareagowaliby na książkę
OdpowiedzUsuńA co do ciepła w domu... gdzie szukacie rozwiązań? Znacie sklep internetowy SterownikiTech.pl? Tam - https://sterownikitech.pl/ ? A może macie jakieś inne pewne miejscówki, które robią różnicę?
OdpowiedzUsuń