Nie wiem, jak Was - ale mnie strasznie denerwuje porównywanie współczesnych kobiet do pokolenia naszych mam czy babć. "Kiedyś kobiety rodziły po ośmioro dzieci, od świtu do nocy pracowały w polu, nie posiadały tych wszystkich nowoczesnych sprzętów - a jakoś żyły, nie narzekały i świetnie dawały sobie radę".
No tak. Dawały sobie radę, bo musiały. Bo nie miały innego wyjścia - co wcale nie oznacza, że były przeszczęśliwe i usatysfakcjonowane takim stanem rzeczy. A czy nie narzekały? Co do tego mam pewne wątpliwości. Doskonale pamiętam moją mamę, która co sobotę szorowała na klęczkach podłogi, od rana stała przy garnkach i wycierała z kurzu słynne peerelowskie kryształy. Na jej ustach bynajmniej nie gościł wtedy uśmiech! Przed każdymi świętami natomiast przez cały tydzień gotowała, piekła ciasta, robiła sałatki oraz inne specjały - a kiedy przyszło co do czego nie miała już siły na celebrowanie przy wspólnym rodzinnym stole. Przy tym wszystkim oczywiście absolutnie nie pozwalała, by ktokolwiek pomógł jej choćby w najdrobniejszych kwestiach - tak jakby brała udział w jakimś niepisanym konkursie na męczennicę z rękoma urobionymi po same łokcie... Babcia z kolei swego czasu była szczęśliwą posiadaczką wirnikowej pralki marki "Frania" - ale uważała to za zbyteczny luksus i nadal prała ręcznie w dużej blaszanej balii, a dłonie miała zawsze szorstkie i twarde od kontaktu z wodą oraz detergentami...
Na szczęście z biegiem kolejnych dziesięcioleci mentalność kobiet zaczęła się zmieniać i aktualnie większość z nas woli ułatwiać sobie życie, zamiast je utrudniać. W obecnych czasach mamy do dyspozycji najróżniejsze udogodnienia, zaawansowane technologie i sprzęty, które pozwalają zaoszczędzić nam mnóstwo pracy oraz energii. Mamy też profesjonalne usługi i firmy takie jak https://ekoblysk.com/
Oczywiście nie nawołuję Was tutaj do całkowitego bojkotu samodzielnego wypełniania domowych obowiązków! Są takie czynności, które sprawiają mi autentyczną przyjemność, stanowią moją stałą rutynę i wykonuję je codziennie z niekłamanym entuzjazmem - jak chociażby mycie naczyń, odkurzanie czy porządki w szafach. Ale są też takie, których szczerze nie znoszę, zabieram się do nich jak przysłowiowy "pies do jeża" i najchętniej powierzyłabym je komuś innemu. Tutaj mogę wymienić na przykład prasowanie białych odświętnych koszul czy gotowanie - dlatego w pewnych sytuacjach bez żadnych wyrzutów sumienia korzystam z pralni, restauracji albo cateringu z dowozem do domu. Wy również nie musicie za wszelką cenę udowadniać wszystkim wokół, że jesteście jakimiś zaprogramowanymi multifunkcyjnymi robotami - a w natłoku codziennych problemów i spraw do załatwienia macie prawo odpoczywać, prosić o pomoc, delegować zadania innym członkom rodziny lub specjalistom.
Podzielcie się swoimi refleksjami w komentarzu :)
________________________________________
*wpis powstał w ramach współpracy