niedziela, 27 listopada 2022

Książki pod choinkę. "Inspirujące bajki" Agnieszki Antosiewicz w nowym wydaniu z DUŻYMI LITERAMI!

W tym roku ze względu na charakter mojej pracy poczułam świąteczną atmosferę zdecydowanie szybciej, niż zwykle - a tym samym już w listopadzie zaczęłam rozglądać się za prezentami dla Bąbla oraz za wartościowymi propozycjami książkowymi, które mogłabym polecić Wam na blogu. W trakcie takiego wirtualnego rekonesansu okazało się, że jedna z naszych ulubionych książek dla dzieci powróciła w zupełnie nowym, wielkoformatowym wydaniu! Mowa oczywiście o "Inspirujących bajkach" Agnieszki Antosiewicz, które recenzowałam już kiedyś TUTAJ - lecz tym razem ukazały się w odsłonie idealnej na bożonarodzeniowy podarunek: na kredowym papierze, w twardej solidnej oprawie oraz z DUŻYMI i wyraźnymi literami, ułatwiającymi samodzielne czytanie.

Jeżeli chodzi o samą zawartość, opowiadania oraz ilustracje są dokładnie takie, jak w poprzednim wydaniu - poza jedną nową bajeczką, która ma tu swoją premierę. Zaznaczam to wyraźnie, żeby uniknąć ewentualnego rozczarowania powtarzającymi się treściami, jeśli już posiadacie ten tytuł w swoich zbiorach. Uważam jednak, że nawet w takiej sytuacji warto rozważyć zakup z myślą o kimś, kto jeszcze nie miał okazji się z nim zapoznać - chociażby o jakimś maluchu w rodzinie czy wśród znajomych, który doceni mądre przesłanie i piękne, kolorowe ilustracje :) Myślę, że książka sprawdzi się również świetnie jako prezent dla dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych w ich placówkach lub bibliotekach - nie tylko jako zbiór interesujących historii, ale również jako pomoc logopedyczna wspierająca rozwój mowy i zachęcająca do podejmowania pierwszych prób czytelniczych. 


Tak jak już wspominałam w poprzedniej recenzji, teksty Agnieszki Antosiewicz to nie są zwyczajne krótkie opowiastki, które nie wnoszą niczego nowego w życie dziecka i o których zapomina się zaraz po zakończeniu lektury. WRĘCZ PRZECIWNIE! Każdy z nich opowiada o istotnych wartościach, rozwijaniu pasji, spełnianiu marzeń, byciu dobrym i życzliwym dla innych. W coraz bardziej zepsutym świecie pełnym sfrustrowanych i zagubionych ludzi to taka mała literacka iskierka nadziei, że jednak uda nam się wychować przyszłe pokolenia na uczciwych, bezinteresownych, empatycznych i myślących samodzielnie dorosłych.

Chyba nie ma sensu, żebym ponownie zapoznawała Was ze szczegółową tematyką zgromadzonych w tomiku opowiadań, ponieważ wybrane z nich zostały przeze mnie pokrótce streszczone w poprzednim artykule. Dzisiaj skupię się na nowej, premierowej bajce pt. "Wszystkie pasje Teodora" - traktującej o małej myszce, której zdecydowanie brakowało wytrwałości i uporu w dążeniu do celu. Podejmowała się w szkole najróżniejszych dodatkowych zajęć, dziergała, grała w piłkę i na kilku instrumentach muzycznych - ale żadnego ze swoich zainteresowań nie potrafiła kontynuować na tyle długo, by przekuć je w prawdziwą życiową pasję. Dopiero zaprzyjaźniony nauczyciel muzyki uświadomił jej, że każdy talent wymaga systematycznych ćwiczeń, wysiłku oraz ogromnego nakładu pracy - i że nie należy od razu się poddawać, nawet pomimo początkowych niepowodzeń...

Terapeutyczny charakter "Inspirujących bajek" polega właśnie na tym, by dodawać dzieciom otuchy oraz wiary we własne możliwości i pokazywać im, co ma największe znaczenie - tak, by nie zgubiły się w gąszczu różnych sprzecznych przekazów, jakie napływają do nich z otoczenia. Bajki uczą, jak nie krzywdzić innych, a jednocześnie nie dać się wykorzystywać i pozostać wiernym swoim ideałom. Pozwalają młodym Czytelnikom nieco lepiej poznać zasady panujące w świecie dorosłych, oswoić się z najróżniejszymi sytuacjami i emocjami, jakie im towarzyszą. Moim zdaniem można śmiało stwierdzić, że są jak kojący plasterek na wszystkie dziecięce zranienia i smutki - a w połączeniu z rodzicielską miłością, zrozumieniem i szczerą rozmową potrafią zdziałać cuda, których w tym przedświątecznym okresie chyba wszyscy potrzebujemy i z nadzieją wypatrujemy :)

 
"Inspirujące bajki - DUŻE litery!"
Wydawnictwo GREG
Agnieszka Antosiewicz
stron: 88 / format: A4 / oprawa twarda 
wiek: 4+
 

niedziela, 20 listopada 2022

Świąteczna sesja zdjęciowa w domu - jak ją zrobić niewielkim kosztem?

Chyba wszyscy marzymy o tym, żeby w naszych rodzinnych albumach znalazło się chociaż kilka pięknych, świątecznych fotografii. Niektórzy decydują się w tym celu na profesjonalne sesje zdjęciowe -  natomiast inni ogarniają wszystko we własnym zakresie, bazując na swoich prywatnych rekwizytach oraz mniej lub bardziej rozwiniętych umiejętnościach ;) Wiadomo, że efekty sesji w studio fotograficznym z prawdziwego zdarzenia będą na pewno zdecydowanie bardziej spektakularne, a każdy kadr doczeka się mistrzowskiej obróbki - ale nam największą frajdę sprawiają same przygotowania: tworzenie odpowiedniej scenerii, dobór strojów i wszystkie inne związane z tym aktywności, które pozwalają poczuć ten wyjątkowy świąteczny klimat już pod koniec listopada ;) 





 Jak zorganizować świąteczną sesję zdjęciową w domu?

1. Wybierz pomieszczenie z dużą ilością światła. W przypadku naszego mieszkania jest to salon - chociaż nawet w nim muszę maksymalnie rozsuwać zasłony, usuwać wszystkie przedmioty z parapetów i czekać na odpowiednią porę w ciągu dnia, kiedy do środka wpada najwięcej słońca. Jeżeli zdjęcia mimo to wciąż wydają mi się zbyt ciemne, podkręcam je trochę w Photoshopie - ale akurat sesje świąteczne prezentują się świetnie również w sztucznym świetle choinkowych lampek.

2. Zdecyduj się na względnie jednolite tło. U nas większość sesji odbywa się po prostu na tle kamiennej ściany. Jako imitację drewnianej podłogi wykorzystałam natomiast wykładzinę ze sklepu Dywanomat.pl.  Jeśli czytujecie naszego bloga regularnie to na pewno wiecie, że bardzo  polubiliśmy się z ich produktami - bo umożliwiają nam częste, błyskawiczne zmiany wystroju i fotografowanej scenerii :) 

Mamy w domu najróżniejsze maty, podkładki i winylowe dywany, które niejednokrotnie wykorzystujemy również jako background do zdjęć na Instagramie. Ich największa zaleta polega na tym, że są bardzo łatwe w czyszczeniu i każda plama znika z nich w mgnieniu oka po przetarciu zwykłą wilgotną ściereczką. Wśród setek wzorów mamy do wyboru geometryczne mozaiki, motywy roślinne oraz bardziej abstrakcyjne czy orientalne printy - więc każdy znajdzie coś dla siebie zarówno do mieszkania utrzymanego w stylu boho lub vintage, jak i do bardziej nowoczesnych loftowych wnętrz. 



3. Zadbaj o scenerię, odpowiednie stroje i świąteczne rekwizyty. Organizacja świątecznej sesji zdjęciowej w domu wcale nie oznacza, że musimy zaopatrywać się w dziesiątki modnych dekoracji i zostawiać w sklepach kwoty, które w dobie galopującej inflacji doprowadzą nas na skraj załamania nerwowego! Równie dobrze możemy wykorzystać stare ozdoby, które zalegają w naszych domach, piwnicach czy na strychach już od wielu lat. Wystarczy tylko trochę je odświeżyć, odkurzyć albo wyprać - by nadać im zupełnie innego, nowego blasku.

Do tegorocznej sesji użyłam sporo przedmiotów, z jakich korzystamy na co dzień w tym zimowym, przedświątecznym okresie. Ciepły koc, moje długie futrzane kamizelki, mała choinka czy ledowa girlanda - to wszystko rzeczy, jakie kupiliśmy w Pepco, Action lub na Allegro za naprawdę symboliczne pieniądze (i towarzyszą nam już trzeci czy piąty rok z rzędu). W poprzednich latach królował u nas kartonowy kominek DIY - ale był już dość mocno sfatygowany, więc w tym roku pokusiłam się o chatkę Świętego Mikołaja.

4. Fotografuj nie tylko osoby, ale również ciekawe szczegóły. Zoom na jakąś piękną dekorację, na świąteczne pudełka czy na inne bożonarodzeniowe ozdoby pozwoli potem stworzyć chociażby własną tematyczną fotoksiążkę albo interesujący kolaż zdjęć. My każdego roku wybieramy najlepsze ujęcia, oprawiamy je w ramki i wręczamy dziadkom jako dodatek do pozostałych prezentów. 






5. W przypadku maluszka przygotuj sobie gadżety, które zajmą dziecko i skupią na sobie jego uwagę. Niemowlak na pewno zdecydowanie chętniej "zapozuje" do zdjęcia, kiedy pomachasz mu przed oczami jakąś grzechotką, świątecznym dzwonkiem albo inną  uwielbianą przez dzieci zabawką. Starszaka natomiast najskuteczniej można zachęcić do współpracy...zwyczajnym przekupstwem (choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że to bardzo niepedagogiczne ;))  

6. Stwórz elementy sesji na tyle uniwersalne, żebyście mogli korzystać z nich potem na wiele innych sposobów. Niektóre z nich na pewno przydadzą się Wam do różnych zimowych zabaw i będą towarzyszyły Waszej rodzinie aż do końca tej mroźnej pory roku - a jeśli pracujecie z maluchami w żłobku czy przedszkolu (jak ja) to też możecie pokusić się o organizację jakichś ciekawych, rozwijających zajęć z ich użyciem.

7. Podejdź do tematu bez spiny i pożegnaj się z nadmiernym perfekcjonizmem. Nawet jeśli niektóre kadry nie będą idealne, a z dziesiątek pstrykniętych fotek wybierzesz zaledwie kilka nadających się do druku czy oprawienia w ramkę - miej świadomość, że to i tak ogromny sukces! 

 
Jestem bardzo ciekawa, czy pierwsze świąteczne sesje zdjęciowe już za Wami -
czy może nadal się do nich przygotowujecie?
Dajcie koniecznie znać w komentarzach :)

________________________________________

*współpraca z Dywanomat.pl 


wtorek, 8 listopada 2022

"Mały smok i emocji tłok" - bajka dźwiękowa o dziecięcych emocjach.

O bajkach dźwiękowych od Harper Kids wspominałam Wam już kiedyś TUTAJ i TUTAJ - ale wówczas były to nowoczesne adaptacje literackiej dziecięcej klasyki. Tym razem nasze ulubione Wydawnictwo przygotowało dla nas zupełnie inną muzyczną opowieść - traktującą o dziecięcych emocjach, ich oswajaniu oraz wyzwalaniu.

Bohaterem książki jest mały smok, który na wszystkie sytuacje reaguje bardzo impulsywnie i nieadekwatnie do otaczającej go rzeczywistości. Niesamowicie intensywnie przeżywa zarówno każdy swój sukces, jak i porażkę - co czasami bywa naprawdę uciążliwe i kłopotliwe dla jego rodziców oraz pozostałych bliskich mu osób.

Jeden mały smok smuci się, cieszy, zakochuje i złości tak mocno, jak całe stado małych smoków ;) Kiedy zaczyna płakać - wypłakuje od razu ogromny ocean łez! Kiedy się czegoś przestraszy - to absolutnie żadna siła nie zmusi go do wyjścia z bezpiecznej kryjówki pod łóżkiem! Kiedy nie ma ochoty na kąpiel czy na zjedzenie jakiegoś konkretnego posiłku - to wiedzą o tym nie tylko jego zatroskani rodzice, ale również wszyscy sąsiedzi i cała reszta bajkowej lokalnej społeczności ;)

Pewnego dnia mama postanawia zabrać smoka na relaksujące zajęcia jogi i medytacji - ale nasz niesforny bohater potrafi doprowadzić do szewskiej pasji nawet instruktorkę, która do tej pory była odbierana przez wszystkich wokół jako prawdziwa oaza spokoju...Cały sens tej historii polega właśnie na tym, że emocje w naszym życiu są bardzo ważne, potrzebne i nie należy ich w sobie tłamsić za wszelką cenę. Kiedy ich nadmiar nas przytłacza i zaczyna przejmować nad nami kontrolę - warto wyrazić je nawet w bardzo dosadny i dobitny sposób (zamiast zamiatać nasze uczucia pod dywan i udawać, że wcale nie istnieją).
 
Opowieści towarzyszy oczywiście aż 16 różnych dźwięków - wyrażających między innymi miłość, strach, zaskoczenie, grymaszenie, radość, smutek czy też interwencję służb medycznych, kiedy naszemu smokowi zdarzy się przesadzić z ekspresją uczuć ;) Całość jest jednocześnie zabawna i dająca do myślenia: skłaniająca ku refleksji odnośnie dziecięcych niezaspokojonych potrzeb, emocji oraz patentów na to, by wyrażać je sensownie i konstruktywnie.

 
"Mały smok i emocji tłok"
Wydawnictwo Harper Kids
Delphine Durand
stron: 24 / wiek: 3+

____________________________

*współpraca z Harper Kids 

 

niedziela, 6 listopada 2022

"Muminki. ABC" - wierszowany przewodnik po wszystkich literach alfabetu od Harper Kids.

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam kolejną gratkę dla wielbicieli Tove Jansson: wierszowany przewodnik po wszystkich literach alfabetu, a przy okazji również po całym Muminkowym świecie! Mówiąc szczerze, jako mała dziewczynka chyba nie do końca doceniałam te książki oraz ich telewizyjne adaptacje - ale im jestem starsza, tym więcej mam w sobie sympatii do ich bohaterów. Być może właśnie dlatego, że każde spotkanie z Muminkami to dla mnie sentymentalna podróż do krainy dzieciństwa - a może dlatego, że kolejne wydania naprawdę pozytywnie mnie zaskakują i nadal trzymają bardzo wysoki poziom swojego literackiego pierwowzoru :)


Do tej pory raczej nie miałam do czynienia z Muminkami w takiej rymowanej, poetyckiej formie - a mimo to wiersze autorstwa Anniki Sandelin bardzo szybko mnie do siebie przekonały. Od razu daje się w nich wyczuć to słynne lekkie pióro i umiejętność swobodnej zabawy słowem :) Chyba żaden rym nie jest tu toporny, "częstochowski", umieszczany w kolejnym wersie jakby na siłę (co niestety zdarza się dość często w dziecięcej literaturze).

Nad każdą rymowanką swój patronat objął jeden z bajkowych bohaterów. Spotykamy tu zarówno Muminka wraz z całą jego rodziną - jak i Pannę Migotkę, Ryjka, Włóczykija, Małą Mi, Paszczaka oraz inne postaci, które w książkach Tove Jansson odgrywały nieco mniej istotne, epizodyczne role. Nie zabrakło chociażby złośliwego Bobka, Filifionki czy tajemniczych Hatifnatów - a cały ten barwny korowód zamyka oczywiście samotna i nieszczęśliwa Buka, przed którą wszyscy mieszkańcy Doliny Muminków uciekają zawsze w popłochu...

W książce wykorzystano oryginalne ilustracje oraz litery alfabetu na bazie grafik Tove Jansson - dzięki czemu jest ona bardzo klimatyczna, spójna i utrzymana w charakterystycznym Muminkowym stylu. Jeżeli należycie do fanów skandynawskiego minimalizmu i nie przepadacie za przerostem formy nad treścią - jestem przekonana, że zakochacie się w niej od pierwszego wejrzenia! Wszystko jest tu bardzo stonowane, idealnie wyważone, czasami nawet nieco mroczne - a naszej czytelniczej uwagi nie rozpraszają żadne zbędne, krzykliwe ozdobniki :)

Każdy wiersz został bardzo mocno nafaszerowany słowami zaczynającymi się na konkretną omawianą literę. Najmłodsi znajdą tu zachętę do poszerzania swojego słownictwa oraz do poznawania wyrazów nieco trudniejszych, bardziej skomplikowanych, których nie używa się zbyt często w codziennym życiu. Na początku książki mamy natomiast specjalne miejsce na dedykację dla obdarowywanej osoby - i moim skromnym zdaniem naprawdę warto rozważyć tę propozycję jako literacki prezent z okazji zbliżających się Świąt (jest w niej zresztą całkiem sporo zimowych surowych scenerii, które idealnie wkomponują się w nadchodząca porę roku...)

Myślę, że taka nauka alfabetu, ortografii czy gramatyki w towarzystwie ulubionych bajkowych bohaterów będzie ciekawym wyzwaniem, fascynującą przygodą i czystą przyjemnością - a nie tylko narzuconym odgórnie, przykrym obowiązkiem! :)

"Muminki. ABC" 
Wydawnictwo Harper Kids
tekst: Annika Sandelin
ilustracje: Tove Jansson
stron: 64 / wiek:  4+