środa, 14 grudnia 2022

Czy skarpety to dobry pomysł na prezent? Kolorowe święta ze skarpetkami Nanushki :)

W świadomości wielu osób utarło się, że skarpetki na prezent to pomysł mało oryginalny, oklepany i wiejący nudą. Mimo wszystko chciałabym trochę powalczyć z tą obiegową opinią i krzywdzącym stereotypem - ponieważ jakiś czas temu trafiłam na genialne kolorowe skarpetki Nanushki, które nie mają absolutnie nic wspólnego ze sztampą czy bylejakością! 

Już sama gra słów w nazwie tej kreatywnej marki jest moim zdaniem genialna (Nanushki, czyli "na nóżki") - chociaż załapałam to dopiero po dłuższej chwili zastanowienia ;) Po wejściu na ich stronę internetową robi się natomiast jeszcze bardziej interesująco, ponieważ znajdziecie tam naprawdę ciekawe wzory oryginalnych skarpetek. Wszystkie modele są teoretycznie "nie do pary" - to znaczy dwie różne skarpetki nie mają na sobie identycznego wzoru - ale za to są ze sobą świetnie zgrane, dopasowane kolorystycznie i tematycznie :)


 
 
W ofercie marki Nanushki znajdziemy między innymi edycję świąteczną, skarpetki ze zwierzętami, jedzeniem, motywami roślinnymi czy postaciami z bajek - ale nie brakuje też skarpetek dedykowanych konkretnym okazjom i ważnym wydarzeniom takim jak ślub, Walentynki, Dzień Babci i Dziadka, Halloween czy narodziny dziecka. 

Najbardziej zaskakująca była dla mnie chyba kolekcja Happy Famous Friends, nawiązująca do sławnych aktorów, projektantów mody, muzyków oraz wybitnych jednostek zasłużonych dla świata nauki - lecz generalnie wszystkie printy są tak ciekawe i pomysłowe, że nie sposób wskazać tego jednego, który stał się moim ulubionym :)




Jeszcze inna fajna opcja prezentowa to skarpetki powiązane z konkretnymi profesjami i wykonywanymi zawodami, czyli linia Happy Friends from Work. Jeśli znacie w swoim otoczeniu kogoś, kto uwielbia swoją pracę, traktuje ją jako prawdziwą życiową pasję lub misję niesienia pomocy innym ludziom - to na pewno obdarowanie go skarpetkami z wizerunkiem lekarza, strażaka, nauczyciela czy mechanika samochodowego będzie przysłowiowym "strzałem w dziesiątkę"! :) 

Oczywiście twórcy marki Nanushki pomyśleli też o miłośnikach klasyki i zwolennikach bardziej tradycyjnych modowych rozwiązań. To właśnie im dedykowana jest kolekcja Paint - czyli jednolite gładkie skarpetki w ponad czterdziestu różnych odcieniach, a także bogata oferta nieco krótszych sportowych stopek. 




Dodatkowo z okazji zbliżających się Świąt można pokusić się też o zakup specjalnie skomponowanych prezentowych boxów, zawierających wybraną parę skarpetek i kartę podarunkową zasiloną konkretną kwotą. Do mnie taki patent jak najbardziej przemawia, bo osobiście uwielbiam różne nietypowe dodatki do strojów. Gwarantuję Wam, że też przepadniecie w gąszczu tych wszystkich oryginalnych wzorów i że na pewno znajdziecie wśród nich coś, co idealnie pasuje do Waszych zainteresowań czy prowadzonego przez Was trybu życia :)

Na pewno będziecie zadowoleni również z jakości skarpetek Nanushki - bo kombinacja bawełny, poliamidu i elastanu oraz bezszwowe łączenie palców sprawiają, że są mega wygodne, mięciutkie i przyjemne w dotyku. Warto też pochylić się nad dołączonymi do nich etykietami - opisy na nich to prawdziwy majstersztyk ;) 

______________________________

*współpraca komercyjna


niedziela, 11 grudnia 2022

Muzeum Broni i Militariów w Witoszowie Dolnym k/Świdnicy. "Ku pamięci ofiar wojen, a żywym ku przestrodze"...

 (Wersję roboczą do tego wpisu stworzyłam 11 listopada, ale potem jakoś przepadł mi w gąszczu innych artykułów. Mimo to uważam, że Muzeum Broni i Militariów jest na tyle oryginalnym i ciekawym miejscem - że wielką niesprawiedliwością byłoby, gdybym nie opublikowała naszej relacji z wizyty!)

***

Sądząc po postach umieszczanych dziś od rana na Instagramie, Facebooku oraz w innych mediach społecznościowych - ogromna część z Was spędza 11 listopada na różnego rodzaju paradach, defiladach, pokazach wojskowych oraz innych tego typu patriotycznych marszach. Dawniej również chętnie zabieraliśmy na nie naszego Juniora, ale aktualnie raczej unikamy takich wydarzeń - ponieważ w moim odczuciu zbyt często stają się one okazją do politycznych przepychanek i lansowania się przedstawicieli poszczególnych partii. Dlatego też w tym roku spędziliśmy Narodowe Święto Niepodległości w zupełnie inny sposób: w Muzeum Broni i Militariów w Witoszowie Dolnym koło Świdnicy - miejscu absolutnie unikatowym, prowadzonym przez rodzinę prawdziwych pasjonatów...

Muzeum Broni i Militariów w Witoszowie Dolnym powstało w 1999 roku z inicjatywy pana Stanisława Gabrysia, który do tej pory zarządza jego zbiorami wraz ze swoją rodziną. Jest to jedyna tego typu placówka funkcjonująca na podstawie Regulaminu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, pod patronatem Ministerstwa Obrony Narodowej. Oznacza to ścisłą współpracę ze strukturami państwowymi i udostępnianie zwiedzającym coraz to nowych, starannie wyselekcjonowanych eksponatów.

Aktualnie kolekcja Muzeum Broni i Militariów obejmuje sobą ponad 2000 najróżniejszych rekwizytów związanych z polską wojskowością. Bardzo często są to przysłowiowe "perełki" unikalne w skali naszego kraju, Europy lub nawet całego świata (między innymi Czołg T-72, samoloty MIG-21 i SU-22, słynna Iskra czy działo samobieżne Goździk). Egzemplarze podarowane przez wojsko są systematycznie wzbogacane również o przedmioty ze zbiorów prywatnych: transportowce, wozy opancerzone, wyrzutnie, samochody, motocykle, stacje radiolokacyjne oraz wiele innych ciekawych eksponatów, których nie sposób tutaj wymienić.


Na naszym Bąblu największe wrażenie wywarła zewnętrzna ekspozycja plenerowa - ponieważ to właśnie tutaj można wszystkiego dotknąć, wejść do wnętrza czołgu czy wojskowej ciężarówki albo przekonać się z bliska, jak wygląda kokpit w samolocie. Z tego co wiemy istnieje też opcja, by za odpowiednią dopłatą umówić się z właścicielami na przejażdżkę czołgiem po okolicznych polach - jednak nie mamy w tej kwestii stuprocentowej pewności, więc na pewno warto porozmawiać z obsługą i dopytać o szczegóły u źródła.

Jednymi z najbardziej imponujących eksponatów są oczywiście wspomniane wcześniej, ogromne tarcze i stacje radiolokacyjne służące do wykrywania, rozpoznawania i przekazywania współrzędnych wyznaczonych celów powietrznych. W razie jakichkolwiek pytań można kierować je bezpośrednio do pana Stanisława, który posiada naprawdę szeroką merytoryczną wiedzę na temat zgromadzonych przez siebie zbiorów, chętnie snuje swoje opowieści i dzieli się niezwykle trafnymi spostrzeżeniami odnośnie aktualnej sytuacji społeczno-politycznej w kraju.

W budynku Muzeum Broni i Militariów znajdziemy między innymi sporą kolekcję broni białej, strzeleckiej i automatycznej oraz karabinów - a także mnóstwo przedmiotów podarowanych panu Stanisławowi przez innych prywatnych kolekcjonerów czy nawet przez gości odwiedzających ten wyjątkowy przybytek. Są wśród nich chociażby odznaczenia i ordery, wojskowe mundury, pasiaki, naboje, granaty, miny przeciwpiechotne oraz modele najsłynniejszych machin bojowych. Na terenie obiektu funkcjonuje też sklepik z pamiątkami, książkami i zabawkami, pasującymi tematycznie do szeroko pojętych militariów.

Każde chętne dziecko ma okazję zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z właścicielem, w hełmie i z karabinem w ręku. Jednocześnie całe muzeum realizuje misję edukacyjną pod hasłem "Poległym ku pamięci, żywym ku przestrodze" - pomaga w budowaniu tożsamości narodowej i wdrażaniu Dekalogu Patrioty oraz przestrzega przed zagrożeniami, jakie niesie ze sobą wojna. Jak na miejsce stworzone przez jednego człowieka z jego własnej, prywatnej inicjatywy - jest to naprawdę imponujący wyczyn i zdecydowanie warto wesprzeć go symbolicznym grosikiem lub chociaż dobrym słowem w Księdze Gości ! :)

 
Muzeum Broni i Militariów
Witoszów Dolny 7 A
58-100 Świdnica
bilety:  10-15 pln
 godziny otwarcia: codziennie 10-18
 
 

sobota, 10 grudnia 2022

Kolejna porcja komiksów od Egmont - nowe adaptacje klasycznych bajek i literatury.

Są takie bajki oraz książki, które kojarzy chyba każdy z nas - ale dzięki Wydawnictwu Egmont możemy zapoznać się również z ich nowymi, komiksowymi wersjami. Przyznam szczerze, że jest to całkiem interesujące literackie doświadczenie i z każdym dniem coraz bardziej przekonujemy się do tego typu rysunkowych adaptacji (nawet pomimo naszego wcześniejszego sceptycznego podejścia). Dzisiaj przedstawiam Wam kolejną porcję komiksów o bardzo zróżnicowanej tematyce - i mam nadzieję, że znajdziecie wśród nich coś dla siebie :)


"Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków"  

Królewna Śnieżka to ukochana bajka mojego dzieciństwa! Doskonale pamiętam, jak oglądałam ją z rodzicami jeszcze na kasecie VHS i popularnym w latach 90. magnetowidzie. Obecnie nadal zdarza mi się wracać do niej z moim dzieckiem - więc tym bardziej ucieszyłam się z jej komiksowej odsłony. Myślę, że samej fabuły nie trzeba nikomu przybliżać ani opisywać - dlatego tylko podkreślę, że komiks jest w pełni zgodny z najsłynniejszą disneyowską baśnią filmową z 1937 roku. Dodatkowym atutem adaptacji są natomiast krótkie opisy wszystkich postaci oraz piękne kolorowe ilustracje prezentujące wybrane kadry z filmowego pierwowzoru (ach, jak miło powspominać! ;))

"Smerfy i świat emocji. Smerf, który czuł się odrzucony"

Książeczek o emocjach nigdy za wiele - i mówię to na bazie własnego rodzicielskiego doświadczenia, ponieważ już niejednokrotnie bardzo pomogły nam zrozumieć dziecięcą wrażliwość oraz psychikę. Ta "smerfna" seria jest nam szczególnie bliska, bo porusza tematy, z jakimi na co dzień borykają się rodzice dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Tym razem opowiada o Smerfie Słabeuszku, który czuł się odrzucony, nielubiany i nieakceptowany - bo inni mieszkańcy wioski często się z niego naigrywali, szydzili z jego niezdarności i drwili ze wszystkich pomysłów, na jakie wpadał. Docenili jego towarzystwo dopiero w momencie, kiedy uciekł z domu i został uprowadzony przez złego Gargamela - co było jednocześnie cenną życiową lekcją i nauczką dla jego wcześniejszych prześladowców...

Na końcu książeczki nie zabrakło oczywiście merytorycznych wskazówek, opracowanych przez dziecięcą psycholożkę i psychoanalityczkę. Podpowiada ona najmłodszym, jak zachowywać się i reagować, kiedy stajemy się ofiarami ataków ze strony innych dzieci lub dorosłych. Myślę, że to naprawdę bardzo cenne porady - zwłaszcza, że zjawisko szkolnego bullyingu jest niestety coraz częstsze i coraz bardziej nasilone.




"Pan Borsuk i Pani Lisica. Karnawał"

Tegoroczna zima jest bardzo długa, sroga i mocno daje się we znaki wszystkim mieszkańcom lasu. Zwierzętom kończą się zapasy pożywienia, a skuta lodem i zasypana śniegiem ziemia nie sprzyja poszukiwaniu nowych przysmaków. Wszyscy są już zmęczeni, zrezygnowani i nieszczęśliwi - aż pewnego dnia postanawiają porzucić swoje zmartwienia i urządzić karnawałowy bal, który poprawi im humory i wleje trochę otuchy w zmarznięte serca :) Zima nie może przecież trwać wiecznie - a po każdej burzy w końcu wychodzi słońce! 

W przypadku tego komiksu urzekła nas nie tylko ta napawająca optymizmem historia, ale również towarzyszące jej cudne ilustracje autorstwa Eve Tharlet: klimatyczne, urokliwe, utrzymane w bardzo spójnej pastelowej kolorystyce. Już samo ich przeglądanie niesamowicie cieszy oko - a wraz z pięknym przesłaniem płynącym z opowieści stanowią wręcz idealny duet! :)


 


"Ivanhoe"

Kolejny komiks to propozycja już dla nieco starszych odbiorców - a zwłaszcza dla miłośników historii, opowieści o średniowiecznych rycerzach i ich potyczkach na polu bitwy. Jest to rzecz jasna adaptacja jednej z najsłynniejszych powieści historycznych autorstwa Waltera Scotta, której akcja rozgrywa się w XII-wiecznej Anglii. Jej głównymi bohaterami są Wilfred z Ivanhoe oraz jego ukochana Lady Rowena - ale poza nimi pojawiają się również znane postaci historyczne i legendarny banita, Robin Hood. 

Powieść Scotta to do tej pory jedna z najlepiej sprzedających się książek na świecie - i nawet jeśli komiks na jej podstawie nie ma szans na pobicie tego chlubnego rekordu to i tak warto się z nim zapoznać i potraktować go jako lekcję historii dostosowaną do współczesnych, młodzieżowych potrzeb.




"Przygody Tomka Sawyera"

Kiedy "ojciec amerykańskiej literatury" Mark Twain pisał jedno ze swoich najbardziej znanych dzieł - z całą pewnością nie przypuszczał, że doczeka się ono aż tylu różnych adaptacji, ekranizacji, a nawet komiksowych wersji. Powieść została oparta na osobistych doświadczeniach i wspomnieniach Autora, który spędził swoje dzieciństwo w małym miasteczku położonym nad Mississipi i jako młody chłopiec pracował na przepływających tamtędy parostatkach. 

Książka opowiada o perypetiach tytułowego Tomka i jego przyjaciela Huckleberry'ego Finna, którzy miewają naprawdę szalone pomysły i wpadają przez to w liczne tarapaty. Czasami ich beztroskie podejście doprowadza nawet do sytuacji zagrażających zdrowiu i życiu - lecz ostatecznie zawsze wychodzą z kłopotów obronną ręką i udaje im się uniknąć najbardziej dotkliwych konsekwencji.

__________________________

*współpraca z EGMONT