piątek, 30 czerwca 2017

Prezenty dla Niego - co kupić mężowi na rocznicę ślubu ?

Z Bąblowym Tatą znamy się już od ponad dwunastu lat. Sakramentalnym małżeństwem jesteśmy od siedmiu. Teoretycznie więc powinniśmy wiedzieć o sobie niemal wszystko , znać się jak łyse konie, być dla siebie nawzajem jak otwarta księga :) A tymczasem za każdym razem kiedy przychodzi do wyboru prezentów na rocznicę ślubu, mam ogromny dylemat, w głowie mętlik - i żaden pomysł nie wydaje mi się wystarczająco dobry...

Dlatego wczoraj spytałam Was na naszym Facebooku o preferencje prezentowe Waszych mężów i partnerów - a potem zasiadłam do komputera i stworzyłam poniższą listę. Mam nadzieję, że coś z niej przypadnie Wam do gustu :) 

ślub , wesele , obrączki, wedding

Prezent nr 1 - 
Wspólne wyjście do restauracji.

Wyobrażam sobie, że takie małżeńskie wyjście z okazji rocznicy ślubu to będzie raczej romantyczna kolacja przy świecach - niż szybkie spotkanie pod budką z knyszą ;) Dlatego też warto zadbać nie tylko o odpowiedni klimat - ale również o stosowny strój, którego dopełnieniem będą eleganckie dodatki. I chociaż zdaję sobie sprawę , że nie wszyscy mężczyźni przepadają za garniturem - to już nasza w tym głowa, żeby przekonać ich do białej koszuli ze spinkami, muszki czy krawatu ;)

prezenty dla Niego na rocznicę ślubu

 1 , 2 , 3 , 4 , 5 , 6 , 7 , 8 , 9


Prezent nr 2 -
Wyjazd tylko we dwoje.

Właśnie taki mamy w planach na przełomie lipca i sierpnia. Kilka dni sam na sam, podczas gdy Bąbel zostanie w domu pod troskliwą opieką dziadków. Myślę, że każdej parze takie oderwanie się od codziennej rutyny jest niesamowicie potrzebne - żeby naładować akumulatory, odreagować rodzicielskie stresy i wrócić do dziecka z zapasem zupełnie nowej energii. 

A ponieważ każdy nasz wyjazd ma dość ekstremalny, aktywny charakter - na pewno przyda się też porządna torba lub plecak, który M. będzie mógł zabierać ze sobą zarówno na piesze, jak i na rowerowe wycieczki.

 
prezenty dla Niego na rocznicę ślubu

 1 , 2 , 3 , 4 , 5 , 6 , 7 ,


Prezent nr 3 -
Akcesoria i gadżety samochodowe. 

Czasami śmiejemy się z mężem, że więcej czasu spędza ze swoim autem, niż z rodziną ;) Ciągle coś tam pucuje,  odkurza, dolewa jakichś tajemniczych płynów...Generalnie rzecz biorąc - uwielbia jazdę samochodem, a za kierownicą czuje się jak przysłowiowa ryba w wodzie. Nigdy nie zapomnę tego błysku w jego oczach, kiedy z okazji urodzin wykupiłam mu karnet na jego ulubioną... samochodową myjnię ;) Poza nowymi dywanikami czy pokrowcami na fotele - na pewno ucieszyłby się również z okularów przeciwsłonecznych , znacznie ułatwiających jazdę i zwiększających bezpieczeństwo na drodze.

prezenty dla Niego na rocznicę ślubu

  1 , 2 , 3 , 4 , 5 , 6 , 7 , 8 , 9



Prezent nr 4 -
Biżuteryjne wyznanie miłości.

Jednym z pierwszych prezentów w historii naszego związku było blaszane pudełko, wypełnione w całości zwiniętymi w harmonijkę karteczkami - i odpowiedziami na pytanie: "Za co Cię kocham?" Ja płakałam, pisząc - a On wzruszał się do łez, czytając ;) Żeby nie powielać po raz kolejny tego samego patentu - można też zamówić biżuterię , na której doświadczony grawer wyżłobi dowolny tekst, cytat czy konkretne przesłanie.

Tutaj świetnym wyborem będzie szeroka obrączka lub sygnet, oryginalna bransoletka, naszyjnik albo nieśmiertelnik.  I nie uważam wcale , by biżuteria była niemęska i dedykowana wyłącznie kobietom. Wręcz przeciwnie ! Bardzo podoba mi się, kiedy mężczyźni podkreślają przy jej pomocy swój indywidualny, niepowtarzalny styl.

prezenty dla Niego na rocznicę ślubu

1 , 2 , 3 , 4 , 5 , 6 , 7 , 8 , 9

 
Prezent nr 5 -
Czas, czas - i jeszcze raz czas ! 

Podobno "szczęśliwi czasu nie liczą". Gdyby faktycznie sprawdzało się to powiedzenie - mój Mąż byłby chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie ;) Bo on zawsze ma na wszystko czas - nawet wtedy, kiedy jest już haniebnie spóźniony. Nawet wtedy, kiedy my z Bąblem stoimy już w pełni ubrani i gotowi do wyjścia przy drzwiach - a on nadal spaceruje po mieszkaniu w bokserkach, szuka brakującej skarpetki do pary albo samochodowych kluczyków ;) 

Dlatego też poza wspólnie spędzanym każdego dnia czasem - można podarować mu urządzenie, które ten czas odmierza. Do tej pory tłumaczył się zwykle brakiem porządnego zegarka, bo jego stary model pamięta chyba jeszcze wojnę secesyjną - więc może to właśnie jakiś czasomierz byłby dla niego najwłaściwszym prezentem, ucinającym definitywnie wszystkie spóźnienia i wymówki ? ;)
 
prezenty dla Niego na rocznicę ślubu

1 , 2 , 3 , 4 , 5 , 6 , 7 , 8


Prezent nr 6 -
Miej nas zawsze przy sobie :)

A najlepiej noś nasze zdjęcia w portfelu -
i zaglądaj do niego za każdym razem, kiedy za nami zatęsknisz :) 


prezenty dla Niego na rocznicę ślubu

   1 , 2 , 3 , 4 , 5 , 6 , 7 , 8

Wspólną kolację, podróż i spędzone razem chwile na pewno zorganizujecie bez problemu we własnym zakresie - bo tutaj jedynym ograniczeniem jest Wasza pomysłowość, inwencja twórcza i wyobraźnia.   Natomiast jeżeli zależy Wam również na tym, żeby ten wyjątkowy dzień uczcić jakimś rzeczowym, materialnym drobiazgiem - wszystkie powyższe i wiele innych znajdziecie na Trendhim.pl. Ja zajrzałam tam "tylko na chwilę" - a potem przepadłam na wiele długich godzin. 

prezenty dla Niego na rocznicę ślubu

prezenty dla Niego na rocznicę ślubu

prezenty dla Niego na rocznicę ślubu


środa, 28 czerwca 2017

Jak nauczyć dziecko rozsądnie i mądrze korzystać z Internetu?

Zauważyłam, że moi znajomi rodzice dzielą się na dwa skrajnie różne obozy, jeżeli chodzi o korzystanie przez dzieci z tabletów, smartfonów czy wszelkich innych tego typu urządzeń.  Jedni absolutnie nie dopuszczają takiej opcji - i zupełnie izolują swoje latorośle od podobnych rozrywek. Inni natomiast wciskają dziecku telefon za każdym razem, kiedy chcą mieć chwilę świętego spokoju i zająć czymś malucha bez jakiegokolwiek zaangażowania ze swojej strony. 

Jest też grupa znajdująca się gdzieś "pośrodku", do której i ja należę. Jakkolwiek moja miłość do książek i gier planszowych jest ogromna i od samego początku staram się zaszczepić ją również w Juniorze, to jednak nie mogę nie dostrzegać faktu, iż żyjemy w XXI wieku - a nowoczesne technologie są powszechnie dostępne i w pewnych sytuacjach wręcz trudno wyobrazić sobie bez nich nasze codzienne funkcjonowanie.

dziecko w Sieci - platforma edukacyjna squla.pl

dziecko w Sieci - platforma edukacyjna squla.pl

Oczywiście jeżeli do czynienia mamy z pełnymi przemocy grami komputerowymi, niezbyt mądrymi kreskówkami czy jakimikolwiek innymi niestosownymi treściami - zawsze byłam, jestem i będę kategorycznie przeciwna !

Jednak skoro można przez Internet głosować w wyborach, rozliczać PIT-y, robić zakupy, komunikować się z ludźmi z całego świata i załatwiać szereg najróżniejszych spraw urzędowych - to dlaczego nie wykorzystać go również podczas pracy i zabawy z dzieckiem, w celach edukacyjnych i poznawczych? Przecież właśnie takie multimedialne metody stosowane są w coraz większej liczbie szkół czy przedszkoli - i sądząc po rozmowach z zaprzyjaźnionymi przedstawicielami grona pedagogicznego przynoszą naprawdę świetne rezultaty, stanowiąc miłą odmianę od klasycznego "zakuwania" książkowej, czysto teoretycznej wiedzy. 

Dlatego od pewnego czasu zaglądamy razem z Bąblem chociażby na platformę Squla.pl - i nie bez powodu uważam, że nasz trzylatek wykorzystuje te chwile spędzone przy monitorze zdecydowanie rozsądniej, mądrzej i efektywniej ode mnie !

dziecko w Sieci - platforma edukacyjna squla.pl

dziecko w Sieci - platforma edukacyjna squla.pl

Sama dość często traktuję Internet jako sposób na tak zwane "odmóżdżenie". Potrafię przez godzinę przeglądać aukcje albo scrollować Facebooka bez żadnego sensu i konkretnego celu. Tymczasem Juniorowi odpalam zakładkę przeznaczoną typowo dla przedszkolaków - w której znajdują się wyłącznie bardzo rozwijające quizy i edukacyjne gry. Nie ma tu absolutnie niczego zbędnego, ogłupiającego czy rozpraszającego - a co więcej, cały materiał został wcześniej skonsultowany ze specjalistami i pozostaje w zgodzie z programem nauczania oraz wytycznymi MEN. 

Bąbel z zapałem poznaje nowe literki, cyferki, kolory i kształty - uczy się swoich pierwszych rymowanek i angielskich słówek. Utrwala w ten sposób rzeczy, które wcześniej pokazywałam mu w tradycyjnych grach i książeczkach - i lepiej je zapamiętuje, dzięki wielkiej różnorodności zadań. Jednocześnie ZAWSZE jest to czas rozsądnie limitowany i spędzany wspólnie - ponieważ za każdym razem któreś z nas towarzyszy mu przy komputerze i pomaga w ogarnięciu kwestii technicznych.

dziecko w Sieci - platforma edukacyjna squla.pl

dziecko w Sieci - platforma edukacyjna squla.pl

Nie ma co się oszukiwać - wszechobecna technologia prędzej czy później nasze dzieci i tak "dopadnie". Będą potrzebowały jej na każdym etapie edukacji i w kontaktach ze znajomymi - a potem również w pracy i w niemal każdej innej dziedzinie życia. Najprawdopodobniej będą korzystały z niej jeszcze częściej, niż my w obecnych czasach - więc moim zdaniem warto uczyć je, jak korzystać rozsądnie, mądrze i sensownie.

Na podstawie moich osobistych doświadczeń (pierwszy komputer dopiero w liceum, masakryczne problemy z wykonaniem nawet najprostszych operacji typu "kopiuj-wklej" ;) ) uważam, że dobrze jest jednak nie pozostawać w tyle z tym wszystkim, co stało się nieodłączną częścią współczesnego świata. Kluczem jest tylko UMIAR, ODPOWIEDNI BALANS i TOWARZYSZENIE dziecku - oraz czerpanie z wartościowych serwisów, programów czy aplikacji, które mogą tylko pomóc naszym pociechom w poznawaniu świata.

dziecko w Sieci - platforma edukacyjna squla.pl

A Wy - jakie macie podejście do tego tematu ?

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Wszystkie narodziny mojego dziecka...


Pierwszy raz urodziłeś się, kiedy jeszcze nie wiedzieliśmy o Twoim istnieniu. 

Nie było nas na tej szpitalnej sali, nie wzięliśmy Cię wtedy w ramiona, nie słyszeliśmy pierwszego krzyku i ominął nas moment, w którym nabierałeś swój pierwszy haust powietrza...

Zajrzałam kiedyś do swoich starych notatek i próbowałam ustalić, co robiłam tego dnia trzy lata temu, gdy Ty witałeś się ze światem. Najprawdopodobniej siedziałam na parkowej ławce w drodze do pracy i płakałam - bo już tak długo czekaliśmy na Ciebie, a Ciebie wciąż nie było w naszym życiu...Bo kolejna para z naszych warsztatów cieszyła się swoim upragnionym maleństwem - a my nadal trwaliśmy w niepewności i nadal nie mogliśmy ogłosić wszystkim wokół radosnej nowiny...

Po tych narodzinach została nam tylko dokumentacja - wypis ze szpitala i Twoja książeczka zdrowia z adnotacją, że kontakt "skóra do skóry" trwał krótko. Za każdym razem kiedy o tym czytam - szklą mi się oczy. I jakieś takie dziwne przekonanie mi towarzyszy, że Ona też wtedy płakała.

Bo jak można nie płakać, kiedy tuli się do siebie taki mały-wielki Cud ? I jak można nie płakać mając świadomość, że za chwilę ten mały-wielki Cud zniknie z pielęgniarką za zamkniętymi drzwiami i że już więcej się go nie zobaczy?  

Drugi raz urodziłeś się - już dla nas - kiedy miałeś niespełna trzy miesiące.  

TEN telefon z ośrodka adopcyjnego zadzwonił zupełnie niespodziewanie i zastał mnie - o ironio! - na pooperacyjnej sali. Przez przypadek wyrwałam sobie kroplówkę z przegubu dłoni, bo chciałam wstawać od razu i do Ciebie jechać. Zapomniałam tylko o tych kilkunastu świeżych szwach, które skutecznie utrudniały mi zwleczenie z łóżka obolałego ciała.

Na mój histeryczny płacz wielkiego wzruszenia zbiegły się pielęgniarki - i zaczęły pocieszać, że "przecież trzeba żyć dalej" i "że taka operacja to jeszcze nie koniec świata". A ja patrzyłam na nie ogłupiała, oczami wielkimi ze zdziwienia i pytałam "Kobiety , ale o co Wam chodzi? Przecież to nie przez operację. Płaczę, bo wreszcie jest! Nasz Synek! Nasz Synek na nas czeka!" 

Twoje trzecie narodziny...

...już do końca życia będą kojarzyły mi się z zapachem deszczu, świeżo skoszonej trawy i zupy pomidorowej - bo właśnie takie zmieszane aromaty unosiły się w domu dziecka tego dnia, kiedy Cię z niego zabieraliśmy.

I chciałabym umieć  napisać o tych chwilach coś więcej - ale wszystkie wspomnienia mam takie porwane, postrzępione i niekompletne, jak człowiek upojony alkoholem, któremu w pewnym momencie urywa się film. Jedyna różnica - że ja upojona byłam szczęściem i zalana w sztok endorfinami. A jednocześnie taka przejęta i przerażona tą ogromną odpowiedzialnością, którą jedna z opiekunek właśnie złożyła w polarowym kocyku na moje ręce...

***

Teraz jesteś - kochany, jedyny, wyjątkowy...
I ja też urodziłam się i rodzę każdego dnia na nowo, 
odkrywając w sobie coraz większe pokłady miłości i cierpliwości, troski i zrozumienia. 

Dziękuję Ci za to drugie życie, które mi podarowałeś... 
Być Twoją  mamą - to dla mnie wielka duma i ogromny zaszczyt ! 
 

adopcja dziecka - child adoption


 Ponieważ mój nastrój jest ostatnio bardzo refleksyjny -
dzielę się z Wami garstką naszych wspomnień...

Obejrzyjcie koniecznie z dźwiękiem -
bo w tle najpiękniejsza Anadara i jej "Orphan's Lullaby" 

 


wtorek, 20 czerwca 2017

Trzecie urodziny Bąbla - ogniste, w strażackim stylu :)

O zamiłowaniu Bąbla do strażaków pisałam już między innymi tutaj i tutaj - także chyba nikogo nie powinno dziwić, że tegoroczne ( TRZECIE ! ) urodzinki również postanowiliśmy wyprawić mu w bardzo ognistym, strażackim stylu :) 

Oczywiście cała urodzinowa impreza poprzedzona została licznymi przygotowaniami - na które jednak miałam bardzo niewiele czasu, ponieważ przyjęcie odbyło się krótko po naszym powrocie z Chorwacji. Biorąc pod uwagę fakt, że wszystko ogarnialiśmy tak naprawdę na ostatnią chwilę - wydaje mi się, że efekt był całkiem niezły, goście zadowoleni, a najważniejszy w tym dniu Solenizant bardzo szczęśliwy i uśmiechnięty :)

urodziny trzylatka - strażacy

urodziny trzylatka - strażacy

urodziny trzylatka - strażacy

urodziny trzylatka - strażacy

Wśród naszych urodzinowych akcesoriów nie mogło zabraknąć zastawy stołowej ze strażakiem Samem, serpentyn (tych tradycyjnych - i tych w sprayu), kolorowego konfetti oraz balonów. Tymi ostatnimi przystroiliśmy nie tylko altankę w ogrodzie Bąblowych dziadków - ale również najbardziej okazały prezent, który aż do dnia imprezy był trzymany w tajemnicy i stacjonował naprzemiennie w piwnicy lub na babcinym balkonie ;) 

rowerek dla dziecka na urodziny

rowerek dla dziecka na urodziny

Tort również utrzymany był w typowo strażackiej konwencji - idealnie nieidealny, robiony w całości ręcznie i bez użycia jakichkolwiek specjalnych sprzętów czy wycinarek do lukru.  Dodatkowo nie musieliśmy jeździć po niego do żadnej z oddalonych o dwadzieścia kilometrów cukierni - ponieważ dysponujemy na miejscu bardzo utalentowaną sąsiadką, potrafiącą wyczarować prawdziwe kulinarne dzieła sztuki. Sama na pewno nie poradziłabym sobie z takim wyzwaniem - ale osobiście zadbałam o nasze ulubione muffinki marchewkowe, robione według tego przepisu. 

urodziny trzylatka - strażacy

urodziny trzylatka - strażacy

urodziny trzylatka - strażacy

Prawda wygląda tak, że w naszej rodzinie nie ma zbyt wielu dzieci - zwłaszcza tych zbliżonych wiekowo do trzyletniego Bąbla. Mimo to Młody nie mógł narzekać na brak dziecięcego towarzystwa - ponieważ zaprosiliśmy na przyjęcie dzieci sąsiadów i jeszcze kilkoro bliżej niezidentyfikowanych, które do nich dołączyły :) Wariacjom i zabawom nie było końca - a ulubioną rozrywką naszego Solenizanta okazały się rundki po trawniku w...dziadkowym pontonie (nie dziwcie się - mamy na koncie wiele równie nietypowych pomysłów ;) )

urodziny trzylatka - strażacy

urodziny trzylatka - strażacy

urodziny trzylatka - strażacy

A tu jeszcze jeden świetny gadżet, który mogę uznać za absolutny hit imprezy i najlepszy zakup ostatniego dziesięciolecia ;) Maszynka do baniek mydlanych - produkuje ich naprawdę mnóstwo, a dzieciaki oderwać się od niej nie mogą ! My póki co zdążyliśmy zużyć jakieś 4 litry płynu - ale Bąbel nadal nie ma dość i odnoszę wrażenie, że dopiero się rozkręca. Oprócz tego szaleliśmy też z bańkami w rozmiarze XXL, wyczarowanymi przy pomocy plastikowych obręczy.

maszynka do baniek mydlanych

maszynka do baniek mydlanych

maszynka do baniek mydlanych

Bardzo zależało nam na tym, żeby nasi goście wrócili do domu bogatsi nie tylko o miłe wspomnienia z uroczystości - ale również o jakiś sympatyczny drobiazg, który będzie im o tym dniu namacalnie przypominał. Dlatego też na stronie Fotobum.pl zamówiliśmy kilka eleganckich boxów z fotomagnesami - dokładając do nich jeszcze po garści słodkości i karteczce z podziękowaniami za przybycie.  

Już zdążyliśmy się zorientować, że obdarowani dziadkowie, ciocie i wujkowie wręcz pękają z dumy - a fotomagnesy z wizerunkiem Bąbla zdobią ich lodówki, mikrofalówki oraz kuchenne szafki, jak najcenniejsza pamiątka :)

urodziny dziecka - podziękowania dla gości

urodziny dziecka - podziękowania dla gości

Inne ciekawe zastosowania takich fotomagnesów
znajdziecie na profilu facebookowym Fotobum
oraz na ich koncie na Instagramie .

urodziny dziecka - podziękowania dla gości

urodziny dziecka - podziękowania dla gości


Raz jeszcze wszystkiego najlepszego, Synku !

 Nie było nas przy Tobie, kiedy trzy lata temu przyszedłeś na świat -
ale jesteśmy i będziemy, dopóki starczy zdrowia i sił :*

Bądź sobą. Ufaj sobie. Odważnie spełniaj marzenia.
Czerp z życia pełnymi garściami - i miej je dobre i szczęśliwe !

Kochamy Cię wszyscy najmocniej na świecie ! :*

wtorek, 13 czerwca 2017

Z dzieckiem w Chorwacji - Makarska i okolice.


Już jesteśmy - i mamy nadzieję, że choć trochę się za nami stęskniliście :) Wakacje w Chorwacji pozostawiły po sobie tyle różnych emocji, nowych doświadczeń i mocnych wrażeń - że aż nie wiem, od czego mam zacząć ich opisywanie ! Na pierwszy ogień pójdą więc...

chorwacja makarska croatia 2017

...chorwackie plaże.

Chyba nie muszę pisać o tym, że są ( bardzo ) kamieniste. Absolutnie odradzam wybieranie się na nie bez karimaty lub grubego ręcznika oraz obuwia, w którym będziecie mogli wchodzić do wody (dno również niemal w całości usłane jest kamieniami). Jednocześnie powiem szczerze, że taka opcja podoba mi się o wiele bardziej, niż wciskający się wszędzie piasek nad Bałtykiem - którego człowiek nie jest w stanie pozbyć się ze skóry , włosów i ubrania przez kilka kolejnych dni ;) 

chorwacja makarska croatia 2017

Sami zdecydowaliśmy się na pobyt w Makarskiej - i uważam, że tamtejsza plaża jest wręcz idealna dla dzieci. Bardzo rozległa, z łagodnym zejściem do wody, położona w niesamowicie malowniczym otoczeniu górskich szczytów. Dodatkowo wieje tam sporadycznie, od czasu do czasu można poczuć jedynie łagodną morską bryzę - a więc nie spotkacie się z tak powszechnym w naszym kraju "parawaningiem", który mnie osobiście doprowadza do szewskiej pasji.

A woda ? Niemal idealnie czysta, turkusowo przejrzysta, bardzo słona. Spod nóg pierzchają malutkie rybki, krabiki i inne wodne żyjątka, których nazw zupełnie nie kojarzę. Jeśli macie okulary do nurkowania - widzicie wszystko jak na dłoni, nawet na większych głębokościach. Morze jest spokojne, nie szaleje zbyt mocno z falami - i nawet na sporej odległości od linii brzegu woda nie sięga wyżej, niż do pasa. 

Ciekawostka : Można tu spotkać...golasów. I to nie tylko panie opalające się topless - ale również zupełnie nagich mężczyzn, paradujących po plaży tak, jak ich Pan Bóg stworzył...

chorwacja makarska croatia 2017

 Makarska - co warto zobaczyć?

W wielkim skrócie mogłabym napisać: ABSOLUTNIE WSZYSTKO ! :) Widoki zapierają tutaj dech w piersiach - a potężne skały i góry wokół robią tak niesamowite wrażenie, że śnią się po nocach jeszcze długo po powrocie do domu. 

chorwacja makarska croatia 2017

Na pewno nie da się ominąć miejscowej mariny, na której stacjonują wszelkiej maści statki rejsowe, jachty, kutry, żaglówki i łodzie motorowe. To właśnie stąd można wybrać się na morską wycieczkę na którąś z położonych w pobliżu wysp (najczęściej na wyspę Brać albo Hvar) - albo skorzystać z usług semi-łodzi podwodnej i podziwiać morze z nieco innej, głębszej perspektywy ;) 

My akurat popłynęliśmy na tzw. fish-picnic - ale trzeba przygotować się na wiele godzin spędzonych na morzu, ponieważ taki rejs zaczyna się we wczesnych godzinach porannych, a do portu dobijacie z powrotem dopiero około 19 wieczorem. W międzyczasie spędzacie też godzinę na jednej wyspie i trzy godziny na drugiej, a na statku podawany jest obiad wliczony w cenę rejsu, na którego resztki bardzo chętnie reflektują okoliczne mewy ;) 

chorwacja makarska croatia 2017

W samym mieście nie brakuje urokliwych brukowanych uliczek, z których spora część prowadzi na Plac Kacic z XVIII-wiecznym kościołem Św. Marka i fontanną. Tuż obok mamy targ owocowo-warzywny, gdzie dostać można również wielką obfitość dżemów, miodów pitnych i nalewek. Naszym codziennym rytuałem był poranny spacer po świeże, niesamowicie słodkie i soczyste czereśnie ( za których kilogram płaciliśmy na targu około 20 kun, podczas gdy w miejscowym Lidlu kosztował ponad 50). 

chorwacja makarska croatia 2017

chorwacja makarska croatia 2017

Makarska - atrakcje dla dzieci.  

Jeżeli samo morze i plaża nie wystarczą - znajdziecie w Makarskiej kilka placów zabaw, niewielkie wesołe miasteczko oraz park pełen wiewiórek. Bez problemu wypożyczycie też wszelkie sprzęty wodne i rowery - natomiast nigdzie nie rzuciła mi się się w oczy wypożyczalnia dziecięcych wózków, o którą pytała jedna z Was w prywatnej wiadomości. 

Na wizytę zasługują też inne pobliskie miejscowości, takie jak Baska Voda, Tucepi czy Omis - ale w moim odczuciu nie mają one już takiego turystycznego rozmachu jak Makarska i raczej nie zdecydowałabym się na dłuższy pobyt w żadnej z nich. 

chorwacja makarska croatia 2017

chorwacja makarska croatia 2017

Co jeść w Chorwacji?

Mówiąc całkiem szczerze, dobra kuchnia nie jest mocną stroną Chorwatów. Za wszelką cenę chcieliśmy spróbować jakichś tutejszych specjałów - ale niestety każde takie zamówienie okazywało się wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Kalmary w cieście - bleh! Spaghetti z owocami morza - tfu ! Wędzona makrela z jakimś bliżej nieokreślonym sosem - paskudztwo ! Zachwalana przez wszystkich rakija - największe ohydztwo, jakie kiedykolwiek piłam. 

Po kilku takich eksperymentach zaczęliśmy zamawiać po prostu pizzę - a najlepiej w ogóle zabrać ze sobą jak najwięcej prowiantu z Polski, ponieważ ceny jedzenia bywają tutaj dość astronomiczne (przykład : bardzo przeciętny hamburger za równowartość 60 złotych !) 

chorwacja makarska croatia 2017

Dopiero pod koniec naszego pobytu trafiliśmy na naprawdę konkretną restaurację Lavender, gdzie poza standardowym menu mieliśmy do wyboru również zestawy dnia w bardzo przystępnych cenach, a dania zdecydowanie bardziej odpowiadały naszym polskim kubkom smakowym ;) 

Ciekawostka: W większości restauracji bez problemu dogadacie się z obsługą w języku polskim - a niektórzy kelnerzy posługują się nim tak swobodnie, jakby byli rodowitymi Polakami z dziada pradziada ;) Na pewno niejednokrotnie usłyszycie też zachętę: "Polacy, chodźcie tutaj ! Tu taniej niż w Biedronce! " ;)

chorwacja makarska croatia 2017
 
Noclegi w Makarskiej - ile to kosztuje ?

W Chorwacji udało nam się znaleźć noclegi tańsze, niż nad polskim morzem - a do tego bardziej komfortowe i lepiej wyposażone. Za 10-dniowy pobyt w pokoju z łazienką, balkonem i aneksem kuchennym zapłaciliśmy około 300 euro - a mieliśmy tam zapewnione wszystko, co rodzinie z trzyletnim dzieckiem do szczęścia potrzebne (łącznie z klimatyzacją, która skutecznie wybawiła nas od chorwackiej nocnej duchoty i plagi komarów).

Wprawdzie sam budynek Villi Makarana nie prezentuje się z zewnątrz zbyt okazale - ale za to pokoje są świeżo wyremontowane, bardzo gustownie i pomysłowo urządzone i nie brakuje w nich nawet takich przydatnych drobiazgów, jak sznurki i klamerki do suszenia prania. Gospodarze to bardzo sympatyczni starsi ludzie - uśmiechnięci, nienatarczywi i z dobrą znajomością angielskiego.

chorwacja makarska croatia 2017

Jedynym minusem noclegów w tej części miasta był fakt, że wszędzie mieliśmy pod ( bardzo stromą) górkę. Willa leży na sporym wzniesieniu u stóp szczytu Biokovo - a więc każdy powrót z centrum to była dla nas autentyczna wspinaczka, po której zakwasy odczuwam do tej pory. Polecam więc szczególnie tym, którzy pragną w krótkim czasie wyrzeźbić sobie łydki, uda i pośladki ;) Taki pieszy spacerek na riwierę zajmował nam stamtąd zwykle około 15-20 minut.

Generalnie rzecz biorąc, koszt pobytu zamknął się dla nas w 5 tysiącach złotych - z czego sporą część stanowiły wydatki na jedzenie, opłaty autostradowe i zakup winiet. 

chorwacja makarska croatia 2017

Poza Makarską odwiedziliśmy również Split, wspomniane wyspy i słynne wodospady Krka
ale to zasługuje już na oddzielny wpis, którego pewnie doczekacie się w przyszłym tygodniu :) 

Jeśli macie jakieś pytania odnośnie wakacji w Chorwacji i naszego pobytu -
śmiało zadawajcie je w komentarzach :)

A po więcej wakacyjnych inspiracji zapraszam tradycyjnie na portal Dziecko w Podróży. 

dziecko w podróży