niedziela, 20 września 2020

Pierwsza wizyta z dzieckiem u dentysty. Jak się do niej przygotować?

Od naszej pierwszej wizyty z dzieckiem u dentysty minęło już kilka ładnych lat. Właśnie dlatego - z perspektywy czasu i bogatsza o pewne konkretne doświadczenia - postanowiłam podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami i refleksjami na ten temat. Kiedy po raz pierwszy wybrać się z dzieckiem do stomatologa? Na co zwrócić uwagę, by odpowiednio przygotować maluszka na to pierwsze spotkanie oraz zminimalizować poziom stresu? Poniżej opiszę Wam w skrócie naszą zębową historię i podrzucę kilka rodzicielskich patentów,które sprawdziły się w przypadku Bąbla :)

 pixabay.com/renatalferro

 
 Kiedy iść z dzieckiem do dentysty?
 
W myśl zasady,że "lepiej zapobiegać,niż leczyć" - pierwsza wizyta z dzieckiem u dentysty powinna mieć miejsce na długo przed tym,zanim z zębami zacznie się dziać coś niedobrego i zanim pojawi się jakiś określony stomatologiczny problem. Pamiętajmy, że o  mleczaki należy dbać równie starannie i troskliwie, jak o pojawiające się w ich miejscu zęby stałe. Odpowiednia pielęgnacja i regularne kontrole stomatologiczne na tym najwcześniejszym etapie nie tylko wchodzą w nawyk - ale również owocują zdrowym,promiennym i śnieżnobiałym uśmiechem w przyszłości. 

Niektórzy eksperci są zdania, że najbardziej optymalny moment na wizytę z dzieckiem u dentysty to już czas pomiędzy 6. a 9. miesiącem życia,kiedy z reguły wyrzynają się dwa pierwsze siekacze (jedynki). Akurat nasz rodzinny dentysta nie był w tej kwestii aż tak stanowczy i restrykcyjny, więc Bąbel odwiedził go mniej więcej w okolicach pierwszego roku życia - i była to wizyta stricte adaptacyjna, nie wiążąca się z żadnymi nieprzyjemnymi czy inwazyjnymi zabiegami.
 

pixabay.com/explorerbob

Wizyta adaptacyjna u dentysty - jak przebiega i czego należy się spodziewać?
 
Wizyta adaptacyjna u dentysty ma na celu głównie oswojenie malucha z samym lekarzem,jego gabinetem i wszystkimi znajdującymi się tam sprzętami. Dziecko może po raz pierwszy zasiąść na fotelu dentystycznym (przeważnie na kolanach któregoś z rodziców) i przetestować wszystkie jego możliwości: odchylany zagłówek, regulację wysokości czy nawet skierowane na twarz oświetlenie. Nasz osobisty patent polegał również na tym, że przed zaplanowaną pierwszą wizytą odwiedziliśmy stronę internetową prowadzoną przez sklep dentystyczny LUBDENT i pokazaliśmy Juniorowi wszelkie dostępne tam "wiertełka" oraz inne urządzenia - wyjaśniając przy okazji,do czego służą i w jaki sposób się ich używa. 

W trakcie pierwszej wizyty u dentysty lekarz robi szybki i bezbolesny przegląd jamy ustnej: sprawdza,czy nie ma ubytków, pierwszych oznak próchnicy i czy wszystkie zęby wyrzynają się prawidłowo. Kompetentny i zaangażowany stomatolog poinformuje też rodziców,w jaki sposób powinni dbać o higienę jamy ustnej dziecka,poleci konkretne pasty czy dostosowane do wieku szczoteczki. Opowie również co nieco o prawidłowej,zbilansowanej diecie - która nie tylko pomoże zachować zdrowy uśmiech,ale również odpowiednio wzmocni szkliwo.  Dzięki takiemu wstępowi kolejne spotkania z dentystą najprawdopodobniej nie będą już dla dziecka wielką niewiadomą ani ogromną traumą - a w świadomości malucha zostanie zbudowany względnie pozytywny obraz lekarza oraz świadczonych przez niego usług. 

Z autopsji mogę powiedzieć Wam,że na każdą wizytę u dentysty (zarówno tę pierwszą,jak i wszystkie kolejne) warto umawiać się o takiej porze dnia, kiedy dziecko jest najedzone,wypoczęte, nie doskwiera mu zmęczenie czy senność. Najlepiej uzgodnić z lekarzem konkretną godzinę i nie pojawiać się zbyt wcześnie,by czas pobytu w poczekalni niebezpiecznie się nie wydłużył.


pixabay.com/tho-ge

Wizyta z dzieckiem u dentysty - jak zniwelować stres?

Na pewno nie należy dziecka straszyć ani dentystą,ani wykonywanymi przez niego zabiegami - ale z drugiej strony nie warto też kłamać,że "nie będzie ani trochę bolało". W momencie,kiedy rzeczywiście pojawi się jakiś ból czy dyskomfort - maluch może stracić do nas zaufanie i mieć żal,że nie przygotowaliśmy go na ewentualne nieprzyjemne doznania. Osobiście stawialiśmy raczej na szczerość i przedstawianie spraw tak,jak się faktycznie mają. Informowaliśmy naszego Bąbla,że niektóre czynności mogą go trochę zaboleć - ale jednocześnie tłumaczyliśmy,z czego to wynika i dlaczego leczenie jest konieczne. W porozumieniu ze stomatologiem ustaliliśmy też,że w trakcie zabiegów będzie robił częste przerwy i "odpoczynki" - w sytuacjach,gdy ból okaże się zbyt dotkliwy. 

Kiedy piszę o niwelowaniu stresu - mam na myśli nie tylko samo dziecko, ale również (a może przede wszystkim) rodziców! Doskonale pamiętam,że przed naszą pierwszą wizytą u stomatologa byłam chyba nawet bardziej zdenerwowana,niż Bąbel - i musiałam niesamowicie ze sobą walczyć,żeby nie okazywać przy nim negatywnych emocji. Spokojniejszy rodzic to również spokojniejsze i bardziej zrelaksowane dziecko - i myślę, że właśnie takie motto powinno nam przed tym ważnym wydarzeniem przyświecać ;)

***

Jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń i sposobów na "oswojenie" wizyt u dentysty.

 Czy Wasze dzieci odwiedzają go chętnie i bez obaw - 

czy może za każdym razem towarzyszy temu zaciekła batalia?

 

wtorek, 15 września 2020

Dlaczego deszcz pada? Dlaczego słońce świeci? CO i JAK - czyli książeczki popularnonaukowe dla najmłodszych.

Dlaczego słońce świeci? Dlaczego deszcz pada? - to oczywiście tylko jedne z wielu pytań w bogatym dziecięcym repertuarze,na które jako rodzice powinniśmy być przygotowani. Jeżeli chcemy udzielić na nie naprawdę mądrej, rzetelnej i merytorycznej odpowiedzi - polecam zaopatrzyć się w książeczki autorstwa Marty Krzemińskiej, które w bardzo przystępny i interesujący sposób odkrywają przed dziećmi tajniki najróżniejszych zjawisk atmosferycznych.

"Co i jak? Dlaczego słońce świeci?"

Wydawnictwo Wilga

tekst: Marta Krzemińska / ilustracje: Kamila Loskot

stron: 48 / wiek: 5+

Czy Słońce faktycznie jest gwiazdą? Jaka temperatura panuje na jego powierzchni i dlaczego zdarzają się na niej tajemnicze wybuchy? Jak długo potrwałaby podróż samolotem na trasie Słońce-Ziemia? Czy Słońce ma cętki i na czym polega tzw. "wiatr słoneczny"? Skąd bierze się dziura ozonowa,zorza polarna oraz cykl następujących po sobie pór roku? Niby wszyscy mamy na ten temat jakieś pojęcie - a jednak wytłumaczenie kilkulatkowi tych zawiłych kwestii niejednokrotnie przysparza nam niemałych trudności.



Marcie Krzemińskiej udało się zawrzeć w tak niepozornym tomiku całe mnóstwo informacji i fascynujących ciekawostek dotyczących Słońca i jego niebagatelnej roli w przyrodzie. Dowiemy się między innymi,czym grozi promieniowanie słoneczne,w jaki sposób pozyskiwać energię z alternatywnych odnawialnych źródeł - a także na czym polega różnica pomiędzy kolektorami i panelami słonecznymi. Autorka wspomina też o wpływie Słońca na ludzkie zdrowie oraz o czasach,kiedy było ono czczone jako jedno z najważniejszych bóstw o magicznych,nadprzyrodzonych mocach. Całości dopełniają kolorowe ilustracje Kamili Loskot,które świetnie korespondują z tekstem i sprawiają,że jest on jeszcze lepiej zrozumiały nawet dla kompletnych laików :)



"Co i jak? Dlaczego deszcz pada?"

Wydawnictwo Wilga

tekst: Marta Krzemińska / ilustracje: Kamila Loskot

stron: 48  / wiek: 5+

W jakich stanach skupienia występuje woda i jak wygląda jej obieg w przyrodzie? Czym są cirrusy,stratusy i cumulusy - i jakich rodzajów opadów atmosferycznych możemy się po nich spodziewać? Gdzie na świecie pada najwięcej,a gdzie najmniej? Czy na pustyniach może panować bardzo niska temperatura i skąd biorą się kwaśne deszcze? W jaki sposób zwierzęta,rośliny i ludzie radzą sobie z długotrwałym brakiem wody lub jej nadmiarem?

To kolejne zagadki, nurtujące małych meteorologów - a jednocześnie stanowiące temat przewodni naszego drugiego tomiku. Po jego lekturze z całą pewnością już żaden deszcz,śnieg czy grad nie będzie miał przed nami nawet najmniejszych tajemnic - zwłaszcza że wszystkie najbardziej istotne informacje zostały raz jeszcze zebrane i wypunktowane na ostatnich stronach,byśmy mogli w każdej chwili do nich wrócić bez konieczności wertowania książki kartka po kartce :)


Jak podoba się Wam taka forma edukacji przyrodniczej? Jeśli chodzi o nas - to prawdziwy strzał w dziesiątkę oraz znakomite połączenie "przyjemnego z pożytecznym"! :)

sobota, 12 września 2020

Zaplanuj trasę i przejedź najkrótszą drogą! - czyli strategiczna gra planszowa "Taxi" od Wydawnictwa Kukuryku.

Strategiczne gry planszowe wcale nie muszą być jakoś niesamowicie skomplikowane - choć przeważnie kojarzą się nam z długimi kalkulacjami, szczegółowym planowaniem i obieraniem misternej taktyki! ;) Wydawnictwo Kukuryku zadbało o to,by mogły zagrać w nie już maluszki od piątego roku życia - ponieważ "Taxi" to planszówka bardzo prosta i intuicyjna,z krótkimi rozgrywkami, idealnie dostosowana do młodego wieku graczy :) 


Elementy gry:

13 kartoników, składających się na plan miasta;

4 taksówki,które umieszczamy pionowo na plastikowych podstawkach ;

12 znaczków z napisem TAXI - czyli po trzy znaczki dla każdej taksówki;

4 karty oznaczające postój taksówek, w dopasowanych do nich kolorach;

12 żetonów z adresami - czyli miejscami na planie miasta,do których taksówka musi dotrzeć;

Jak łatwo się domyślić, istotą gry jest dotarcie do wszystkich wylosowanych adresów jak najkrótszą drogą. W tym celu zawodnicy najpierw planują trasę - czyli układają obok siebie poszczególne kartoniki z planem miasta tak,by stykały się ze sobą całymi krawędziami, a namalowane na nich drogi stanowiły jedną spójną całość. Gracze zaczynają dokładanie swoich kartoników od elementu z ratuszem i robią to tak długo, aż wszystkie kafelki zostaną wykorzystane. Już na tym etapie powinni kalkulować i mieć na uwadze to,by wylosowane przez nich adresy znalazły się jak najbliżej siebie - aby móc dojechać do nich jak najszybciej,zanim zrobi to przeciwnik.

Kolejnym etapem jest już właściwa realizacja zlecenia - a więc kurs pod wskazane adresy. Taksówki wyruszają z kart swojego postoju w kierunku trzech wylosowanych przez siebie miejsc - przesuwając się zawsze o jedno pole na planie miasta. Kiedy uda im się dotrzeć pod konkretny adres, oznaczają go poprzez położenie na nim napisu TAXI w przypisanym do siebie kolorze. Wygrywa oczywiście zawodnik,który dotrze pod wszystkie trzy adresy jako pierwszy - wykonując tym samym najmniejszą liczbę ruchów. Sami chyba przyznacie, że jest to wręcz dziecinnie proste - a jednocześnie na etapie planowania trasy wymaga pewnej koncentracji, skupienia,przewidywania i logicznego myślenia.



Poza łatwymi i przejrzystymi zasadami, gra "Taxi" to również bajecznie kolorowa szata graficzna oraz znakomity pretekst do rozmowy z dzieckiem o tym,co dzieje się pod poszczególnymi adresami. Do wyboru mamy między innymi teatr, szpital,pocztę,bibliotekę,szkołę,stadion sportowy i ogród zoologiczny - warto więc podyskutować z maluchem o przeznaczeniu tych wszystkich miejsc, ich pracownikach i pełnionych przez nich funkcjach :) Sam plan miasta posłuży również do odrębnej "podłogowej" zabawy - budowania własnej miejscowości,poruszania się po niej różnymi pojazdami czy postaciami oraz odgrywania nimi określonych ról :)

czwartek, 10 września 2020

Atrakcje dla dzieci w Czechach.Muzeum Rumcajsa i Galeria Świat Rumcajsa w Jiczynie.

Kim był Rumcajs? Nieco starsze roczniki (czyli takie,jak ja ;)) na pewno pamiętają go jako bohatera książek dla dzieci Vaclava Ctvrtka oraz popularnego czechosłowackiego serialu animowanego w reżyserii Ladislava Capka. Bajkowy Rumcajs z zawodu był szewcem, miał żonę Hankę i kilkuletniego synka Cypiska. Rozbójnikiem został podobno z życiowej konieczności. Od tamtej pory grasował po Rzacholeckim Lesie pod Jiczynem w charakterystycznym czerwonym kapeluszu, z nieodłącznym pistoletem na amunicję z szyszek. Jego najbardziej zaciekłymi wrogami byli Książę Pan i Księżna Pani - i to właśnie wokół ich odwiecznego konfliktu toczyła się cała bajkowa fabuła. W miniony weekend postanowiliśmy wybrać się z Bąblem na wycieczkę śladami Rumcajsa - więc na bieżąco dzielimy się z Wami naszymi wrażeniami :)


Pierwszym odwiedzonym przez nas miejscem było Muzeum Rumcajsa (Rumcajsova Sevcovna),mieszczące się nieopodal jiczyńskiej wieży widokowej. Nie jest to może jakiś wielki i bardzo rozbudowany obiekt - ponieważ obejmuje sobą zaledwie dwie izby,korytarz oraz skromne zewnętrzne podwórko - ale  sympatykom Rumcajsa na pewno się spodoba i przeniesie ich choć na chwilę w sentymentalną podróż do minionych czasów dzieciństwa :)

W jednej z izb - tej ze starym żeliwnym piecem - zgromadzono najróżniejsze książeczki,gry,puzzle i inne gadżety, których motywem przewodnim jest właśnie cała Rumcajsowa rodzina. Druga izba to z kolei pracownia słynnego szewca-rozbójnika, w której znajdują się narzędzia jego pracy, zabytkowa maszyna do szycia Singera, dawny kredens i inne przedmioty codziennego użytku. To właśnie tam powitają nas również figurki Rumcajsa,Hanki i Cypiska - więc choć przez chwilę możemy poczuć się częścią ich wyjątkowego,bajkowego świata :)




Na wspomnianym wcześniej korytarzu dzieci mają do dyspozycji kilka drewnianych kulodromów - i to jest właśnie miejsce, przy którym nasz Bąbel spędził najwięcej czasu, wprawiając w ruch wszelkie dostępne piłki i samochodziki. Nasze zwiedzanie zakończyliśmy na małym zewnętrznym placyku, z którego wychodziły schody prowadzące do wyższego piętra budynku. Po rozmowie z obsługą okazało się jednak, że na górę wchodzić nie wolno - i to jest moim zdaniem nieco zmarnowany potencjał, ponieważ obejrzenie całej ekspozycji zajmuje zaledwie kilkanaście minut. Na miejscu zarządcy na pewno pokusiłabym się o jej rozbudowę i wprowadzenie jakichś nowych,ciekawych atrakcji. Tak czy siak, cena biletów jest naprawdę symboliczna i warto odwiedzić to sympatyczne miejsce - nawet jeśli nie dostarcza ono jakichś wielkich turystycznych "fajerwerków" ;)


 
 
Drugie miejsce,do którego zawitaliśmy w Jiczynie - to Galeria Świat Rumcajsa Radka Pilara. Jej pomysłodawca był rysownikiem, laureatem Orderu Uśmiechu - i to właśnie on stworzył graficzny wizerunek rozbójnika Rumcajsa, wykorzystywany w książkach oraz animacjach.
 

W galerii zgromadzono kilkanaście dużych instalacji - scen z bajki o Rumcajsie - które dziecko może samodzielnie wprawić w ruch przy pomocy rozsuwanych drzwiczek, dźwigni oraz korbek.Znajdziemy tam też zbójnicką jaskinię - a w niej wnęki z kolejnymi podświetlanymi,bajkowymi kadrami. Naszemu Bąblowi najbardziej spodobała się natomiast wielka postać Olbrzyma Rzezimieszka, z którym Rumcajs również miał do czynienia i niejeden raz wyzwał go na szyszkowy pojedynek ;)




W ramach ekspozycji nie mogło zabraknąć również miejsca, z którego nasz czeski rozbójnik pochodził - a więc kartonowej makiety Jiczyna wraz z jego kolorowymi kamieniczkami, bramami i zegarową wieżą. (O samym mieście przygotuję dla Was chyba zupełnie oddzielny post - bo jest ze wszech miar godne uwagi,a nie chcę tworzyć tutaj typowego blogowego "tasiemca", ciągnącego się w nieskończoność jak brazylijska telenowela ;))



Jeśli chodzi o ceny biletów do Świata Rumcajsa - tutaj również są one bardzo niewygórowane i wynoszą zaledwie 20 czeskich koron (czyli w przeliczeniu około 3,40 PLN). Dodatkowo zamiast tradycyjnego papierowego biletu otrzymujemy na wejściu piękne kolorowe pocztówki z wizerunkami Rumcajsa,Hanki i Cypiska. Wprawdzie raczej ich do nikogo nie wyślemy (bo na odwrocie mają pieczątkę galerii oraz wpisany numer) - ale osobiście uważam je za wspaniała pamiątkę z równie wspaniałej czeskiej wyprawy :)