sobota, 5 marca 2016

"Piękne bajki dla kochanych dzieci" - by zawsze śniło się kolorowo :)

Aktualnie Bąbel najlepiej znosi czytane do poduchy, łatwo wpadające w ucho wierszyki, które Mama może też w razie potrzeby wyśpiewać, jeśli sen nie przychodzi wystarczająco szybko ;)

Myślę jednak, że kolejnym etapem będą u nas krótkie, kilkustronicowe bajeczki, na których nawet najmniejszy i najbardziej niecierpliwy szkrab będzie potrafił się przez chwilę skupić i które nie znużą go zanadto zbyt mocno rozbudowaną, wielowątkową fabułą. 

Właśnie z tego względu pojawiły się w Bąblowej biblioteczce "Piękne bajki dla kochanych dzieci" autorstwa Tamary Michałowskiej. Jest to niesamowicie kolorowy, bogato ilustrowany zbiór dziesięciu różnych opowieści - czasami wesołych, a czasem wzruszających, ale myślę, że zawsze interesujących dla młodego czytelnika :)


Mamy tu historię małego pszczelego trutnia, który zawiązuje sobie supełki na czułkach, by nie zapomnieć o tym, że powinien powiedzieć swojej mamie, jak bardzo ją kocha. Mamy bajeczkę o niesamowicie nieśmiałym i zakompleksionym pluszowym misiu, zakochanym bez wzajemności w wyniosłej lalce i usiłującym zdobyć jej serce jakimś bohaterskim czynem. Mamy także kłótnię zwierząt w wiejskiej zagrodzie, sprzeczających się o to, które z nich jest najbardziej przydatne i pożyteczne w gospodarstwie.


A w kolejnych historiach towarzyszy nam między innymi nadgorliwy kogut-traktorzysta, pomocny skrzat, żółwica marząca o karierze celebrytki oraz strach na wróble, udzielający schronienia okolicznemu ptactwu.


Każda z bajek ma nieco inną szatę graficzną i zdecydowanie daje się zauważyć, że była ona tworzona przez różnych ilustratorów. Mnie osobiście nie do końca takie rozwiązanie odpowiada - wolałabym, żeby zbiór był bardziej spójny i konsekwentny pod tym względem i żeby wszystkie ilustracje wyszły spod ręki tego samego autora. Natomiast dla dzieci, najczęściej ceniących sobie wszelką różnorodność i urozmaicenie, może okazać się to akurat wielką zaletą :)


W niektórych bajeczkach pojawiają się bardzo wyraźne odniesienia do czasów, w których aktualnie żyjemy oraz przedmiotów i miejsc, które współcześnie nas otaczają. Mama pszczoła i jej synek popijają koktajle i spędzają wspólne popołudnie w popularnym Nek-Miodaldzie, a skrzat w pewnym momencie wyciąga z kieszeni nowoczesny telefon i posyła z niego sygnał GPS. Czy to dobrze, czy źle? To już sami rozważcie i oceńcie :)



Najistotniejsze jest, że każda z historyjek niesie ze sobą jakieś konkretne, sprecyzowane przesłanie, którego nawet nie trzeba się jakoś specjalnie doszukiwać, ponieważ jest ono zaznaczone w tekście większymi, bardziej rzucającymi się w oczy literami - a czym byłaby bajka bez morału? :)

Dziecko dowie się z książeczki chociażby tego, że nie wolno krzywdzić innych i "czynić drugiemu, co tobie niemiłe", że nauka i wiedza jest zdecydowanie ważniejsza od chwilowej i ulotnej sławy oraz że można się nawet bardzo od siebie różnić, a jednocześnie żyć obok siebie i zgodnie ze sobą współpracować.


  "Piękne bajki dla kochanych dzieci"
tekst: Tamara Michałowska
ilustracje: Marta Długołęcka, Grażyna Motylewska, 
Artur Piątek, Jarosław Żukowski

rok wydania: 2014
stron: 84
do kupienia: TU


14 komentarzy:

  1. Pamiętam jak Przemek jeszcze nie mówił zbyt dobrze miał swoją ulubioną serie książeczek które wałkowałam ba okrągło pewnego dnia przestałam czytać w środku tekstu a Przemek sam mi dokończył z pamięci rymowankę do konca książki 😄 możesz sobie wyobrazić moja minę he he

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że musiałaś być w niesamowitym szoku ;) Ale tak właśnie jest - dzieci mają bardzo chłonny umysł i świetną pamięć. Bąbel też już teraz potrafi mnie tak czymś zaskoczyć, że nawet nie jestem w stanie ogarnąć, skąd mu się to wzięło i jak do tego doszedł, skoro nikt go wcześniej nie uczył i nie pokazywał ;)

      Usuń
  2. Tygrys zdecydowanie woli książeczki w ciągu dnia. Przed snem to dla Niego okazja do wygłupów. Ale może w najbliższej przyszłości to się zmieni, a wtedy książka, o której piszesz na pewno się sprawdzi.
    Mnie podobają się ilustracje do bajeczki o trutniu.
    Miłego wieczoru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bąbel w ciągu dnia częściej przegląda obrazki,pokazuje je i próbuje nazywać, bo na czytanym tekście trudno mu się dłużej skupić - w końcu jest tyle interesujących,absorbujących rzeczy wokoło ;)Natomiast wieczorem, kiedy jest już zmęczony po całym dniu mocnych wrażeń, często zasiada mi na kolanach, przytula się i wtedy albo słuchamy razem kołysanek, albo właśnie staramy się chwilkę poczytać, dopóki sen go ostatecznie nie zmorzy :)

      Usuń
  3. Śliczne ilustracje. U nas, kiedy sen nie chce przyjść, śpiewam synkowi od zawsze kolędy :)Książki nigdy go nie interesowały, dopiero od niedawna zaczął spoglądać na nie przychylniejszym okiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę :)Kolęd wprawdzie nigdy nie próbowałam, ale najważniejsze, że w Waszym przypadku okazują się skuteczne :)

      Usuń
  4. Ilustracje bardzo mi się podobają,"fabula" jednak za powazna dla mojej córeczki. Wciaż woli oglądac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Bąbel coraz częściej lubi również posłuchać - choć oczywiście rozumie pewnie piąte przez dziesiąte ;) Mam taki trik, że trochę mu czytam, trochę własnymi słowami opowiadam,trochę coś tam podśpiewuję - i dzięki temu zawsze jakieś urozmaicenie wprowadzam ;)

      Usuń
  5. Mamy tę książkę. Bajki te same, ilustracje te same, tylko tytuł inny. Nasza to "20 bajek do czytania dzieciom przed snem" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to niespodzianka ;) Całe szczęście, że nie zamówiliśmy sobie obu w nieświadomości - i że się nam nie zdublowały :)

      Usuń
  6. Piękna książeczka :) Uwielbiam takie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, zgadza - a najważniejsze, że tyle mądrych nauk można z niej wynieść :)

      Usuń
  7. Mamy ją w naszej kolekcji i jest lubiana przez mojego Jasia :)

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie opinie, sugestie, nieskrępowana wymiana zdań, a nawet konstruktywna krytyka - mile widziane :)