Góry z dzieckiem?
Tak - to świetny pomysł!
Niektórzy nasi znajomi twierdzą, że nie wyobrażają sobie wędrówek po górach z dzieckiem (być może dlatego, że nigdy ich nie próbowali). Ja z kolei nie wyobrażam sobie, bym mogła nie pokazać synkowi tego niesamowitego górskiego piękna, bogactwa natury i wielkiej różnorodności otaczającego nas świata. Skoro "w górach jest wszystko, co kocham" - to i moje dziecko zabieram tam chętnie i często, a górskie wyprawy z kilkulatkiem to dla nas jeden z ulubionych sposobów spędzania wolnego czasu.
1. Najbardziej oczywista i odczuwalna korzyść to rześkie, górskie powietrze - zupełnie inne niż to w mieście i takie, którym naprawdę można oddychać pełną piersią. Do tego ożywcza woń żywicy z drzew i zapach leśnej ściółki - na nas te wszystkie naturalne górskie aromaty działają autentycznie lepiej, niż nawet najbardziej ekskluzywne olejki eteryczne ;)
2. Malownicze górskie widoki i piękne wspomnienia - które mają wielką szansę, by poruszyć dziecięce emocje, rozbudzić w dziecku poczucie estetyki i wrażliwość na piękno w czystej, nieskażonej postaci.
3. Poszanowanie dla przyrody - ponieważ w górach jest się naprawdę blisko niej, można z bardzo niewielkiej odległości obserwować ptaki i inne zwierzęta, rozpoznawać ich ślady, a świat roślin mieć praktycznie na wyciągnięcie ręki.
4. Ogromną motywację - wiarę w siebie i pokonywanie własnych słabości, umiejętność wyznaczania sobie celów i dążenia do nich "małymi kroczkami" (dosłownie i w przenośni). Niejednokrotnie przecież zdarza się, że na szlaku odrobinę opadamy z sił, musimy na chwilę przystanąć i odpocząć - ale to wcale nie przekreśla całej naszej wyprawy i nie odwodzi nas od dalszej wędrówki.
5. Satysfakcję ze zdobytego szczytu. Nigdy nie zapomnę naszej pierwszej rodzinnej wspinaczki na Ślężę. Bąbel miał wtedy trochę ponad 3 latka, ogromną część trasy pokonał na własnych nogach - a na szczycie jego radość i entuzjazm były tak zaraźliwe, że wszyscy obecni turyści zgotowali mu gromkie owacje i gratulacje dla jednego z najmłodszych górołazów ;)
6. Pierwsze podstawowe informacje dotyczące geografii i geologii. Do każdej górskiej wycieczki z dzieckiem przygotowujemy się zazwyczaj już kilka dni wcześniej. Opowiadamy synkowi o miejscu, do którego jedziemy - wspólnie wyszukujemy informacje i przeglądamy zdjęcia. Przed wyprawą na Ostrzycę Proboszczowicką nasz Bąbel wręcz nie mógł doczekać się chwili, kiedy zdobędzie szczyt największego wygasłego wulkanu w Polsce - i doskonale zdawał sobie sprawę, że te czarne kamienie na wierzchołku to bazanity, powstałe z zastygającej lawy.
7. Znajomość lokalnych legend i innych ciekawostek. (Dla zainteresowanych : legenda o Ostrzycy głosi, że dawno temu diabeł zahaczył o jej wystający wierzchołek workiem z
grzesznikami i innowiercami - a ci wypadli i rozsypali się po okolicy
;) )
8. Rozwijanie spostrzegawczości i orientacji w terenie. Wprawdzie nie jest to jeszcze odpowiedni czas na zaawansowane posługiwanie się mapą czy kompasem - ale już z kilkulatkiem można spokojnie wyszukiwać jakieś charakterystyczne punkty orientacyjne, urządzić sobie coś w rodzaju górskiej gry terenowej albo geocachingu.
9. Lepszą odporność i większą sprawność fizyczną. O zaletach aktywności i hartowania dziecka na świeżym powietrzu chyba nikogo nie trzeba przekonywać - bo to jest tak zwana "oczywista oczywistość". Oprócz tego samo spacerowanie, omijanie leżących na ścieżkach przeszkód (głazów, kłód, gałęzi), wspinanie się po kamiennych stopniach i zeskakiwanie z niewielkich skalnych ustępów bardzo korzystnie wpływa na rozwój motoryki dużej, równowagi oraz koordynacji ruchów.
10. Naukę samodzielności - a jednocześnie świadomość, że rodzice zawsze pomogą i wesprą, kiedy trzeba będzie pokonać jakiś wyjątkowo śliski lub wysoki próg. Myślę, że takie przekonanie owocuje u dziecka po prostu jeszcze większym poczuciem bezpieczeństwa - nie tylko w górach, ale również w codziennym życiu.
11. Ciekawość świata i chęć odkrywania nowych rzeczy - za każdym
zakrętem czeka przecież coś interesującego, z czym często nie mamy do czynienia na nizinach ;) Być może zaowocuje to większą otwartością, zamiłowaniem do podróży i pasją na całe dalsze, dorosłe życie ?
12. Świadomość, że mama i tata też mają swoje zainteresowania - i że ich świat nie ogranicza się wyłącznie do rodzicielstwa. W końcu każdy w rodzinie jest tak samo ważny, każdy ma swoje potrzeby i życiowe "zajawki":)
13. Wyciszenie i uspokojenie - odpoczynek od zgiełku, mniej drażniących i docierających zewsząd bodźców. Jestem zdania, że taki "górski reset" może przydać się absolutnie każdemu dziecku - a szczególnie tym maluchom, które mają problemy z sensoryką i męczy je przebywanie w dużych ludzkich skupiskach.
14. Umiejętność zachowania się w konkretnych okolicznościach. Podobnie jak uczymy dziecko bon-tonu w restauracji, w teatrze czy na placu zabaw - tak samo warto nauczyć go stosownego postępowania na górskim szlaku. (Chociażby tego, że zachowujemy ostrożność, nie śmiecimy, nie płoszymy zwierząt i pozdrawiamy osoby napotkane na naszej drodze gestem albo zwykłym "dzień dobry").
15. Niesamowitą więź i integrację rodziny oraz wspólnie spędzony, jakościowy czas. Góry to takie miejsce, gdzie (chociażby ze względów bezpieczeństwa) trzeba poświęcić dziecku 100 % naszej uwagi i intensywnie się na nim skupić. Bez dzwoniącego telefonu, bez komputera działającego gdzieś w tle, bez konieczności ugotowania obiadu czy zrobienia następnego prania. Jesteśmy tam z dzieckiem i dla dziecka, nic nas nie rozprasza - a wszystkie inne sprawy odkładamy na później, koncentrując się wyłącznie na naszym rodzinnym TU i TERAZ :)
Reasumując, górskie wycieczki z dzieckiem to dla nas niezwykle cenna alternatywa -
zamiast wielogodzinnego spędzania czasu przed komputerem czy telewizorem.
Zgadzacie się z takim stanowiskiem ? Lubicie góry i wędrówki po nich ?
A może chcecie dodać coś jeszcze do stworzonej przeze mnie listy ?
Dzieci radzą sobie w wymagających warunkach lepiej niż nam się wydaje, czasem trzeba dać im szansę, poprostu.
OdpowiedzUsuńJako dziecko chętnie jeździłam z rodzicami w góry. Bardzo pozytywnie wspominam ten czas :)
OdpowiedzUsuńCiekawa wyprawa, a dzieci bardzo potrzebują takich wrażeń :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam góry i tą pasją również próbuję zarazić swoje pociechy.
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać, aż my zeczniemy jeździć w góry :)
OdpowiedzUsuńW w tym roku czeka nas taka wyprawa, mam nadzieje że będzie dobrze. Chociaż ja się mogę stresować, A dla niego to będzie podróż życia i zabawy 😉
OdpowiedzUsuńmnie tata przegonił po górach we wszystkie strony - mam mega wspomnienia z tamtych wypraw, gotowanie herbaty w ulewnym deszczu, łapanie taxówki przy szlaku w towarzystwie piorunów walących dookoła nas (i moja pierwsza w ogóle przejażdżka taxówką!). Dolina pięciu stawów, Kościeliska i Przysłop Miętusi, którego nie zapomnę do końca życia.. Zanim skończyłam podstawówkę miałam już całkiem sporo kilometrów w swoich małych nóżkach ;)
OdpowiedzUsuńMogę się tylko podpisać pod tym postem. A moje dzieci mają podobne zdjęcie z Ostrzycy. Czy wiesz, że z jej szczytu, przy dobrej pogodzie widać Domek pod Orzechem? A z izerskiego Kufla, skąd pochodzi większość zdjęć na moim Instagramie, widać Ostrzycę.
OdpowiedzUsuńNaprawdę cnne korzyści płyną nie tylko dla dziecka ale także dla rodziców z takiej wyprawy:)
OdpowiedzUsuńWidać, że synek jest zachwycony! Mam nadzieję, że i nasza Córka będzie :-) do gór mamy blisko o jesteśmy często :-)
OdpowiedzUsuńBardzo pomocny wpis, zapisuję go sobie w archiwum �� My też kochamy góry i z niecierpliwością czekamy na naszą wyprawę z synkiem, który za miesiąc skończy rok.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia że taka wycieczka może przynieść tyle korzyści
OdpowiedzUsuńMy troszkę na wycieczke w góry musimy poczekać, na pewno pojedziemy.Bylam już w górach i wygodny ubiór to podstawa :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz byliśmy w górach z niespełna dwuletnim dzieckiem. Sprawdziła się świetnie, a i nam się podobało, więc od tej pory jeździmy regularnie!
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że nie mogę się wybrać z dziećmi w góry, chętnie bym to zrobiła, bo w młodości wiele szczytów zdobywałam, i była to nie tylko okazja do podziwiania krajobrazów, ale również do kształtowania charakteru. :)
OdpowiedzUsuńU nas górska wyprawa to prawie każde wyjście z domu ;) Ale tamte okolice wciąż na nas czekają, może w tym roku wreszcie się uda :)
OdpowiedzUsuńP.S. Masz świetną kurteczkę :)
mnie rodzice zawsze ciągali w góry za dzieiaka i teraztomoja jedna z większych zajawek:)!
OdpowiedzUsuńw tym roku planujemy kilkudniowy pobyt w górach z naszymi chłopcami:) W ogóle każde nowe miejsce, czy to góry, czy morze, czy nowe miasto to ogromne korzyści dla dziecka.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie popieram i podpisuję się pod każdym punktem :) Na mnie góry działają wyciszająco :)
OdpowiedzUsuńRównież popieram :) taki spacer w góry to niesamowite przeżycie :)
OdpowiedzUsuńTakie wyprawy potrafią być naprawdę niesamowite ;)
OdpowiedzUsuńGóry z dzieckiem jak najbardziej. Młody jeszcze sam ma za krótkie nogi więc nosidło turystyczne i w drogę :)
OdpowiedzUsuń