wtorek, 26 września 2017

Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko ! 5 powodów, dla których pozwalam mojemu dziecku się brudzić :)


Znam jednego takiego chłopca, który się nie brudzi. Bo mu nie wolno...
Jeszcze chyba nigdy takiego smutnego dziecka nie spotkałam...


Kosmetyki naturalne dla dzieci - Love Dirty Birdie - Dresdner Essenz.

Kosmetyki naturalne dla dzieci - Love Dirty Birdie - Dresdner Essenz.

Kosmetyki naturalne dla dzieci - Love Dirty Birdie - Dresdner Essenz.

1. Dzieci poznają  świat  wszystkimi zmysłami.   

Zarówno  poprzez wzrok, węch i słuch  - jak i przez smak oraz dotyk. A kiedy się  czegoś  dotyka - to często  również  jest się  brudnym.  I nie ma w tym nic złego  ! Brudzenie się  jest sposobem na poznanie struktury i konsystencji różnych  powierzchni oraz substancji. Sprzyja także  poznawaniu smaku najróżniejszych  potraw, które  dziecko w początkowej  fazie swojego rozwoju spożywa przy pomocy rąk , a nie noża  i widelca.

Brudzenie  się  nie tylko zaspokaja dziecięcą  ciekawość  świata  - ale również  może  rozbudzać apetyt na konkretne produkty. W końcu  nie bez powodu wymyślono  karmienie metodą  BLW! ;)

Dodatkowo - jest to świetny  sposób  na rozwijanie i wspomaganie motoryki małej. Niekoniecznie trzeba od razu posyłać nasze pociechy na profesjonalne zajęcia  z sensoplastyki ! Wystarczy od czasu do czasu pozwolić  wyciapać  im się  błotem, farbami albo jakąś  masą  plastyczną  DIY ;)

2. Brudzenie się  rozwija kreatywność! 

Bo czym jest kreatywność, jeśli  nie tworzeniem wokół  siebie pewnego artystycznego nieładu  (zwanego przez niektórych "brudem" tudzież "bałaganem") ?

Kreatywność - to wyobraźnia, fantazja i umiejętność wychodzenia poza obowiązujące kanony. To spełnianie marzeń - nawet tych nietypowych i niestandardowych, którym inni nie dawali najmniejszych szans. To walka o swoją indywidualność i niepowtarzalność. To dobra zabawa i pragnienia - których nie pozwalamy sobie odebrać. To dążenie z pasją i wytrwałością - do celu, który nawet nam samym bywa czasem nie do końca znany , okazuje się zaskoczeniem i przechodzi nasze najśmielsze oczekiwania.

Dla mojego synka : to móc się twórczo ubrudzić, przejść przez życie jak tornado, zrobić wokół siebie rozgardiasz - a potem wręczyć mi przepiękną laurkę bez jakiejkolwiek okazji (czyli samego siebie, od stóp do głów pomalowanego na wszystkie kolory tęczy plakatówkami  :) )

Kosmetyki naturalne dla dzieci - Love Dirty Birdie - Dresdner Essenz.

Kosmetyki naturalne dla dzieci - Love Dirty Birdie - Dresdner Essenz.

Kosmetyki naturalne dla dzieci - Love Dirty Birdie - Dresdner Essenz.
 
3. Dziecko wychowane w sterylnej czystości  - wcale nie musi być  zdrowsze! 

W ostatnich latach przeprowadzono cały  szereg  badań - z których  wynika, że zamykanie dziecka w przesadnie higienicznej i sterylnie czystej "bańce" niekoniecznie sprzyja jego odporności  i mniejszej podatności  na wszelkiego rodzaju choroby.

Wręcz przeciwnie ! Dzieci rodziców  nadmiernie dbających o czystość  są  zwykle bardziej narażone na infekcje i alergie - a także  dziecięcą  astmę  czy schorzenia układu  pokarmowego.

Oczywiście  nie mówię  tu o popadaniu w skrajności  - kompletnym zapuszczeniu dziecka, mieszkania, samej siebie! Z moją  naturą perfekcjonistki jest to wręcz  nie do pomyślenia  - ponieważ  bardzo cenię  sobie ład  i estetykę  naszego otoczenia . Ale bez przesady - w końcu  do domu nie wchodzi się  w białych rękawiczkach  ani chirurgicznym fartuchu  ;)   

4. Dziecko powinno mieć  kontakt ze zwierzętami.  

Co do tego chyba nikt nie ma najmniejszej wątpliwości - ponieważ  kontakt ten bardzo pozytywnie wpływa  na emocje, uczy troski i odpowiedzialności  za inne żywe  stworzenia, wyrabia w małym  człowieku  pewne dobre nawyki oraz systematyczność i poczucie obowiązku.

Kiedy obserwuję dzieci, które z woli rodziców  nie mogą  podejść  do czworonoga na odległość  bliższą niż  kilkaset metrów  - jest mi po ludzku i zwyczajnie przykro. "Nie głaszcz pieska, bo może  mieć  robaki". "Nie zbliżaj się do kotka - bo pewnie ma pchły ". A przecież  wystarczy odpowiednio zadbać  o zwierzę lub zachować pewne  środki ostrożności  - i wcale nie trzeba kompletnie izolować  od niego naszej pociechy ! 
 
5. Zawsze można  to wszystko wyczyścić! 

To fakt! Choćby  nie wiadomo jak brudne było  nasze  dziecko - istnieją przecież  pralki, proszki i płyny  do płukania , niesamowite żele i mydełka pod prysznic...W tych czasach mamy do dyspozycji automaty - więc  nie trzeba pędzić  nad strumień  i szorować ubrań  ręcznie, na metalowej tarce  ;)

Nawet kiedy Młody zaliczy wcześniej  kąpiel  w kałuży...utapla się błotem, trawą  albo gliną ...odbędzie bliskie spotkanie ze  smarem z dziadkowego motoru... - i tak wystarczy wpakować  go pod natrysk i porządnie  wyszorować. Nikomu nie dzieje się krzywda -  wszyscy są  zadowoleni :)

Dodatkowo jakiś  czas temu odkryliśmy  naturalne kosmetyki Dirty Birdy marki Dresdner Essenz - bez parabenów  , SLS-ów, jakichkolwiek sztucznych substancji. Nie dość, że  fajnie się  pienią  i przepięknie  owocowo pachną  - to zawierają  w sobie wyłącznie  korzystne dla skóry, ekologiczne składniki. Dodatkowo - są w 100% wegańskie i nie posiadają żadnych komponentów pochodzenia zwierzęcego.

Przeznaczone są  wprawdzie już dla dzieci powyżej  trzeciego roku życia - ale przyznam zupełnie szczerze, że  i ja chętnie je Bąblowi podbieram. Aromaty jeżyny, zielonego jabłka, granatu czy pomarańczy kuszą  mnie niesłychanie - i czynią  każdą kąpiel  prawdziwą ucztą  dla zmysłów :)

Kosmetyki naturalne dla dzieci - Love Dirty Birdie - Dresdner Essenz.

Kosmetyki naturalne dla dzieci - Love Dirty Birdie - Dresdner Essenz.

Kosmetyki naturalne dla dzieci - Love Dirty Birdie - Dresdner Essenz.

Kosmetyki naturalne dla dzieci - Love Dirty Birdie - Dresdner Essenz.
 
 A zatem - nic , tylko się brudzić ! 
A potem czyścić - i tak na okrągło ;) 

107 komentarzy:

  1. Zgadzam się, jeśli brud jest naturalny. Nie sądzę, by brud chemiczny, z farb czy inny był zdrowy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Farby mają różne składy - są też takie przeznaczone typowo do malowania palcami albo do zdobienia dziecięcych buzi. Nietoksyczne.

      Usuń
    2. Uwielbiamy malować dłońmi i stopami :) Czytałaś może książkę Zdrowy brud?

      Usuń
    3. Jeszcze nie czytałam - ale już któraś osoba mi ją poleca , więc pewnie wkrótce po nią sięgnę :)

      Usuń
  2. Właśnie wczoraj wieczorem wróciliśmy do domu kompletnie brudni. To znaczy starszak był brudny, tak że trzeba było rozebrać go w przedpokoju, wsadzić dziecko do wanny a ubrania od razu do pralki. Ale zabawa była świetna :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i ta zabawa liczy się najbardziej - a całą resztę zawsze da się jakoś ogarnąć ;)

      Usuń
  3. Popieram :) kazdy z 5 pkt i stosujemy :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram baaardzo. Ja także pozwalam na brudzenie się dzieciom. Nie ma większej frajdy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama też się lubię ubrudzic od czasu do czasu - także nie tylko dzieci mogą mieć radochę :)

      Usuń
  5. Zgadzam się z Tobą w 100%. Wychowałam się na wsi, gdzie marchewka prosto z ziemi czy jabłko z jabłoni były na porządku dziennym. Nurkowanie w przyczepie pełnej zboża też. I to były cudowne lata. Moje córki nie wejdą na łąkę jeśli trawa za wysoka a ja ubolewam, że za mało obcują z tym, co mnie wychowało. Za to wszystkie trzy lubimy brudzące zabawy typu malowanie dłoni czy stóp farbami albo lepienie z gliny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychowałam się w mieście i miałam identycznie, no może poza zbożem, bo nie rosło na parkingu. ;) Ja tam swoją specjalnie do lasu wożę, specjalnie w listopadzie do piaskownicy wrzucam. Malowanie rąk farbami to dużo za mało (poza tym chemia, skład farb jest kontrowersyjny).

      Usuń
    2. Ja też wychowałam się na wsi, na której zresztą nadal mieszkamy :) Także znam doskonale te klimaty ;)

      A odnośnie farb - jesli ktoś
      Ma wątpliwości co do składu to zawsze można zrobić samodzielnie naturalne: np. z jogurtu i barwników spożywczych :)

      Usuń
  6. Rzeczywiście widać różnicę między dziećmi mogącymi bawić się na brudno i czyściochami. Czysciochy nie potrafią się wyluzować w zabawie bo są strasznie ostrożne..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak dodatkowo rodzice się nad nimi wiecznie trzęsą i upominają - to już w ogóle nie ma mowy o spontanie.

      Usuń
  7. Zgadzam się w 100%. Sama lubię się brudzić. A wszystkim biadolącym o praniu przypominam, że w 21 wieku mamy pralki automatyczne. Genialny wynalazek!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tak czasem sobie myślę, że jak ktoś zobaczyłby niekiedy moje dzieci i to jakie momentami chodzą "czyste" posądził by nas o konkretną patologię!;p ;D
    Jestem ZA małymi Brudaskami!;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patologia to bicie, znęcanie się i nałogi. Wszystko inne mieści się w granicach normy - a małe brudaski są urocze ;)

      Usuń
  9. Mądrze rzeczesz :) Ja do tej listy dorzucam swoje: Bo jestem leniwa i nie chce mi się pilnować dziecka czy przypadkiem się nie ubrudził. Dużo bardziej wole pozwolić mu na radość pobrudzenia się i potem po prostu go wykąpać i wyprać ubrania niż biegać za dzieckiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to zazwyczaj biegam razem z dzieckiem - i sama też się ciapię ;)

      Usuń
  10. A tam kosmetyki, wywalanie pieniędzy w błoto. U nas w domu jest szare mydło i najtańszy szampon (polski, niemal bez chemii, reszta nam generuje problemu skórne). Do tego dziurawiec zamiast odżywki i po sprawie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas szarego mydła używa mąż - a my z Młodym mamy Hilla na punkcie ładnych zapachów. Bąbel zawsze wącha każdy kosmetyk , zanim go użyje - a te owocowe bardzo mu odpowiadają ;)

      Usuń
  11. W takim razie moje dziecko jest bardzo szczęśliwe ibdo tego jego kreatywność musi być na ostatnim levelu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja to zawsze się zastanawiam jak to robią inni rodzice ze ich dzieci sa czyste.....

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem podobnego zdania, choć czasem dziecko wybiera najmniej odpowiedni moment. No ale to też przywilej dzieciństwa, nie przejmować się drobiazgami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt - czasami odczuwam lekką irytację,kiedy moja świeżutka biała bluzka zostaje upstrzona plamami z błotka albo jogurtu tuż przed jakąś ważną rodzinną uroczystością ;) Ale z drugiej strony - zawsze można się przebrać , nie robiąc z tego jakiejś wielkiej afery ;)

      Usuń
  14. Niektórzy mają ogromnego bzika na punkcie higieny i czystości. Ja tego nie pochwalam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w rodzinie ludzi, których bzik osiągnął gigantyczne rozmiary. Ich dziecko wręcz boi się ubrudzić - bo wie, że zaowocuje to jakimiś absurdalnymi konsekwencjami i długotrwałym fochem rodziców...

      Usuń
  15. Matko i córko... To pierwsze zdjęcie tak słodkie, że już mogłaś sobie darować cały tekst - serio. ;) Idealna dokumentacja i uzasadnienie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;) Następnym razem ograniczę się tylko do fotorelacji ;)

      Usuń
  16. doskonale ujęłaś temat, brut nie jest chorobą. A kosmetyków, które przedstawiłaś nie znam, chętnie się im przyjrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - rozsądne brudzenie się może wręcz zapobiegać różnym chorobom i wspomagać dziecięcą odporność.

      Co do kosmetyków - składy mają proste i krótkie , a zapachy powalające :)

      Usuń
  17. Moje dzieci się wciąż brudzą. Kiedyś bardziej czyściłam je, przebierałam. Teraz nieco zlewam temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie ;) Już nie walczę, płynę z prądem - bo wiem, że i tak nie da się temu zapobiec ;)

      Usuń
  18. Dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe - to nasza dewiza w pracy i w życiu też. Pozwalamy Tygrysowi się brudzić, choć On sam jest trochę rozdarty, bo brudzić się lubi, ale być ubrudzonym niekoniecznie. Co oznacza, że jak np. maluje farbami musi mieć obok chusteczkę do wycierania :) Ten typ tak ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde dziecko jest indywidualnością :) Nasz Bąbel może ciapać się w błocie, farbkach i wszelkich masach plastycznych - ale jak już jest ubrudzony jedzeniem to czarna rozpacz ;)

      Usuń
  19. Majka latem do domu przychodziła od góry do dołu zawsze umorusana. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas na lecie się nie kończy - a jesienna plucha jeszcze bardziej temu sprzyja ;)

      Usuń
  20. No to ja jednak pozostaję przy...niebrudzeniu się :) Podziwiam, bo gdybym ja zobaczyła córkę całą w farbach to bym chyba siadła z wrazenia! Nie mam sterylnej czystości, nie mam fioła na tym punkcie, ale lubię czystość :) Dlatego takie kosmetyki tez się u mnie by sprawdziły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię czystość - ale jeszcze bardziej lubię uśmiech na twarzy Młodego, więc jakoś szczególnie go w tym brudzeniu się nie ograniczam ;)

      Usuń
  21. Ja nigdy nie miałam nic przeciwko taplaniu sie w błocie i kałużach sama nie mogłam jako dziecko i pamietam jak mi było smutno z tego powodu. Natomiast miałam świra na temat mydła antybakteryjnego i odkażania wszystkiego okazało sie ze to był powód niskiej odporności mojego syna. Teraz wyluzowałam. Kosmetyków nie znam ale wyglądają ciekawie i chętnie bym je wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas kuzyn z żoną dosłownie WSZYSTKO odkażają - nawet jak ich synek się lekko ubrudzi kawałkiem ciasta / tortu na rodzinnej imprezie...Dla mnie to jakaś masakra - bo osobiście jestem zwolenniczką zasady : "możesz zjeść nawet, jeśli Ci spadło - w końcu długo nie leżało" ;)

      Usuń
  22. Rodzice nie lubią jak dzieci się brudzą, bo ktoś to później musi sprzątać. Dlatego ja właśnie zawsze pozwalam dzieciom brudzić się w ogródku, bo tam deszcz wszystko posprząta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam ogródka - dlatego u nas najczęściej radosna twórczość ma miejsce w mieszkaniu na rozłożonych kartonach albo na balkonie :)

      Usuń
  23. A czy te kosmetyki można jeść? kurde wyglądają bardzo smakowicie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama też bym ich chętnie skosztowała - bo pachną autentycznie jak owoce i czasami aż ślinka cieknie ;)

      Usuń
  24. Fajne te twoje kolorowe chłopaki!!! 💕 Słodkie. Pewnie że brudne jest szczęśliwsze 😊 pozdrawiam serdecznie

    www.kasinyswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopak jest tylko jeden - ale poza tym wszystko się zgadza ;)

      Usuń
  25. Pewnie! Niech się brudzi! Umyjemy, wypierzemy i po sprawie. Ale niech już na ścianach nie rysuje, o losie...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas i ściany porysowane gdzieniegdzie - ale na szczeście tylko kredkami ołówkowymi, które jakoś bardzo nie rzucają się w oczy ;)

      Usuń
  26. Zgadzam się zgadzam! To jest bardzo ważne dla dziecka, a taka okropna sterylność tylko może nam zagrozić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sterylności hołdowałam, zanim pojawił się Bąbel - a teraz na szczęście skutecznie mnie z tego wyleczył ;)

      Usuń
  27. Ostatnio nasza gwiazda wróciła z przedszkola z czerwoną farbą we włosach a biedny, biały sweterek wyglądał tak, jakby miał bliskie spotkanie z wampirem i ubrudził się od krwi ;) Przedszkolanka przepraszała, że jej nie upilnowały a ja w sumie zdziwiłam się,że im az tak przykro bo to normalny, twórczy brud. No przecież dzieci malowały muchomorki, więc ofiary w postaci czerwonych plam muszą być ;)
    I tak się zastanawiam dlaczego tak się tłumaczyła i przepraszała. Pewnie już miały wcześniej doświadczenia z mamami, które były złe, że dzieci się ubrudziły... Tak przypuszczam.
    Musiałabyś zobaczyć nasze dziewczyny latem. Trzeba było je namoczyć wieczorem, bo brak trawy w niektórych miejscach robił swoje - stópki wyglądały jakby się grilowały. Ale co tam ;)
    W domu jednak jest inaczej, bo upilnować 4 rączki moczące się w farbie, przy temperamencie moich dziewczynek to hmm oznacza kolorowe rączki na ścianie...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że niektóre mamy mają diametralnie inne podejście, niż my. Trochę to smutne - bo dziecko powinno się artystycznie wyżyć, jeśli tylko ma taką ochotę. Zawsze można kupić do przedszkola jakiś specjalny fartuszek, skoro ubrań szkoda :)

      A na boso biegać też uwielbiam - do tej pory, mimo zaawansowanego wieku ;) Poza niesamowitą frajdą - to też świetne ćwiczenie w ramach integracji sensorycznej i podobno skutecznie zapobiega płaskostopiu :)

      Usuń
  28. To prawda, brudzenie ma wiele plusów dla dziecka, ale już gorzej dla mamy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam lubię i nie mam nic przeciwko - oczywiście w granicach normy , żebym nie musiała przeprowadzać generalnego remontu w mieszkaniu co kilka miesięcy ;)

      Usuń
  29. NIe rozumiem tych mam, babć itp. które stoją nad dzieckiem i pilnują żeby się tylko nie pobrudził. Sterylne warunki nie są wskazane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam - ale niektóre osoby są po prostu niereformowane i nawet naukowe argumenty ich nie przekonują.

      Usuń
  30. Zawsze to powtarzam, dziecko musi sie ubródzić. Oczywiscie wracamy z placu zabaw i pierwsze co myjemy to ręce i przebueramy się ale daje mu swobodę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne - po powrocie też lecimy do łazienki i się ogarniamy. Ale póki trwa zabawa - niech będzie ona jak najbardziej spontaniczna ;)

      Usuń
  31. Śliczny ten twój synek:) podobny do mojego młodszego. Jak pisałam my lubimy się brudzić, nic nam nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za komplement - i podzielamy Twoją opinię :)

      Usuń
  32. Jak byłam mała Mama pozwalała mi się brudzić i chwała jej za to. Kocham moje wspomnienia z dzieciństwa. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi do tej pory opowiadają, że jak zaczęłam chodzić - to swoje pierwsze kroki skierowałam od razu do kałuży, klapnęłam w nią tyłkiem i nie chciałam wyjść przez baaardzo długi czas ;)

      Usuń
  33. Masz całkowitą rację, brud to nie jest problem bo szybko można się go pozbyć :) Co do kosmetyków pierwszy raz widze tą markę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marka godna uwagi - mają w swojej ofercie kosmetyki dla całej rodziny, również dla tych większych "brudasków" :)

      Usuń
  34. Ja tez pozwalam moje córce się brudzić;) Niech się cieszy dzieciństwem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram w pełni :) Jeśli nie w tym wieku się cieszyć - to kiedy ? ;)

      Usuń
  35. Takie brudzenie farbą to największa radocha dla dzieci ;-)) DObrze, że mi przypomniałaś zdjęciami malowaniem na kartonach - wiem, co będziemy jutro robić ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My na szczęście mamy kartonów pod dostatkiem - bo mąż mi je dostarcza ze swojej firmy w ilościach hurtowych ;)

      Usuń
  36. Zgadzam się z prawie każdym punktem poza tym o zwierzętach. Nie mam nic przeciwko zabawie ze zwierzętami, ale tylko pod warunkiem, ze jest to zwierzę nam znane. Do nieznanych psów i kotów nie pozwalam się zbliżać, nawet jeżeli właściciel zapewnia, ze pies nic nie zrobi. To tylko zwierzę, a bezpieczeństwo jest najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, nie miałam tu na myśli obcych zwierząt. Od takich sama trzymam się z daleka i zachowuję dystans - bo mam nieciekawe (wręcz traumatyczne) wspomnienia z dzieciństwa. Ale w poście chodziło mi raczej o czworonogi, których właścicielami są członkowie naszej rodziny czy inne znajome, zaufane osoby. I niestety niektóre dzieci nawet do takich zwierząt nie mają dostępu.

      Usuń
  37. To jest mój sposób na szczęśliwe dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
  38. W naszym przedszkolu było właśnie tak, że dzieci miały wszelkie kreatywne zabawy - ze skakaniem po kałużach, pieczeniem ciasteczek i robieniem domowej ciastoliny! Uwielbialiśmy to!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super ! Takiego przedszkola to chyba ze świecą szukać :)

      Usuń
  39. świetny tekst, super, że pokazał jak dobre skutki ma "mądre" brudzenie się. W dodatku te kosmetyki. 100% naturalne - tak jak uwielbiam. Nie znam tej marki, super, coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to chodzi, żeby było "mądre" - dawało pewną swobodę, ale miało też swoje granice ;) A kosmetyki idealnie wpisały się w naszą aktualną pielęgnację - naturalną i ekologiczną :)

      Usuń
  40. Bardzo fajny tekst, niestety wiele rodziców stara się ochronić przed brudem w obawie przed skalaniem sterylnie czystych, nieskazitelnych wnętrz mieszkania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami to nawet chyba nie o mieszkanie chodzi - tylko o próbę pokazania, jacy to oni sami są perfekcyjni i nieskazitelni.

      Usuń
  41. ...a wiesz, że w nowym miejscu pracy mam mamę, która była oburzona faktem, że dziecko w przedszkolu ubrudziło się farbami? Niby nic mnie już nie zdziwi, a jednak czasem nadal nie dowierzam... Zastanawiam się, skąd ci ludzie się urwali.
    Korzystajmy więc z tego, że mamy XXI wiek, pralkę w praktycznie każdym domu i proszek, który jest ogólnie dostępny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to sobie nie wyobrażam, żeby w przedszkolu NIE ubrudzić się farbami ;) I gwoli ścisłości - przedszkola i zerówki nie lubiłam, ciągle wyłam, chciałam wracać do domu - ale nigdy nie przepuściłam okazji, żeby się trochę kreatywnie wyciapać ;)

      Usuń
  42. Czystość/brud to pojęcia względne. Można by przecież założyć że ta cała chemia stosowana w łazienkach, wcale przecież nie tak zdrowa- chlorowe wybielacze i inne ściera to wcale nie czystość...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są teraz różne alternatywy dla chemicznych środków czystości - naturalne płyny i proszki, tudzież pranie w łupinach orzechów. Sama wprawdzie jeszcze nie próbowałam - ale brudzić się też nie zabraniam i podchodzę do tematu raczej zdroworozsądkowo ;)

      Usuń
  43. Ja też pozwalam :)
    I mega jest szczęśliwy :)
    A jeszcze bardziej jak raz na jakiś czas jest dzień pidżamowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dni pidżamowe też miewamy - ale rzadko, bo przeważnie już o godzinie 7-8 jesteśmy na dworze ;)

      Usuń
  44. Ja pozwalam, bo sie mnie w ogole nie pytaja, brudza sie i juz! :D

    Zartuje oczywiscie. Jakos nigdy nie przeszkadzalo mi ze sie wypackaja, chyba ze wlaza mi do auta z lapkami wysmarowanymi czekolada. Ale od czego sa mokre sciereczki? ;) Poza tym, daje Potworkom wolna reke. Niech ciapia w blocie (co Bi robi z upodobaniem), grzebia w piasku, maluja sobie nosy. A co tam, zmyje/wypierze sie. Bi ostatnio schodzac z przyszkolnego placu zabaw, za kazdym razem turla sie po trawie z gorki. Jak potem wyglada jej ubranie i wlosy, nie musze chyba mowic. ;)
    Sa jednak rodzice, ktorzy maja jakas manie na punkcie czystosci. Nawet mojego meza musze czasem stopowac, bo wyskakuje z "Nie, bo bedziesz caly brudny(a)!". No i co z tego, pytam? Pralka (jeszcze) chodzi! :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Hehe, u mnie dziś dzień brudzenia :) Pewnie, że brudzić się trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Jak byłam mała to ciągle się brudziłam i uwielbiałam to ;) Zawsze na wieczór było porządne szorowanie i potem od nowa. I nadal zyję, cała i zdrowa :D

    OdpowiedzUsuń
  47. Moja pralka czasem idzie 3 razy w ciągu dnia... więc to samo chyba mówi za siebie ;D My nigdy nie broniliśmy się brudzić, bo i po co mielibyśmy to robić. Jak jadą na wieś do dziadków, to zawsze z zestawami do przebrania, bo wiadomo, że będzie trzeba outfit zmienić :) Eryk jest trochę na etapie strachu przed zwierzętami, choć nie wiem skąd mu się to wzięło, bo od małego miał kontakt i z wilczurami i z różnymi innymi, jak kotami czy królikami, ale teraz jakoś od nich ucieka. Za to Lilka, to jest pierwsza do wszystkich zwierzątek :) Czy to piesków, kotków, czy to kury nosi w rękach, czy pilnuje pająka i jego sieci, no wszystko ją interesuje :D

    OdpowiedzUsuń
  48. Zgadzam się i staram się pozwalać dziecku na poznawania świata wszelkimi zmysłami - to również buduje odporność ;) a woda i mydło w domu jest, tak samo jak pralka. Uwielbiamy produkty od Dirty Birdy :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Pamiętam jak ja kiedyś lubiłam się brudzić w piachu i robić błoto, to były fajne chwile. ☺

    OdpowiedzUsuń
  50. Jak sama dobrze wiesz, też jestem zwolenniczką wolnego i dzikiego dzieciństwa :) A kosmetyki wyglądają zachęcająco, nie znałam tej marki, ale zapachowo bardzo kuszą!

    OdpowiedzUsuń
  51. Te kosmetyki wyglądają jak jakieś smakołyki 😉 ja lubiłam się ubrudzić jako dziecko, ale znam dzieci, które wpadają w histerię jak mają plamkę na koszulce czy lekko brudne ręce. Podobno mój kuzyn w dzieciństwie taki był, a potem odziedziczył to po nim jego syn. Za to córki im brudniejsze tym szczęśliwsze 😉

    OdpowiedzUsuń
  52. Te kosmetyki wyglądają jak jakieś smakołyki 😉 ja lubiłam się ubrudzić jako dziecko, ale znam dzieci, które wpadają w histerię jak mają plamkę na koszulce czy lekko brudne ręce. Podobno mój kuzyn w dzieciństwie taki był, a potem odziedziczył to po nim jego syn. Za to córki im brudniejsze tym szczęśliwsze 😉

    OdpowiedzUsuń
  53. Rany! Jak ja nie lubię rodziców, którzy ciągle przypominają dzieciom, żeby pamiętały, że nie mogą się ubrudzić. Nie raz wracałam z córką z placu zabaw usmoloną po same końcówki włosów, przy czym musiałam jeszcze zajrzeć do sklepu i zrobić zakupy na obiad. I wiecie co? nikt nigdy nie wyraził oburzenia, że ciągnę ze sobą brudasa, zawsze jednak słyszałam pełne życzliwości komentarze, że widać, że się dobrze bawiła. Bo tak właśnie było. A skoro zabieram córkę na plac zabaw, to zakładam jej ubrania, po których nikt nie będzie płakał nawet jak się nie odpiorą.

    OdpowiedzUsuń
  54. Zgadzam się z Tobą w 100% - brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko - tak było, jest i będzie!

    OdpowiedzUsuń
  55. Moja córka uwielbia się bredzić artystycznie A ja wiem ze2jest wtedy szczęśliwa a to dla mnie najważniejsze

    OdpowiedzUsuń
  56. Podpisuję się pod tym postem rękami i nogami! Sama pamiętam swoje fantastyczne dzieciństwo w błocie, piasku i z wiecznie brudnymi paznokciami! Było super, a choroby do dzisiaj mnie omijają :)

    OdpowiedzUsuń
  57. O tak brudne dziecko to szczęśliwe dziecko ! Zgadzam się w 100 %. Nie znam tych kosmetyków jednak mają przesłodkie opakowania !

    OdpowiedzUsuń
  58. Tak brudne dziecko to szczęśliwe dziecko :) Fajnie jest się czasami pobrudzić będąc już nawet dużym dzieckiem. Grunt to dobra zabawa i uśmiech na twarzy od ucha do ucha :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Na dworze coraz cieplej, więc będzie mnóstwo nowych okazji do brudzenia się!

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie opinie, sugestie, nieskrępowana wymiana zdań, a nawet konstruktywna krytyka - mile widziane :)