środa, 2 września 2020

Jak NIE POWINNY wyglądać relacje rodzinne? "Rodzeństwo Willoughby" - czyżby najlepsza animacja Netflixa w 2020 roku?

Rodzina Willoughby to staroświecka familia,zamieszkująca dom kojarzący się ewidentnie z jakimś mrocznym zamczyskiem. Nie uświadczycie tam raczej rodzinnego ciepła, wzajemnego wsparcia ani troski. Rodzice nie tylko nie kochają swoich dzieci, ale wręcz ich nie znoszą - zresztą z pełną wzajemnością,ponieważ każda ze stron intensywnie rozmyśla nad tym,jak pozbyć się tej drugiej...

 
 
Mama Willoughby praktycznie całymi dniami robi na drutach - a mimo to jej bliźniacy posiadają tylko jeden zimowy sweter, do podziału na dwie osoby. Tato pracuje w banku, jest wiecznie nieobecny duchem i bardzo podatny na wpływy swojej małżonki - natomiast najstarszy syn Timothy ma skłonności maniakalno-despotyczne oraz potrzebę całkowitej dominacji nad swoją siostrą i dwójką braci...
 
Pewnego dnia rodzeństwo Willoughby znajduje na progu swojego domu wiklinowy koszyk z płaczącym niemowlęciem. Epizod ten staje się początkiem całego mnóstwa szalonych i mocno absurdalnych wydarzeń. Zarówno dzieci,jak i rodzice zawiązują między sobą diaboliczny pakt, mający na celu wyeliminowanie niechcianych członków familii. Jane,Timothy oraz bliźniacy o imionach Barnaba A i Barnaba B postanawiają wysłać rodziców na egzotyczne wakacje w najbardziej niebezpieczne rejony świata - licząc na to, że przytrafi im się jakiś nieszczęśliwy wypadek...
 
 
 
 
Oczywiście nie będę zdradzała Wam tutaj całej dalszej fabuły - lecz gwarantuję, że jest ona bardzo dynamiczna i obfitująca w nieoczekiwane zwroty akcji. Pewnie właśnie dlatego książka autorstwa Lois Lowry doczekała się swojej animowanej adaptacji, zrealizowanej po mistrzowsku przez platformę Netflix. My w pierwszej kolejności trafiliśmy właśnie na film, a dopiero potem sięgnęliśmy po literaturę. Obie wersje bardzo gorąco polecamy, ponieważ są dalekie od wszelkiej sztampy i utartych schematów. Powiedziałabym nawet, że cechuje je ogromna odwaga w kreowaniu zupełnie nietypowych postaci i całego świata przedstawionego. Sami chyba przyznacie, że nieczęsto zdarzają się dzieci, które chcą zupełnie świadomie zostać sierotami - a w "Rodzeństwie Willoughby" takich abstrakcji znajdziecie znacznie więcej!
 
 

 
Nie myślcie sobie jednak,że książka ma na celu tylko bawić i rozśmieszać! Moim zdaniem może stać się świetnym pretekstem do dyskusji z dzieckiem na temat tego,jak powinny wyglądać relacje w kochającej się rodzinie - a jakie sytuacje absolutnie nie są w niej wskazane.
 
Z drugiej strony jest również pewnego rodzaju prztyczkiem wymierzonym w nos tych,którzy uważają, że miłość do członków rodziny jest czymś oczywistym,niezbywalnym i niepodważalnym. Prawdziwe życie nie zawsze wygląda tak sielankowo, różowo i harmonijnie, a relacje rodzinne niejednokrotnie pozostawiają wiele do życzenia (choćbyśmy nie wiem jak bardzo starali się temu zaprzeczać ;)) Lois Lowry po prostu opowiedziała o tym w sposób komiczny i bezkompromisowy,momentami osiągający szczyty absurdu - a do tego bardzo istotnie wzbogacający dziecięce słownictwo, czego przykładem jest chociażby zamieszczony na końcu książki glosariusz.
 
 
 
 
 
 Czytaliście już tę książkę? A może oglądaliście film?
Jeśli tak - podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach :)
 
Nasza Księgarnia
Lois Lowry
stron: 176 / wiek: 6-10 lat

20 komentarzy:

  1. Bo zbudować trwałe i pozytywne relacje rodzinne to nie jest taka ani prosta ani oczywista sprawa. I potrzebne jest nasze zaangażowanie, czas, chęci i wiedza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Początkowo, czytając Twoją recenzję, chciałam od razu odrzucić tę książkę, ale po przeczytaniu do końca, uważam, ze należy jej dać szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że warto. Może niekoniecznie z maluchem,który jeszcze nie ogarnia czarnego humoru - ale ze starszakiem już jak najbardziej :)

      Usuń
  3. Czyli to jest i film i książka? Ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak - i wcale mnie to nie dziwi,bo cała historia opisana w książce jest bardzo nietypowa i dająca ogromne pole do popisu,jeśli chodzi o ekranizację ;)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawa książeczka, do przeczytania nie tylko dziecku ale i samemu, jako rodzic.

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawa pozycja, ja nie mam dzieci ale na pewno wielu przypadnie do gustu taka książka

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamy w planie wykupienie abonamentu w Netflixie, ale na książkę też bym się skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam tę bajkę i nie przypadła mi do gustu. Nie do końca jestem więc przekonana, czy chciałabym przeczytać książkę. Moze, z czasem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Jasna sprawa,że nie każdemu musi się podobać. Ja akurat lubię takie przewrotne książki - ale na pewno warto uwrażliwić dziecko,by nie brało ich zbyt dosłownie ;)

      Usuń
  8. Nie widziałam bajki i nie czytałam książki. Czytam tak komentarze, widzę, że opinie są podzielone. Jedno jest pewne, nie zawsze łatwo jest zbudować zdrowe relacje w rodzinie. Ani to nie są rzeczy oczywiste, ani nie są dane raz na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oglądaliśmy film. Córce bardzo się podobał, więc po książkę pewnie też kiedyś sięgniemy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książeczka z pewnością warta przeczytania, zapowiada się ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiedziałam, że wyszła książka. Film oglądaliśmy razem z dziećmi i bardzo nam się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwsze słyszę, ale chcę przeczytać! Taką niesztampową historię na pewno dobrze się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  13. Animacje oglądałam, daje do myślenia naprawdę. Przedstawienie rodziców trochę przerysowane, ale niestety w niektórych domach dzieci tego doświadczają.

    OdpowiedzUsuń
  14. oglądaliśmy film, nie wiedziałam, że jest książka ;-) Byłam zaskoczona tym, ze moje dzieciaki tak wciągnęły się w tę historię

    OdpowiedzUsuń
  15. NIe znam ani książki, ani filmu i szczerze powiedziawszy nie wiem czy poznam ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. Moim dzieciom bardzo podobała się ta animacja, wciągnęła synów dość mocno. Ciekawa jestem jak zareagowaliby na książkę

    OdpowiedzUsuń
  17. A co do ciepła w domu... gdzie szukacie rozwiązań? Znacie sklep internetowy SterownikiTech.pl? Tam - https://sterownikitech.pl/ ? A może macie jakieś inne pewne miejscówki, które robią różnicę?

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie opinie, sugestie, nieskrępowana wymiana zdań, a nawet konstruktywna krytyka - mile widziane :)