poniedziałek, 26 października 2020

Miejsca na ukojenie nerwów. Bory Dolnośląskie - Wrzosowisko Przemkowskie i Pustynia Kozłowska w pakiecie.

Ostatnie dni były - z wiadomych przyczyn - pełne skrajnych emocji. Jeśli obserwujecie mnie w mediach społecznościowych to moje zdanie na temat aktualnych wydarzeń już znacie - dlatego póki co nie będę się powtarzać i poruszać tej kwestii szerzej na blogu. Nadmienię tylko,że w sobotę wyszliśmy na ulice Wrocławia razem z setkami innych wk******ch ludzi i wykrzyczeliśmy razem z nimi nasz bunt wobec tego,co się dzieje - natomiast niedzielę postanowiliśmy poświęcić w całości Bąblowi i poszukać jakiegoś odludnego, spokojnego miejsca,które choć trochę ukoi nasze nerwy.



Padło na Bory Dolnośląskie - największy w Polsce kompleks leśny i raj dla grzybiarzy,słynący ze swoich pięknych wrzosowisk oraz piaszczystych wydm. Junior już od jakiegoś czasu bardzo chciał przekonać się na własne oczy,jak wyglądają  nasze rodzime polskie pustynie - więc urządziliśmy sobie pięciokilometrowy spacer po lesie,by dotrzeć na jedną z nich. 
 



Pustynia Kozłowska na terenie Przemkowskiego Parku Krajobrazowego jest wprawdzie dość dobrze ukryta,lecz dla chcącego nic trudnego. Chyba najprościej będzie,jeśli podam Wam tutaj konkretne współrzędne geograficzne - CMJ5+73 Kozłów - dzięki którym powinniście trafić na miejsce bez większych problemów.

Cała trasa przez las prowadzi wzdłuż dobrze ubitej,szutrowej drogi. Śmiało można wybrać się zarówno na pieszą wędrówkę,jak i na przejażdżkę rowerami albo z dziecięcym spacerowym wózkiem (mając jednak na uwadze fakt,że potem trzeba go będzie przez krótki odcinek wlec po piasku). Trochę żałuję,że nie pojawiliśmy się tam wcześniej, w okresie kwitnienia wrzosów - ale na pewno jeszcze wrócimy w przyszłym roku, bo na początku września widoki musiały być naprawdę niesamowite! Zdecydowanie warto zabrać ze sobą jakieś nieduże wiaderko albo koszyk dla dziecka,ponieważ nawet nie zbaczając z głównego traktu i nie wchodząc głęboko między drzewa można bez trudu nazbierać maślaków i podgrzybków,które rosną przy samej drodze.




Po około pięciu kilometrach robi się nieco bardziej piaszczyście i grząsko. Docieramy na wspomnianą pustynię,która do 1992 roku była terenem radzieckiego poligonu wojskowego - a jej wydmy stanowiły tarczę dla rakiet i pocisków artyleryjskich. Obecnie obszar Pustyni Kozłowskiej jest znacznie mniejszy,niż jeszcze kilkanaście lat temu. Pojawia się tu również coraz więcej roślinności (w sposób naturalny oraz wskutek planowych nasadzeń) - ale dla dziecka nadal jest to ogromna frajda i "największa piaskownica świata", a dla dorosłych idealne miejsce wypoczynku i błogiej ciszy,przerywanej tylko odgłosami ptaków.




Powrót na zmęczonych nogach okazał się dla Bąbla jak zwykle sporym wyzwaniem - ale urozmaiciło go bliskie spotkanie z jeleniem,tropienie śladów zwierząt i wizyta przy lizawce dla saren. Plenerowe zajęcia przyrodnicze uważamy zatem za bardzo udane - a my naładowaliśmy dzięki nim  akumulatory,by odrobić kolejne lekcje z demokracji ↯↯↯




15 komentarzy:

  1. no właśnie ja ostatnio szukam miejsca, gdzie dzieciaki będą mogły poszaleć, a ja się trochę wyciszyć, miejsce idealne, szkoda, ze tak daleko :<

    OdpowiedzUsuń
  2. miejsce wydaje się cudowne i tak różnorodne napewno zostanie wpisane jako miejsce do odwiedzenia tez lubimy długie spacery.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale miejsca, idealne do rodzinnych spacerów. Widzę, że pogoda Wam dopisała. Piękne zdjęcia! 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak blisko mnie,a jeszcze nigdy tam nie byłam, dzięki za podrzucenie pomysłu

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniałe miejsce, uwielbiam takie- można naładować akumulatory i pooddychać świeżym powietrzem

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda że takie małe zdjęcia, ale miejsce wygląda na urokliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta fotorelacja w pełni mnie przekonuje, żeby się udać w te miejsca na złapanie spokojnych nut, a faktycznie ciśnienie sporo mi ostatnio wzrosło po pewnych decyzjach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszędzie gdzie jedziemy w przyrodę jest fajnie, piękne miejsce,
    warto pojechać :-)
    krystynabozenna

    OdpowiedzUsuń
  9. Spacer na ukojenie nerwów to bardzo dobry pomysł. Trzeba spacerować póki można.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale pięknie tam, a las i tereny poza miejscowością zawsze uspokajają i dają ukojenie

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba każdy ma takie miejsce w którym totalnie odpoczywa i się relaksuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie bardzo kojąco działają Bory Tucholskie, tam właśnie mamy działkę, która daje nam sporo radości. :)

      Usuń
  12. Dziecko też potrzebuje spacerów i wycieczek, by spalić energię.

    OdpowiedzUsuń
  13. idealne miejsce na wycieczkę rowerową jak widzę :) my lubimy jeździć bardziej niż chodzić na spacery, sklep i rowerowy serwis mamy pod blokiem więc może to dlatego ;)

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie opinie, sugestie, nieskrępowana wymiana zdań, a nawet konstruktywna krytyka - mile widziane :)