poniedziałek, 26 września 2022

Atrakcje dla dzieci w Jedlinie-Zdroju. Pałac Jedlinka, Park Zdrojowy i Park Aktywności "Czarodziejska Góra".

Jedlina-Zdrój to małe urokliwe miasteczko uzdrowiskowe na Dolnym Śląsku, w powiecie wałbrzyskim. Na co dzień jest zamieszkiwana przez zaledwie 5 tysięcy osób - ale w sezonie letnim zazwyczaj tętni życiem, zapełnia się kuracjuszami i turystami korzystającymi chętnie z tamtejszych walorów przyrodniczych, tras rowerowych oraz innych atrakcji. Czy znajdą się tam również jakieś ciekawe propozycje dla dzieci? Sami się przekonajcie, oglądając i czytając naszą relację :)

 


Zwiedzanie Jedliny-Zdroju zaczęliśmy od centralnego punktu miejscowości, czyli kameralnego rynku z Domem Zdrojowym oraz Pijalnią Wód Mineralnych "Charlotta". To naprawdę niewielki budyneczek i chyba najmniejsza tego typu pijalnia, w jakiej mieliśmy okazję do tej pory gościć - ale planując nasze rodzinne wycieczki zwracamy uwagę na każdy szczegół i staramy się nie pomijać niczego, co mogłoby okazać się fascynującą ciekawostką dla naszego Juniora. Teoretycznie w pijalni powinniśmy mieć do dyspozycji cztery kraniki z wodą z trzech różnych ujęć - jednak w dniu naszego przyjazdu czynny był tylko jeden z nich. Woda o charakterystycznym żelazistym posmaku nie do końca przypadła nam do gustu - lecz podejrzewam, że w bardziej zaawansowanym wieku będziemy również bardziej skłonni docenić jej cudowne właściwości lecznicze oraz zbawienne działanie ;) 

Tuż obok pijalni możemy przysiąść na chwilę na "Ławeczce Charlotty". Jest to jednocześnie rzeźba z brązu, przedstawiająca założycielkę całego uzdrowiska: Charlottę von Seher-Thoss, wdowę po marszałku polnym i baronie Hansie Christophie, która w latach 1723-1746 poczyniła w Jedlinie szereg intratnych inwestycji. (Jak widać na zdjęciach, poza sezonem życie w miasteczku toczy się raczej sennym rytmem i większość lokali czy pawilonów z pamiątkami jest po prostu nieczynna - ale z czystym sumieniem polecamy Wam restaurację "Industrialną" z kuchnią polską i grecką).

Następnym punktem na naszej turystycznej mapie okazał się Park Zdrojowy w Jedlinie, który w maju tego roku przeszedł rewitalizację, został gruntownie odrestaurowany i wzbogacony o fontannę multimedialną. Pokazy fontanny odbywają się codziennie według ściśle określonego harmonogramu obejmującego muzykę filmową, rockową i popularną. Wedle naszej wiedzy pierwszy z nich ma miejsce o godzinie 12, natomiast kolejne o 16 i 21 - ale przed ewentualnym przybyciem na miejsce polecam Wam zweryfikować te informacje, ponieważ mogą być uzależnione od pory roku, pogody bądź innych czynników. (Zdecydowanie warto, bo cały spektakl zrobił na nas chyba nawet większe wrażenie niż te wrocławskie, zlokalizowane przy Hali Stulecia!)

Sam park jest nieduży, lecz przepięknie zaaranżowany. Całe morze kwiatów, zieleni, kamienne mostki i przepływające pod nimi strumyki. Prawdziwa oaza ciszy, spokoju i ukojenia dla skołatanych nerwów - choć z naszych rozmów z mieszkańcami wynika, że w okresie wakacyjnym odbywa się tam również mnóstwo koncertów oraz innych cyklicznych eventów (jak chociażby lipcowy Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych czy sierpniowy Festiwal Zupy).

Kolejna okoliczna atrakcja to Pałac w Jedlince, która jako dzielnica Jedliny należała w przeszłości do księcia jaworsko-świdnickiego Bolka I Surowego. Pierwsze historyczne wzmianki na temat budowli pochodzą z XVII wieku - natomiast potem została ona poddana licznym modyfikacjom, a w czasach II wojny światowej mieściło się tu biuro projektowe nazistowskiej Organizacji Todt. Po wojnie pałac stopniowo popadał w ruinę i pełnił między innymi funkcję pegeerowskiego składziku na siano. Aktualnie znajduje się w nim muzeum, hotel i hostel, sale balowe oraz browar z restauracją.

Powiem zupełnie szczerze, że z Pałacem Jedlinka do tej pory było nam jakoś wyjątkowo nie po drodze. Za pierwszym razem nie zdecydowaliśmy się na wejście do środka, bo byliśmy już kompletnie wykończeni po długich górskich wędrówkach i wspinaczce na Borową. Tym razem natomiast okazało się, że nie wstrzeliliśmy się w konkretne godziny zwiedzania - które niestety nieco odbiegają od tych podanych na oficjalnej stronie internetowej. Podobnie wyglądała też kwestia pałacowej zagrody z lamami i alpakami. Niby taka zagroda istnieje, niby ma stanowić dodatkową rozrywkę dla dzieci - ale spacery ze zwierzętami są odwołane, a karmienia odbywają się akurat we wszystkie dni...poza niedzielą. Nie ukrywam, że było to dla nas trochę frustrujące - ale sam teren wokół pałacu jest na tyle ładny i ciekawie zagospodarowany, że warto zajrzeć tam nawet pomimo pewnych niedogodności.


Na sam koniec zostawiłam miejsce, na punkcie którego nasz Bąbel po prostu oszalał (dlatego nie posiadam stamtąd ani jednego zdjęcia i posiłkuję się fotografiami znalezionymi w sieci - bo musiałam biegać za nim w tę i z powrotem i bardzo uważać, żeby przypadkiem nie zapędził się w jakieś zakazane rejony ;)) Mowa oczywiście o Parku Aktywności "Czarodziejska Góra" - czyli kompleksie złożonym z tras linowych, tyrolki, ścianek wspinaczkowych, strzelnicy paintballowej, letniego toru saneczkowego i zimowego toru dla pontonów. Oprócz tego znajdziemy tam również wypożyczalnię nart i rowerów, stok narciarski i wyciąg orczykowy - a także dodatkowe atrakcje czynne sezonowo (kule wodne i dmuchańce dla dzieci). 

W moim odczuciu trasy linowe zostały bardzo dobrze przemyślane: podzielone na kategorie wiekowe, dostosowane do wzrostu i umiejętności wszystkich gości. Najprostsza z nich to trasa maluch, po której dzieciaki poruszają się i pokonują przeszkody w specjalnej zabezpieczającej siatce - natomiast na wyższym poziomie zaawansowania możemy skorzystać też z trasy junior, standard lub ekstremum (tutaj wymagane jest już przeszkolenie pod okiem instruktora oraz zdolności manualne pozwalające na samodzielne przepinanie linek).

Absolutnym hitem okazał się również wspomniany tor saneczkowy - czyli rynna o długości 600 metrów, po której zjeżdża się w dół podobnie jak w przypadku konkurencji bobslejowych.  Wprawdzie nie osiągniemy tu jakiejś szczególnie zawrotnej prędkości, ale jednak poziom adrenaliny skacze momentami dość mocno - a jednocześnie jest na tyle bezpiecznie, by nasz ośmiolatek mógł pozwolić sobie na samodzielne szusowanie :)


Jeżeli natomiast jesteście wielbicielami górskich szlaków 
i raczej unikacie takiego typowo miejskiego trybu - 
polecamy Wam jeszcze wyprawę na Borową, 
czyli najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich >>> TUTAJ
 
 

18 komentarzy:

  1. Świetne miejsca! Moja starsza córka ostatnio wyjeździła dobre dwie godziny na takich saneczkach na zboczu (sprzedawali do nich karnety).

    OdpowiedzUsuń
  2. Tutaj jeszcze nie udało nam się dotrzeć, jednak widzę, że warto to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  3. przyznam że tam mnie jeszcze nie było, ale ostatnio mało zwiedzam Polsce, bardziej mnie ciągnie w ciepłe miejsca
    dyedblonde

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie byliśmy tam nigdy i widzę, że mamy czego żałować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam takie miejsca gdzie atrakcje dla dzieci znajdują się na świeżym powietrzu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja dzięki tobie poznaję takie fantastyczne miejsca, gdzie można spędzić miło czas. Tego miejsca oczywiście wcześniej nie znałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kilka razy przejeżdżałam przez Jedlinę i nie domyślałam się takich atrakcji!

    OdpowiedzUsuń
  8. Na czarodziejskiej Górze powinno być czarodziejsko i dlatego pewnie dzieciom tam się podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Parki Zdrojowe są bardzo ładne. Mimo tego, że wszędzie jest podobnie to każdy jest zachwycający.

    OdpowiedzUsuń
  10. Z miłą chęcią bym tam pojechała :) wygląda świetnie :) dobrze że pogoda dopisała bo ostatnio pada

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny pomysł na jesienny weekend w okolicach gór - nigdy nie byłam w Jedlinie Zdrój, ale okolice wyglądają bardzo malowniczo :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam Jedliny Zdrój. Najbardziej interesują mnie zielone tereny i możliwość naturalnego odpoczynku. Nie lubię betonozy. Miejscowość fragmentami jest ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie byłam w Jedlinie Zdroju, ale widzę że warto to nadrobić, choćby na weekend. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tych okolic i nigdy tam nie byłam, ale podoba mi się to, co widzę na zdjęciach, więc mogłabym się tam wybrać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Matko ja nawet nie słyszałam o tym. Chętnie bym zwiedziła te miejsca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie, a na ławeczce Charlotty chętnie bym przysiadła.

      Usuń
  16. Nigdy tam nie byłam. Chciałabym zabrac synka w wakacje

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie opinie, sugestie, nieskrępowana wymiana zdań, a nawet konstruktywna krytyka - mile widziane :)